poniedziałek, 29 czerwca 2015

Android

Niespodziewanie mój smartfon pobiera nową aktualizację oprogramowania - po kilkunastu chwilach instalacji uczę się nowego Androida - 5.0.2 - Lollipop.

Lizak najpierw wywołuje mieszane uczucia, nie mogę znaleźć kilku opcji które miałem wprost na ekranie głównym, ale po kilkunastu minutach coraz bardziej mi się podoba. Także wydaje się być bardziej stabilnym oraz lepiej organizującym zużycie baterii przez poszczególne aplikacje. Do tej pory Yanosik po całym dniu używania potrafił zjeść baterię do około 15% (ze 100%), a wczoraj przy nieco krótszym używaniu aplikacji baterii pozostało równe 60%.

No i najważniejsze - nowy Android wygląda o wiele lepiej niż poprzednia wersja, jest bardziej kolorowy, bardziej przezroczysty a czasem po prostu dyskretny i nienachalny. Im więcej z niego korzystam tym bardziej mi się podoba!

Super. Dobrze że pojawiła się nowa wersja oprogramowania, jeszcze rok z tym telefonem muszę współpracować :)

szkalnysamuraj.pl

sobota, 27 czerwca 2015

Dzień powszedni

Jest mokro, od samego rana pada deszcz. Jedni mówią że nie jest przyjemnie, inni że jest bardzo brzydko. A wszystko zależy tylko od tego co jest w naszych głowach - wszak padający deszcz nie musi nastrajać minorowo, wystarczy pozytywnie spojrzeć na otaczający świat pomimo deszczowej aury. Kilka dni temu prawie cały dzień padał deszcz.

Dla kierowców w mieście to nie był dobry dzień, dwa poważne wypadki i kilkanaście kolizji (w tym dwa auta które wjechały w samochód nauki jazdy - mojego kolegę z pracy).


Tymczasem już z samego rana pozytywnie zaskakuje mnie internetowa perfumeria, która w ekspresowym tempie realizuje moje zamówienia. W poniedziałek późnym wieczorem zamawiam dwa zapachy, a w środę rano paczka czeka na mnie w paczkomacie - wg mnie to najlepszy wybór na dostarczanie przesyłek - nie dość że z pracy mam bardzo blisko do paczkomatu, to jeszcze mogę odebrać w dowolnym momencie, nikt mnie nie ponagla :) SUPER.

A pod koniec dnia włączam klimatyzację, pomimo tego że na zewnątrz tylko 17 stopni, ogólnie jest parno.
Na koniec jedno ze zdjęć z Majorki.

Alcudia tuż po delikatnym deszczu

piątek, 26 czerwca 2015

Dwie wizje

Pod koniec jazdy podsumowuję wyczyny jednego z kursantów. Po chwili namysłu ripostuje:

- ja mam swoje zdanie, Ty masz swoje - każdy będzie tkwił przy swoim - stwierdza.

Nie zdziwiło mnie to w ogóle, czekam aż skończy kurs. Po prostu.


wtorek, 23 czerwca 2015

Majorka - atrakcje [2]

Mury starego miasta, Alcudia
Innym wartym odwiedzenia miejscem jest miasteczko Alcudia (oraz port przylegający do miasta, oddalony o około 3 km - spokojnie można przejść pieszo). Alcudia leży na północy wyspy, ma bardzo dobre połączenie autobusowe z całym północnym wybrzeżem (najczęściej autobusy kursują co 15 minut) oraz ze stolicą wyspy - Palmą.
Alcudia
Jednym z ciekawszych punktów na planie Alcudii jest stare miasto, z pięknymi murami otaczającymi centralną część miasteczka - na które można wejść i podziwiać okolicę z góry. Widać wtedy podwórka pełne kwiatów, niespiesznych miejscowych dopijających kolejną kawę przy jakiejś gazecie, lub dzieci bawiące się w ogródkach.
Alcudia
Alcudia ma także świetne drogi dla rowerzystów, połączone z większością kurortów w okolicy.

zielona ścieżka dla rowerzystów
Jeszcze dalej na północ znajduje się miasteczko Pollenca. Z braku czasu nie udało mi się go zobaczyć, ale Port de Pollenca już tak. Miejsce to zachwyca spokojem, turkusową wodą pozbawioną jakichkolwiek wzburzeń i fal, pięknym i delikatnym piaskiem oraz nadmorską promenadą z eleganckimi willami.

Port de Pollenca

To miejsce jest bardziej kameralne, mniej tu hoteli w bezpośrednim sąsiedztwie morza, a więcej jednorodzinnych, niskich domów otoczonych przepięknymi ogrodami, w których oczywiście palmy grają pierwsze skrzypce, choć o tej porze roku jest nie tylko zielono - mnóstwo kwiatów właśnie w tym okresie pięknie kwitnie, robi się bardzo kolorowo, a jak niesamowicie pachnie!

Port de Pollenca

Wracając na zachodnie wybrzeże wyspy - niedaleko opisanego w poprzednim wpisie Soller znajduje się miejscowość Valldemossa. Zapewne każdy kojarzy to miejsce z pobytem Chopina (i George Sand) na przełomie 1838 i 1839 roku.

Muzeum Chopina

Chopin będąc w Valldemossie tak pisał do swojego przyjaciela : [...]Niebo jak turkus, morze jak lazur, góry jak szmaragd, powietrze jak w niebie. W dzień słońce, wszyscy letnio chodzą, i gorąco; w nocy gitary i śpiewy po całych godzinach. Balkony ogromne z winogronami nad głową; mauretańskie mury. Wszystko ku Afryce, tak jak i miasto, patrzy. Słowem, przecudne życie[...]

Pianino Pleyel

Chopin i Sand zatrzymali się na dłużej w klasztorze Kartuzów, gdzie artysta skomponował m.in. preludium Des-dur - Deszczowe - co miało odzwierciedlenie w akurat panującym chłodnym i wilgotnym, deszczowym klimacie zimy na Majorce. Będąc w Valdemossie trzeba wybrać się do muzeum (4 €), można tam zobaczyć celę, w której przebywali, pianiono Pleyel specjalnie przywiezione dla Chopina z Paryża, rękopisy, szkice, portrety oraz pamiątki, płyty i książki.

Droga Soller - Valldemossa

Miejsce cudowne, przechadzając się korytarzami można wyczuć w powietrzu zapach historii. Naprawdę. W ogóle, sam dojazd do Valldemossy jest bardzo interesujący ale i wymagający. Droga prowadzi nas nad samymi urwiskami, jest bardzo malownicza, ale także kręta i wąska. W niektórych miejscach nie ma miejsca na bezpieczne wyminięcie się, a spojrzenie za okno może spowodować szybsze bicie serca.

Alcudia, plaża

Ponadto, jadąc od  strony Soller, mamy do pokonania kilkukilometrowy tunel (5 €), wszystko pięknie wygląda, lecz nie polecam początkującym kierowcom.

Alcudia, plaża

niedziela, 21 czerwca 2015

Majorka - atrakcje [1]

Jaskinia Smoka
Majorka to wyśmienite miejsce na wakacje - na stosunkowo małej wyspie jest wiele atrakcji, których nie sposób zobaczyć w ciągu siedmiu dni. Prócz pięknych i długich plaż z biało-żółtym piaskiem, kilkudziesięciometrowych klifów, gór z wytyczonymi szlakami, miejsc na aktywny wypoczynek (np. rower, windsurfing) są też miejsca zabytkowe, z przepięknymi starówkami, jaskinie i wiele innych.

źródło: http://cudowna-majorka.com/
Z uwagi na umiejscowienie hotelu w północnej części wyspy (C`an Picafort), zwiedzanie stolicy wyspy - Palmy - po prostu sobie darowałem. Wraz z lokalnym biurem turystycznym No Frills Excursions wybrałem się w kilka miejsc (oferta TUI była oczywiście sporo droższa). Samo biuro jest rzetelne, punktualne i ma fajnych przewodników (oczywiście nie mówią po polsku).

Jaskinia Smoka
Drach Caves - Jaskinia Smoka - to największa jaskinia na Majorce, położona we wschodniej części  wyspy (Porto Cristo). Absolutnie koniecznie do odwiedzenia. Podczas kilkunastominutowego spaceru wewnątrz można zobaczyć piękne formy skalne oraz ciekawe efekty świetlne, jest przyjemnie chłodno (18-20 stopni), a punktem kulminacyjnym jest krótki koncert kwartetu* muzycznego w naturalnej grocie skalnej wypełnionej wodą.

Jeden ze szlaków spacerowych, Soller
W zupełnej ciemności przypływają podświetlone łodzie z muzykami -muzycy grają m.in. utwór Canon (J. Pachelbel) z fantastycznym ostinatowym basem (dla niewiedzących - klik). Całokształt okoliczności, miejsce, publiczność, wrażenia wzrokowe i słuchowe - powodują niesamowite wrażenia! To trzeba zobaczyć na własne oczy, odebrać całym sobą - bo żadne opisy ani zdjęcia tego nie wyrażą.

Centrum Soller

Soller

Soller
Po koncercie istnieje możliwość podpłynięcia bliżej wyjścia - oczywiście pomimo ogromnej kolejki warto!

Katedra w Soller
Port de Soller oraz miasteczko Soller - po przeciwnej stronie wyspy, to kolejny ciekawy punkt na mapie. Malutkie miasteczko ma piękne centrum z zabytkowymi kamienicami, wąskimi przejściami, katedrą i wybrukowanymi uliczkami.

Port de Soller
Ale to nie wszystko - port jest niesamowicie piękny, z jednej strony otulony miasteczkiem, z drugiej górami - a dostęp do morza zapewnia jedynie wąska cieśnina pomiędzy szczytami gór!

Port de Soller
Port de Soller
W tym przepięknym miejscu koniecznie trzeba przysiąść w jednej z małych kawiarenek na świeży sok pomarańczowy z ciastkiem. A potem koniecznie przejechać się zabytkowym tramwajem - z portu do centrum. Całe 4.8 km, torowisko przebiega po samym środku rynku, obok stolików kawiarnianych i turystów, ale frajda niesamowita! Tramwaj ma bogatą historię, działa nieprzerwanie od 1913 roku - a opcje są dwie - albo jedziemy z portu do miasteczka, lub z miasteczka do stolicy wyspy - Palmy.

Zabytkowy tramwaj
Centrum Soller

Trasa port-centrum
c.d.n.

* nie jest to klasyczny kwartet, lecz I i II skrzypce, wiolonczela i klawesyn (prawdopodobnie)

piątek, 19 czerwca 2015

Majorka - foto [2]

Północna Majorka wieczorową porą
sklep z ceramiką
przydomowy ogród :)
Port de Pollenca
C`an Picafort
wejście do kawiarenki

środa, 17 czerwca 2015

Majorka - foto [1]

Jest piękna, zachwycająca, powodująca że aż się chce człowiek zatrzymać, popatrzeć dłużej i uwiecznić na fotografiach. Ponieważ dopiero dziś powoli zaczynam funkcjonować w Polsce, na początek kilka zdjęć w tym i kolejnym wpisie, a w międzyczasie postaram się uporać z obowiązkami i coś więcej napisać :)

Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa, niektóre robione zza szyby (brudnej, lub pękniętej - jak w jednym z autokarów) bez jakiegokolwiek poprawiania. Niektóre zrobione słabym aparatem fotograficznym, inne telefonem.

ponad chmurami :)
zachęcające wejście do restauracji

zatoka nieopodal Alcudii
Port de Pollenca

środa, 10 czerwca 2015

Majorka

Prawdopodobnie odpoczywam i relaksuję się na jednej z piękniejszych plaż w Europie. Wśród niewielkiej jeszcze ilości turystów - bo przed sezonem - oraz szumu śródziemnomorskich fal. Post publikuje się zgodnie z ustalonym harmonogramem, a ja zabrałem okularki do pływania i być może właśnie teraz nurkuję, oddając się wyciszeniu i zabawie.
Majorka, źródło - internet
Majorka pojawiła się w moich planach jakieś pół roku temu, więc nie czekając zbyt długo po prostu kupiłem wycieczkę i ... to właśnie ten czas :) Nie mam internetu, zresztą nawet nie wiem - jest to tak mało istotne, że nie ma znaczenia.

Ps. Okazało się, że wycieczka będzie jeszcze tańsza od tego co zapłaciłem (kupowałem w styczniu) i to o ponad 300 zł na osobę. Biuro podróży gwarantuje najniższą cenę, nawet w last minute kiedy obniżają ceny aby tylko wypełnić samolot i hotel. Więc pewnie nadplate mam już na koncie :-)


niedziela, 7 czerwca 2015

Odliczanie

Jutro ostatni dzień w pracy przed długo wyczekiwanym urlopem. Dziś pakuję się i robię ostatnie zakupy. Będąc już w domu, mam wieczór, który jest urozmaicony bardziej niż zwykle. Po pierwsze, radiowa Trójka zaprosiła na koncert wokalistki jazzowej Marty Król. Występem w Trójce będzie promowała m.in. album "Thank God I`m a Woman". Świetna dawka jazzu, z gościnnym występem Kuby Badacha. Jak wrócę, muszę się zainteresować tą płytą :)

 
W tym samym czasie odbieram mnóstwo maili i dziesiątki SMS-ów i MMS-ów. Na wszystkie staram się na bieżąco odpisywać, ale moją uwagę przykuwa dość mocny grzmot, dobiegający od strony parkingu. Po wyjściu na balkon lekko się przeraziłem - otóż jakaś kobieta cofając zahaczyła o auto sąsiada, zaparkowane tuż obok mojego. Wszystkie pojazdy zaparkowane były prostopadle po obu stronach parkingu, kobieta cofając widocznie nie spojrzała w swoją lewą stronę i po prostu wjechała w VW. Jakimś cudem nie zaczepiła mojego auta, wręcz o kilka centymetrów je omijając - zapewne nieświadomie.



Zdaje się, że sąsiad wszystko widział (a na pewno słyszał), ponieważ zjawił się na miejscu po kilku chwilach. Niestety wywiązała się nieprzyjemna pyskówka, więc skończyło się na przyjeździe radiowozu policji. Jak to niektórzy nie potrafią przyjąć do wiadomości, że są sprawcami i nie powinni próbować "podskakiwać"... Trzeba wyjątkowo nie myśleć, bo inaczej kończy się to mandatem i punktami karnymi, nie mówiąc już o utracie zniżek ubezpieczeniowych czy po prostu zwykłej, ludzkiej uczciwości...

A taki zachód słońca uchwyciłem podczas powrotu z zakupów. We wtorek wylatuję z samego rana :)

sobota, 6 czerwca 2015

Urlop

Za kilka dni wyjeżdżam, zamierzam odpocząć, nabrać dystansu do czynności codziennych, pracy, ludzi spotykanych codziennie. Potrzebuję kilka dni wolnego, a szef - jak zwykle - nie robił najmniejszego problemu, więc od razu udaje mi się wypisać wniosek o urlop.


Tym razem będzie to dalszy wyjazd, chcę zupełnie zmienić klimat, nie być zależny od pogody - wybieram się w miejsce, gdzie słońce świeci przez niemal cały rok, ludzie są uśmiechnięci i radośni. Zamierzam świetnie się bawić, odpocząć i ... ukraść tubylcom zadowolenie z życia, pogodne nastawienie i ogólnie - radość :)



Urlop ten zaplanowałem tak naprawdę jeszcze kilka miesięcy temu, opłacając wycieczkę. Korzystając z jednego z biur podróży z gwarancją najniższej ceny, wysokiej jakości oferowanych usług i ogólnie - zaufania, wszak lecę z nimi już/dopiero trzeci raz.



A tymczasem jeszcze kilka zdjęć z Zamościa i okolic :)

środa, 3 czerwca 2015

Pytania

Po wykładach podchodzi jedna z kursantek z pytaniem: - czy może sobie wybrać kolor auta w którym będzie się uczyć jeździć? Hmm, początkowo w ogóle nie rozumiem o co jej chodzi, wszak każdy instruktor po prostu jeździ swoim lub firmowym autem. Ale ona - wywnioskowałem z dalszych jej pytań -  już wybrała sobie instruktora, tylko nie pasuje jej kolor auta którym on jeździ. A to pech :(



Kilka dni później ta sama kursantka dopytuje, gdzie odbywają się pierwsze jazdy - z wyraźnym oczekiwaniem iż będzie to jakieś puste pole, fragment prostej drogi całkowicie wyłączony z ruchu, albo najlepiej wielki pusty plac na którym nie będzie nic prócz jej i ulubionego koloru auta. I znowu pech - nie udzielam jej konkretnej odpowiedzi, bo to gdzie ćwiczy się na pierwszych jazdach zależy od instruktora - a trudno wypowiadać się za innych. Odchodzi, chyba zniesmaczona :(

Jak na razie więcej pytań nie było...

A w taki upalny dzień jak dziś, warto wybrać się nad wodę, zwłaszcza wieczorem, kiedy słońce powoli chowa się za horyzontem :)

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Perła renesansu

Słaba pogoda podczas niedzielnej wycieczki nie pokrzyżowała moich planów. A plan był następujący - zrelaksować się podczas spaceru w parku oraz przy okazji zrobić zakupy na zbliżający się niebawem wyjazd...

Rynek Wielki

Początkowy brak słońca i nieprzyjemny wiatr odstraszył chyba większość ludzi, ponieważ na zamojskiej starówce były pustki. Także w lokalach ruch niewielki, jak dla mnie w sam raz - bez pośpiechu i stresu. Rynek Wielki na zdjęciu powyżej, ma powierzchnię 100x100 metrów, otoczony ormiańskimi kamienicami które tworzą barwne otoczenie chyba najbardziej rozpoznawalnego miejsca w Zamościu. Od 1992 roku wpisane jest na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.
Fragmenty fortyfikacji miasta

Tuż za urokliwymi uliczkami starego miasta znajduje się miejsce na rekreację, spacer i odpoczynek. Wszędzie przy ścieżkach są kamery monitoringu oraz kosze na śmieci, tereny są zadbane i czyste.

Kościół Franciszkanów

Budowle w Zamościu niekiedy przypominają te rzymskie :)

Park miejski


Z drugiej strony starego miasta znajduje się park, który ostatnio bardzo wypiękniał. To w ogóle wielkie szczęście, że tak blisko starego miasta i centrum znajduje się tyle zielonego terenu, po którym można odbywać dłuuuugie spacery.


A w parku są kaczki, intensywnie dokarmiane przez turystów dosłownie czymkolwiek.


No i mnóstwo kolorów, zadbanych rabatek, skalniaków i ozdobnych drzewek.


Naprawdę jest co oglądać.



Tymczasem przy miejskich fortyfikacjach można było obejrzeć wystawę żołnierzy piechoty polskiej w połowie XVII wieku.

I jeszcze jedno.

Także na zewnątrz można było zobaczyć makiety i rozkład poszczególnych sił ognia.

Zamość to przepiękne i urokliwe miasteczko, z wieloma innymi atrakcjami, m.in. z fantastycznym ZOO. To miasto zadbane, z prawdziwym gospodarzem, które co roku przyciąga rzesze turystów. To także świetne miejsce na odpoczynek przy okazji zwiedzania Roztocza. Naprawdę polecam!