Zanim dotarłem do Polski, cieszyłem się z chmur i widoków, które obserwowałem siedząc przy dwóch oknach w samolocie.
Warszawa przywitała mnie dość dobrą pogodą, ale szczególnie ciepło to nie było. Na Santorini było zdecydowanie przyjemniej, (poniżej zdjęcie sprzed lotniska):
Na lotnisku w Warszawie jak zwykle długo czekałem na bagaż, ale później sprawnie odebrałem auto z parkingu i wyruszyłem do domu. Niestety pomyliłem zjazdy i musiałem nadrobić kilka kilometrów, ponieważ na drodze ekspresowej nie można zawrócić gdzie się chce.
A w pracy awantury jak zwykle. Nic się przez ten czas nie zmieniło na lepsze w kwestii atmosfery, natomiast w innych aspektach - dostanę kilka dodatkowych zleceń - lepiej płatnych niż zwykle. Myślami wciąż jestem na urlopie i wspominam zapamiętane obrazki :)
Dużo zdjęć zrobiłeś na wyjeździe?
OdpowiedzUsuńDużo.
UsuńBeautiful photos! Thank you so much for sharing.
OdpowiedzUsuń😀😀
UsuńJakby człek cały czas był na urlopie, to by się przyzwyczaił. Jak do ciepłej wody w prysznicu, której 300 lat temu zazwyczaj nie było, a teraz nie do pomyślenia bez niej (dla mnie przynajmniej ;)
OdpowiedzUsuńCiekaw czy dożyję do emerytury - wtedy mógłbym być na wakacjach bez ograniczeń 😎😎
UsuńNiech Ci urlopowe slajdy siedzą w głowie jak najdłużej. :)
OdpowiedzUsuńDzięki, przyjemnego weekendu dla Ciebie 😀😀
Usuń