1) Wciąż pozostaję przy dylemacie - robić C+E czy pójść do wydziału komunikacji i zapłacić za wyrobienie prawka z kategorią D? Sam nie wiem, fajnie byłoby mieć już wszystko, choć po co mi to? Tylko dla własnej satysfakcji? Kuszące!
2) Wakacyjny booom na prawo jazdy rozpoczęty. Pracuję od rana do wieczora, urlop planuję dopiero na końcówkę sierpnia. Niektórym tak się spieszy, że jeżdżą po 3 godziny dziennie (na szczęście podstawy mają opanowane, te 3 godziny nie są w ogóle męczące).
3) Swift dojechał do 10 000 kilometrów (zdjęcie robiłem kilka dni temu). Przez ten czas nic się nie zepsuło, auto jeździ zupełnie normalnie. I to pomimo zaliczenia kilku gigantycznych dziur w jezdni. Ostatnio zdejmowałem kołpaki by sprawdzić, czy felga jest cała. Jest ok, nic się nie wygięło, wszystkie koła są! ;-) Podczas użytkowania auta tylko w ruchu miejskim (z włączoną klimatyzacją) nieco podskoczyło średnie spalanie - do 6.5 l/100km.
4) Od 7 tysięcy kilometrów Swift pracuje na sekwencyjnej instalacji gazowej (z lubryfikatorem*). Po podliczeniu kosztów pracy wychodzi to następująco
- 3.6-4.0 zł/h (bez klimatyzacji)
- 4.6-4.9 zł/h (z klimatyzacją)
Na jednym zbiorniku gazu przejeżdżam od 16 do 21 godzin. Daje to co najmniej 50 % mniejsze koszty niż eksploatacja na paliwie. Jak na razie silnik pracuje bezproblemowo, cieszy niezauważalny moment przejścia z jednego zasilania na drugie no i oczywiście te małe rachunki na stacji paliw - 75 zł zamiast 230! Po 15 tys km pojadę na przegląd LPG, by sprawdzić parametry pracy silnika i wymienić filtry.
5) Przy takich upałach klimatyzacja jest teraz najważniejszym elementem wyposażenia pojazdu. Jej wydajność nawet przy tak wysokich temperaturach (34 st C) jest bardzo dobra. Pomagają jej przyciemniane szyby (tylne drzwi i tylna szyba), które mam od pewnego czasu (koszt montażu w serwisie: 350 zł). Przy okazji auto zyskało na wyglądzie :)
*
płyn o specjalnie dobranym składzie, który ma za zadanie chronić
zawory i ich gniazda przed wypalaniem i przedwczesnym zużyciem.