Wypadki i kolizje z udziałem zwierząt stają się coraz częstsze. Jeśli do zdarzenia doszło z udziałem zwierząt gospodarskich, odszkodowanie za uszkodzenia pojazdu ponosi właściciel zwierząt (który powinien zadbać, aby te nie znajdowały się na drodze).
Jeśli uderzyliśmy w zwierzę leśne to kwestia odszkodowania nie jest już tak prosta. Być może stało się to w efekcie polowania lub nagonki zwierząt. Wówczas należy zgłosić się do zarządcy lokalnego koła łowieckiego, które prowadzi tzw. księgę wyjść w który odnotowane są wszystkie polowania. Natomiast w przypadku gdy polowania nie było, kierowca jest raczej na straconej pozycji.
Zarządcy lasów mają obowiązek dbać o to, by zwierzęta nie wchodziły na jezdnię. Praktycznie wygląda to tak, że najczęściej ustawiany jest znak A18b ("uwaga dzikie zwierzęta") - który wskazuje na możliwość pojawienia się zwierzyny na drodze i nakazuje kierowcy zachować szczególną ostrożność.
Niezależnie od tego kto za co zapłaci, ustawa o ochronie zwierząt wskazuje jednoznacznie:
Art. 25. Prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę, obowiązany jest, w miarę możliwości, do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia jednej ze służb, o których mowa w art. 33 ust. 3.
Art 33 ustęp 3:
W przypadku konieczności bezzwłocznego uśmiercenia, w celu zakończenia cierpień zwierzęcia, potrzebę jego uśmiercenia stwierdza lekarz weterynarii, członek Polskiego Związku Łowieckiego, inspektor organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, funkcjonariusz Policji, straży ochrony kolei, straży gminnej, Straży Granicznej, pracownik Służby Leśnej lub Służby Parków Narodowych, strażnik Państwowej Straży Łowieckiej, strażnik łowiecki lub strażnik Państwowej Straży Rybackiej.
Oczywiście, zwierzyny takiej nie można sobie tak po prostu zabrać. Niewiele osób zna powyższy cytowany artykuł najczęściej nie udzielając pomocy rannemu zwierzęciu.