sobota, 31 grudnia 2022
Podsumowanie tygodnia 272
niedziela, 25 grudnia 2022
Prezenty, ach prezenty
Jak co roku tak i teraz miałem trochę problemów ze skompletowaniem wszystkich rzeczy dla tych których chciałem obdarować. Przyznam szczerze że rozpocząłem rozeznanie i poszukiwania już na początku roku szkolnego, a zważywszy na moją kiepską pamięć większość rzeczy musiałem sobie zanotować. Te, które nie są przeznaczone do jedzenia nabywałem już od razu, z innymi poczekałem tak aby miały odpowiednie terminy ważności. Na chwilę obecną wszyscy którzy coś ode mnie dostali byli zadowoleni, ale to jeszcze nie koniec - niektórzy dostaną prezenty dopiero w ostatnim dniu tego roku.
Jak co roku także i teraz jestem zdegustowany tym, co sam dostałem. Pewnie zastanawiacie się, co to mogło być tym razem? Kiedyś był to magnes - taki na przykład na lodówkę. Nie zbieram takich magnesów, nie lubię umieszczać "cudzych" magnesów na lodówce. Mam tam jedynie magnesy które pochodzą z moich wycieczek. Co prawda zrobiłem jeden wyjątek który dostałem z Islandii, ale to wyjątkowa sytuacja.
Rainbow street/Reykjavik |
Tymczasem jeszcze przed świętami dostałem dwie rzeczy (od tej samej osoby), które mi się nie podobają:
1) bilet pkp. Ale nie taki do wykorzystania/możliwości przejechania - nie. To bilet już przez kogoś (obdarowującego) wykorzystany. Wyobrażacie to sobie?! Dostałem zużyty bilet - taki na którym ktoś się przejechał, skasował go i nie mam pojęcia jaki on może mieć dla mnie walor, chyba żaden? A może by go użyć w toalecie?
2) słuchawki do telefonu. Z nimi są pewne dwa problemy - pierwszy taki że słuchawki są "no name" - o jakości gorszej niż słaba. Fatalna jakość dźwięku to jedno, ale drugie - nawet gdybym chciał to cudo użyć nie udałoby się ponieważ słuchawki mają końcówkę kabla typu "mini jack", a ja od ponad dwóch lat używam telefonu bez takiego wejścia. Mógłbym użyć przejściówki, ale myślę że ta kosztowałaby więcej niż słuchawki.
Jak bardzo trzeba być ograniczonym i mieć anty-logiczne podejście do robienia prezentów - nie przestaje mnie to zadziwiać. Na szczęście od innych osób dostałem także piękne kartki z życzeniami oraz rzeczy/przedmioty które naprawdę mnie ucieszyły :)
A Wasze prezenty są udane? Jesteście zadowoleni? A może już nie zwracacie na to uwagi?
sobota, 24 grudnia 2022
Podsumowanie tygodnia 271
poniedziałek, 19 grudnia 2022
Z archiwum
sobota, 17 grudnia 2022
Podsumowanie tygodnia 270
Poniedziałek
Dzień pełen wrażeń. Jestem daleko od domu, korzystam z kilku dni urlopu. Zima pełną gębą, ja spaceruję w przepięknej scenerii - jest dość zimno i ciągle pada śnieg.
Po południu relaks w basenach tropikalnych. Trzy godziny mija jak z bicza strzelił.
Wtorek
Powrót do domu oczywiście przez kolejne atrakcje. Śliskości trochę mniej na drogach, ale wciąż niezbyt bezpiecznie.
Środa
Przegląd w Toyocie. Mija drugi rok odkąd nią jeżdżę, więc trzeba było poddać ją weryfikacji technicznej. Całość w mniej niż dwie godziny, koszt około 1100 zł - taniocha. Z autem wszystko ok, a przy okazji sprawdzono czujnik radarowy - w ramach akcji serwisowej (też ok). Przy okazji miła rozmowa z pracownikiem serwisu.
Czwartek
Powrót do pracy i jedno spostrzeżenie - ledwo zacząłem przyjmować przy okienku a już miałem dość. Wieczorem robię ślimaczki z jabłkiem i cynamonem. Najlepsze są świeże, bo następnego dnia już średnie.
Piątek
Zaskakująco lekki dzień, mimo różnych przeciwności losu. Odbieram książkę, ale musi jeszcze chwilę poczekać, pewnie w święta zacznę ją czytać.
sobota, 10 grudnia 2022
Podsumowanie tygodnia 269
wtorek, 6 grudnia 2022
Szkolenie
- bo dotyczą B. którego wydawało mi się że znam?
- bo nigdy nie widziałem czegoś takiego?
- bo nie wyobrażam sobie jak on może teraz spojrzeć innym w oczy?
- bo ja po czymś takim spaliłbym się ze wstydu?
- bo inni tolerują stan jaki jest a nie powinni?
- bo zadziwia mnie bierna postawa managera?
- bo innym brakuje odwagi, tak jak mi*?
- bo skoro cały Departament wiedział, dlaczego nie wprowadzili żadnych środków zaradczych**?
poniedziałek, 5 grudnia 2022
Hulajnoga po roku użytkowania
Kilkanaście dni temu minął rok od zakupu mojej pierwszej elektrycznej hulajnogi - NanRobot X4, trochę jeszcze pamiętam ten dzień - pojechaliśmy do Warszawy do Grażyny i P. a w tzw międzyczasie do sklepu właśnie z zamiarem zakupu. Sprzedawca wystawił na zewnątrz interesujący mnie model (X4) oraz nieco tańszego Joyor-a (modelu nie pamiętam). Przejechałem się jednym i drugim i od razu zdecydowałem się na mocniejszego, żywszego i trochę bardziej masywnego NanRobot-a.
Od tamtego czasu w sprzyjających warunkach jeżdżę nią do pracy, bardzo rzadko w innych celach, łącznie przejechałem prawie 1000 km. W kilka tygodni po zakupie złapałem gumę, ale poza tym nie doświadczyłem jakichkolwiek przygód. Hulajnoga jest bardzo zrywna, a gdy trochę mocniej podkręcę "gaz" łatwo można się przewrócić. Oczywiście w ustawieniach można wyregulować różne rzeczy - na przykład moc oraz stopień przyspieszenia. Osobiście nie zrobiłem tego, ponieważ w trasie lubię moc ;-)
źródło: https://shop.majway.pl/ |
Amortyzowany przód pomaga podczas jazdy po nierównych chodnikach, ale szkoda że z tyłu tego nie ma. Tym bardziej przeszkadza pneumatyczne tylne koło - po prostu trzeba trochę balansować ciałem i zwalniać podczas pokonywania nierówności/krawężników ponieważ wstrząs może być nieprzyjemny. Zaletą jest to, że tylne koło nie ulegnie przebiciu (przód łatwiej wymienić).
Całość konstrukcji jest bardzo sztywna. Nic się nie odkręciło, nic się nie poluzowało - a przynajmniej ja tego nie odczułem ani nie zauważyłem. Nic nie piszczy, nie stuka - mam nawet wrażenie że wszystko działa lepiej niż na początku, lub tak mi się po prostu wydaje.
Oświetlenie jest bardzo mocne i spokojnie można podróżować w nocy, miłym elementem jest tempomat (fakt że najlepiej sprawdza się na długich prostych), z sygnału dźwiękowego raczej nie korzystam ale jest - głośny i konkretny, dobrym rozwiązaniem jest metalowa stopka, stacyjka oraz voltomierz. Dzięki temu ostatniemu dokładnie wiem jaki jest stan baterii, ponieważ na wyświetlaczu nie jest to widoczne zbyt dokładnie. Hamowanie silnikiem z odzyskiwaniem energii, trzy tryby jazdy oraz bardzo łatwe i szybkie składanie hulajnogi - naprawdę ciężko znaleźć jakiś konkretny minus.
Z perspektywy tego roku zdecydowanie mogę polecić taki sprzęt. Nie jestem pewien czy dzisiaj sam kupiłbym coś takiego przede wszystkim z uwagi na cenę. Ponad trzy tysiące to już naprawdę sporo, z drugiej strony cena paliwa także wystrzeliła, więc jest to wszystko kwestia indywidualna - niemniej jednak sprzęt jest bardzo dobry :)
sobota, 3 grudnia 2022
Podsumowanie tygodnia 268
Poniedziałek
Po południu zaskoczenie. Nagroda za szczególne osiągnięcia, dbanie o dobre imię Departamentu i takie tam farmazony. Zupełnie się nie spodziewałem. Nic a nic! Niestety dość dużą część zagarnął fiskus (ponad 1/3) ale dobre i to.
Po pracy wyciągam piękną kartkę z Islandii - od R. (kilkanaście dni wcześniej dostałem kartkę z Nowego Jorku).
Wtorek
"O krok za daleko" - czytam czytam i to jednak nie dla mnie. Słabe to, nie polecam - nie potrafię odnaleźć się w tych wątkach, często wracam kilka stron wcześniej i dalej nie bardzo to rozumiem. Dojdę do końca ale więcej tego autora (H. Coben) nie kupię.
W pracy dobra wiadomość, nie mogę napisać o szczegółach ale mogę się cieszyć.
Środa
Pakuję się. W czwartek z samego rana cały Departament wyjeżdża na szkolenie. Dość daleko. Mam nadzieję że wrócę mądry i tak wyszkolony, że ho ho! Przy okazji szykuje się świetny program rozrywkowy (wszak nie tylko szkoleniem człowiek żyje).
Czwartek
Do autokaru zabieram zbiór przepisów oraz słuchawki. Kanapkę oraz coś słodkiego, wszak obiad będzie nieco później. Trochę ubrań, wygodne buty i kosmetyki. Plecak zapakowany maksymalnie.
Piątek
Zadziwiający dzień. Mój świat jest zupełnie inny od tego w którym przebywam (i będę przebywać do późnych godzin sobotnich), a mimo to udało mi się zaaklimatyzować.
sobota, 26 listopada 2022
Podsumowanie tygodnia 267
Poniedziałek
To będzie świetny tydzień. Tylko cztery dni pracy i trzy dni wolnego!
Wtorek
Dzień leci niespostrzeżenie. Lawiruję pomiędzy problemami a kłopotami. Jakoś mi się udaje.
Środa
Zimno, wietrznie ale wciąż bez śniegu. Do pracy ubieram się zbyt lekko i trochę mną trzęsie tym bardziej, że w firmie oszczędności i zmniejszenie ogrzewania.
Czwartek
Od samego rana biało i ślisko. Stopniowo z każdą godziną coraz lepiej (co widzę z okna) - więcej asfaltu niż śniegu na jezdni. Po pracy wyjeżdżam do dużego miasta. Zajeżdżam do Toyoty aby umówić znajomą i siebie na przegląd. W głowie trochę pretensji o to że nie odbierają telefonów, ale na miejscu widzę że cały salon w remoncie i tymczasowo wszystko znajduje się w jakimś zastępczym miejscu. Miły pracownik załatwia wszystko tak jak chciałem, więc jest ok.
Piątek
Wolny dzień. Najpierw płacę za noclegi w Kielcach (kilka dni urlopu w połowie grudnia) a potem kupuję bilety do Suntago na marzec. To drugie z okazji blackfriday - 40% co na czterech biletach daje około 350 zł taniej.
Wieczór w saunie z piekła rodem. Takiego gorąca jeszcze nie przeżyłem. Potem peeling i błogi relaks w basenach.
sobota, 19 listopada 2022
Podsumowanie tygodnia 266
Zdjęcie z ubiegłego roku |
czwartek, 17 listopada 2022
Luz
sobota, 12 listopada 2022
Podsumowanie tygodnia 265
Poniedziałek
Oby dotrwać do czwartku. Oby wytrzymać i nie dać się zwariować. To najważniejszy cel na ten tydzień.
Wtorek
W pracy w miarę bezproblemowo, a biorąc pod uwagę jak trudnych klientów mają moi koledzy z okienek obok - to wręcz idealnie. Po pracy popołudniowa drzemka, oznaka starzenia się.
Środa
Tak jak tydzień temu także i dziś dłuższa wycieczka na hulajnodze. Aby nie wpaść w większe dziury trochę ją prowadzę, co mnie strasznie irytuje (wydłuża czas powrotu do domu).
Czwartek
Dotrwałem. Bez skandali, bez problemów, bez afer. Cud jakiś. Po pracy dość długo jadę do domu (autkiem, bo zapowiadali deszcz więc od razu zdecydowałem się na 4 koła) bo korki duże. A potem wyjazd do dużego miasta. Tam także ruch większy niż zwykle.
Piątek
Wolny dzień, ale z samego rana aż do południa ból głowy. Czyżby te dwa duże drinki w czwartek to jednak zbyt wiele, a może to natłok nerwów z całego tygodnia? Po południu kupuję polisę ubezpieczeniową do Yarisa. Mimo że obecna kończy się dopiero za miesiąc załatwiam to już teraz. Raz że taniej już nie będzie, dwa że i tak trzeba będzie to zrobić. 1480 zł za pełen pakiet.