sobota, 31 sierpnia 2024
Podsumowanie tygodnia 359
sobota, 24 sierpnia 2024
Podsumowanie tygodnia 358
Poniedziałek
W pracy nudy, więc się mocno nie zmęczyłem. Po powrocie do domu postanawiam zrobić ciastka z różą.
Trochę zabawy przy tym jest, ale wysiłek jest tego warty - ciastka były pyszne! Kilka zaniosłem do Departamentu.
Wtorek
Nieco chłodniej, nawet gdy jest prawie 30 stopni Celsjusza to odczuwalna temperatura jest już bardziej znośna.
Środa
Burzowo, ale na szczęście bez podtopień i ekstremalnych przypadków. W ciągu dnia upał a wieczorem burza. Eksperci z tv mówią, że tak będzie coraz częściej. Ja wciąż jestem przyzwyczajony że sierpień to piękny, letni i spokojny miesiąc.
Czwartek
Po pracy wyjazd. Mój styl jazdy denerwuje innych, ponieważ zwalniam na ograniczeniach prędkości do tego co pokazują znaki. Włączam tempomat i spokojnie jadę, ale to powoduje mnóstwo nerwów dla innych kierujących - bo dla nich to zbyt wolno.
Piątek
Wyjazd do dużego miasta. Sauny, kolacja nad wodą z muzyką na żywo. Dużo ludzi, ale rozkłada się to na wiele różnych atrakcji w okolicy. A wieczory coraz krótsze za to wciąż z pięknymi zachodami słońca.
sobota, 17 sierpnia 2024
Podsumowanie tygodnia 357
Poniedziałek
Coraz przyjemniej z temperaturą - tylko rano i wieczorem chłodniej, ale w ciągu dnia idealnie. Słonecznie i ciepło, ale nie zbyt gorąco. Po pracy mam czas na zrobienie fajnego obiadu, rozwiązywanie krzyżówki i drzemkę.
Wtorek
Ciężki dzień w pracy. Trudni klienci.
Środa
Lepiej. I mam wrażenie szybciej niż wtorek - dopiero co przyszedłem do pracy i już wychodzę.
Czwartek
Wolne. Głównie odpoczywam.
Piątek
Znowu gorąco, choć rano chłodno. I to mnie zmyliło, ubrałem się niezbyt odpowiednio i potem musiałem cierpieć...
czwartek, 15 sierpnia 2024
Inaczej niż codziennie
Wolny dzień, więc trzeba trochę nabrać sił i odpocząć od codzienności. Ogarniam trochę rzeczy w domu, a po południu robię ciastka francuskie z jabłkami.
Jabłka domowe, więc sporo musiałem odrzucić ze względu na różne żyjątka. Były dość kwaśne, więc dodałem więcej cukru niż zwykle. Kilka minut w 200 stopniach i gotowe. Idealne do herbaty.
A po południu idę na lody. Moje małe miasteczko jest opustoszałe, rzadko mijam ludzi a spaceruję główną ulicą. Za to przy lodach kolejka - nic dziwnego - to najlepsze lody w mieście.
sobota, 10 sierpnia 2024
Podsumowanie tygodnia 356
Poniedziałek
Szykuje się tydzień lepszy niż zwykle, bo tylko czterodniowy. Piątek mam wolny... W pracy monotonia, a wieczorem przyjemny spacer w chłodzie, to zdaje się koniec upałów.
Wtorek
Jestem z klientów zasłabł - nie pod moim okienkiem, ale trzeba było pomóc więc z ręcznikiem papierowym leciałem tamować krew, bo przewracając się trochę się poharatał. Kolega przybiegł z apteczką a po kilku minutach przyjechało pogotowie. Zabrali gościa do szpitala.
Środa
Fatalnie. Klient będący u mnie uszkodził mi stacje komputerową. I mam wrażenie że zrobił to celowo. Musiałem dzwonić do informatyków, Ci przynieśli mi zastępczy sprzęt, a tamten od razu wzięli do naprawy i wymiany elementów. Oczywiście to na mnie spoczywała odpowiedzialność za sprzęt, więc natychmiast musiałem napisać notatkę służbową.
Czwartek
Prawdziwy luz w porównaniu do wczorajszego dnia. Po pracy jadę na wieś z zamiarem odpoczynku i rozpoczęcia długiego weekendu.
Piątek
Nic nie muszę, nic nie robię, odpoczywam maksymalnie i korzystam z pięknej pogody :)
sobota, 3 sierpnia 2024
Podsumowanie tygodnia 355
Poniedziałek
Lekkie ochłodzenie, ale w mieszkaniu wciąż powyżej 26 stopni. Wieczorny spacer w przyjemnym chłodzie, chociaż współtowarzyszka mimo wszystko zalewała się potem (może szliśmy zbyt szybko?).
Wtorek
Telefon od montera stolarki okiennej. Umawia się na środę (jutro) na 7 rano, zatem szykuję się na armageddon i co się tylko da odsuwam jak najdalej od okien (trochę ciężko w małej kawalerce, ale nie poddaję się). Okna wymieniam bezpłatnie, ponieważ mój blok osiągnął już odpowiedni wiek.
Środa
Monter przychodzi punktualnie (a nawet dwie minuty zbyt wcześnie), ale jest sam - myślałem że będzie ich do najmniej dwóch. Zapowiedział, że wymiana nie potrwa dłużej niż 2.5 godziny - no ciekawe...
Przed szesnastą jestem w domu i okazuje się, że dopiero teraz skończył. Sprzątania mnóstwo.
Czwartek
W pracy mam mnóstwo szczęścia. Naprawdę, aż samemu trudno mi uwierzyć w bardzo dobry zbieg okoliczności, moi współpracownicy krzywo na mnie patrzą.
Po pracy dalszy ciąg sprzątania, ale większość udaje mi się już ogarnąć i mieszkanie znowu wygląda dobrze. Jeszcze za jakiś czas będzie montowanie klimatyzacji, ale tu już pójdzie łatwiej.
Piątek
Mnóstwo luzu w pracy, dzień mija dość szybko. Po pracy wyjazd na wieś. Cisza, dużo zieleni i różne zwierzęta - m.in. kot(y):