poniedziałek, 27 sierpnia 2007
Absurdy dnia codziennego ...
Dzisiejszy dzień, zaczął się tak jak sobie to wyobrażałem. Wszystko toczyło się tak, jak miało. Aż do pewnego momentu. Jeżdżąc z kursantem, który wiele już umie, zauważyłem że na jednej z ulic podczas przeprowadzania remontu jednej z kamienic, oznakowanie przeprowadzanych robót nie jest do końca zgodne ze stanem faktycznym. Musiałem przejechać tamtędy drugi raz, bo nie wierzyłem. Otóż ktoś ustawił znaki dokładnie odwrotnie niż trzeba. Bardzo mnie to zaskoczyło, ponieważ znaki - jak wiadomości obrazkowe - nie powinny sprawiać dorosłym ludziom problemów, a tym bardziej osobie które powinna nieco więcej wiedzieć w tym temacie. Trochę mnie to zdenerwowało, ale opanowałem się i porobiłem zdjęcia z efektem ich pracy ustawiania znaków na jednej z ulic miasta ...
I tak: zdjęcie nr 1 godzina około 10.15, zdjęcie nr 2 - ta sama sytuacja z drugiej strony ulicy. Znaki, są ustawione odwrotnie niż powinny. Czy to nie wygląda żałośnie ? Koło godziny 12.30 postanowiłem przejechać się ponownie tamtędy i sprawdzić czy ktoś zauważył ten kiks. Robotnicy akurat kręcili się przy znakach, więc fotkę wykonałem wracając tamtędy. Nr 3 jest już poprawna - czyli można normalnie ustawić znaki. Ciekawe tylko, kto lub co było impulsem do poprawy oznakowania ? To przecież nie jest trudne. Zdjęcie nr 4 z drugiej strony ulicy jest dowodem, że wszystko wróciło do normy (wszystkie fotki wykonałem aparatem z telefonu, stąd ich jakość jest mizerna - chyba zacznę wozić aparat cyfrowy brata w aucie...).
A co poza tym ? Jak już wcześniej pisałem, dziś miałem pójść na egzamin z kursantem, lecz w ostatniej chwili okazało się że wynikła jakaś pomyłka i nie byłem dopisany do listy. I z egzaminu nici - ale to nawet lepiej. Z góry założyłem że kursant nie zda na placu i tak też było. No, niestety - Pszczółka że mała to nic, ale słuchać warto :P
Pozdrawiam czytających ))
//edycja, 24.02.2015 - zdjęcia niestety przepadły z powodu działania czasu...//
"No, niestety - Pszczółka że mała to nic, ale słuchać warto :P"
OdpowiedzUsuńa o co ci konkretnie chodziło ?
A nie mówiłem że nie zda ? A on się uparł że pójdzie i spróbuje. I jest w plecy z kasą - ale to już jego problem.
OdpowiedzUsuńhehe :D
OdpowiedzUsuńa co sie będziesz zamartwiał no nie :P
No jasne. On wiedział o swoich postępach już dużo wcześniej. Proponowałem pewne wyjścia, ale nie posłuchał...
OdpowiedzUsuń