Zaczynam pracę o 9, słońce znów świeci mocno, a wnętrze auta nagrzało się niemiłosiernie. Otwieram wszystkie szyby i włączam klimatyzację, której wentylator zaczyna wyć ... Akurat kursanci byli umówieni po jednej godzinie (trochę tego nie lubię - nim dobrze zacznę, już trzeba kończyć) - ale nieoczekiwanie w samo południe jeden z nich rezygnuje z jazdy. Mam godzinne okienko. Na co je wykorzystam ? Na prysznic ! Kolejny dziś, zapewne nie ostatni.
Żar leje się z nieba, nawierzchnia jezdni deformuje a ja staram się nie wychodzić z auta - nawet w czasie zmian kursantów. Szybko zaczynam przyklejać się do fotela, mam wrażenie że antyperspirant mógłby być bardziej wydajny ;-) Dobrze że wziąłem zapas wody, może jakoś wytrzymamy :)
W mieście tymczasem zakończył się jeden z większych remontów, korki zniknęły - można jeździć. Wszystko wróciło do normy z tym - że przybyło równych dróg :)
Zapowiadają ochłodzenie.
OdpowiedzUsuńA wraz z nim burze i grad ? Dzięki za takie ochłodzenie :P
OdpowiedzUsuń