sobota, 11 września 2010

2x4

Sobota, a ja mam osiem godzin pracy. Wstawać w ogóle z łóżka ? Nastawiłem budzik godzinę przed pracą, ale baaaardzo nie chciało mi się wstawać.

Nie ma rady, jak przeżyć te osiem godzin ? Myślałem, że będą mi się dłużyły, ale zamiast myśleć o której kończę, zająłem się parkowaniami i zawracaniem. Akurat trafiły mi się kursantki w okolicach 10-15 wyjeżdżonych godzin, więc mogłem zastosować podobny stopień trudności. Więc co się będę zastanawiał którędy jeździć ? Kopiowałem pierwszą trasę, a że każda kursantka była umówiona na dwie godziny, nie musiałem nic zmieniać.Zawracałem w tych samych miejscach, parkowanie również.

Nawet szybko minął ten czas, tylko pod koniec (między godziną 15 a 17) na mieście był trochę zbyt mały ruch, ale ogólnie nie było źle.

Na szczęście jutro tylko cztery godziny.

No i fotka na koniec.

23 komentarze:

  1. ha ha ha .... dopisek pod ustąp pierwszeństwa boski ;D nie do wiary, że te znaki są z reala wzięte. A ja dziś pracowałam 3 godziny

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty 3 a ja 8. I gdzie tu sprawiedliwość ? :P

    OdpowiedzUsuń
  3. jak to mówią każdy orze jak może ;D ja pracuje po 8 godzin dziennie 5 razy w tygodniu plus 3 w soboty i czasem jeszcze nadgodziny :]

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie pracowałem w ogóle :)

    OdpowiedzUsuń
  5. czy ja wiem ... ja bym się z Hebiem nie zamieniła

    PS. szalałam dziś w deszczu toyotką po mieście ... ehhhh i raz zablokowałam sobie stacyjkę ... już myślałam, że będzie Szwagier potrzebny ale okazało się, że koła skręciłam za mocno ... ufff

    OdpowiedzUsuń
  6. Ha ha ha ha.

    Tak, u mnie też padał deszcze. Trzech kierowców się zderzyło na wiadukcie.

    OdpowiedzUsuń
  7. z czego się śmiejesz wiesz jak się wystraszyłam, że znów coś zepsułam ??? a w dodatku rano byłam w markecie na zakupach i market w moim mieście a ja mam samochód na tablicach z innego miasta i sobie chodzę z koszykiem a tu nagle przez megafon zapodają: właściciel toyoty o numerach (i tu początek nowych tablic Lu) jest proszony o podejście do auta ... aż mi się gorąco zrobiło ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. na szczęście nie mnie ale początek tablic był identyczny ... już mi się ciśnienie podniosło ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaa :)

    No ale skoro znali numery, to tym razem nie mogło chodzić o ich kradzież :P

    OdpowiedzUsuń
  10. no ale wiesz ... mogłam nie zaciągnąć ręcznego, mogłam urwać komuś lusterko przy parkowaniu i nie zauważyć ... ja to wszystko mogę w sumie ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. No ... zaczynam się bać :P

    OdpowiedzUsuń
  12. hi hi ... mówiłam, że ja jestem kierowca taki pod obserwację ale spoko już mi moją część parkingu pod domem skończyli i elegancko się parkuje ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie pod blokiem jest za mało miejsc parkingowych. Albo ludzie są zbyt bogaci i mają więcej niż po jednym aucie na rodzinę.

    OdpowiedzUsuń
  14. no bywa i tak. Mój mąż miał swoje auto i służbowe auto i czasem bywało ciasno przed blokiem ;]

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajny ten Twój blog :) Jak się zacznie czytać, trudno się oderwać.

    OdpowiedzUsuń
  16. że niby mój ????????? a bo ja tak pierniczę od rzeczy i jak ktoś lubi dużo czytać albo gadać to mu się podoba ale jak ktoś jest minimalistą jak Hebius to narzeka, że za dużo, za długie i zbyt rozwlekłe ... no ale wszystkim nie dogodzisz ...;D

    OdpowiedzUsuń
  17. znalazłam opowieść o Komisariacie z dnia 3.10.2008 i 6.10.2008 odszukaj sobie na moim blogu na pasku na dole te daty :)))

    OdpowiedzUsuń
  18. dzień 18.09.2009 też jest wpis o Policjantach tyle, że tajniakach ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzień dobry :)

    Dzięki, teraz to ja idę na rower, potem poczytam :)

    OdpowiedzUsuń