Po zimie nie ma już śladów - ale to zapewne tylko chwilowe. To i dzień był "pełny" - aż za bardzo nawet. Zmęczony byłem już koło godziny 13.00. W sumie bardzo standardowy - może tylko fakt, że kobieta przy omijaniu innej kobiety przed skrzyżowaniem zaczepiła lusterkiem o drugie lustro. Nie zatrzymała się przy tym, więc ta druga zaczęła ją ścigać. Nie wiem jak się skończyło, bo one skręciły w lewo a ja pojechałem prosto.
Tak czy siak, to ta która omijała jechała bardzo blisko innych pojazdów, blisko tak bardzo że aż uderzyła w lusterko.
A popołudniu wykłady. Mała grupa, bo tylko 18 osób, prawie kameralnie :) Fajnie, bo można bardziej dotrzeć do słuchaczy, o dziwo ludzie nie byli bierni i nawet odpowiadali na moje pytania. Po wykładzie oczywiście ból gardła. I zmęczenie, chyba położę się dziś wcześniej, weekend "naukowy", a od poniedziałku powrót do pracy.
Od wtorku ma być ponoć ochłodzenie.
OdpowiedzUsuńPonoć jutro ma być prawdziwy atak zimy :D
OdpowiedzUsuńkurcze szkoda, że za nimi nie pojechałeś ... może się wzięły za łby jak to się mówi ;DDD
OdpowiedzUsuńMyślałem, by wziąć kursanta i pojechać w to miejsce, ale z głowy mi to wyleciało.
OdpowiedzUsuńNo i masz swoją zimę! :P
OdpowiedzUsuńNo mam :D
OdpowiedzUsuń