Oględziny pojazdu dokonane, zdjęcia zrobione - czekam na wycenę. Jutro idę do ubezpieczyciela dopełnić końcowych formalności. Nie wiem tylko jak czasowo tego dokonam, bo mam niecałą godzinę a przy okazji muszę załatwić dwie inne sprawy na mieście. Oczywiście, jazda samochodem odpada, bo wtedy na pewno nie zdążę. Śnieg i przed-świąteczny tłok znów paraliżuje miasto - co mi w ogóle nie przeszkadza jak jestem w pracy. Co innego później ...
W kwestii paraliżu - przy marketach i centrach handlowych (gdzie dość często parkujemy - ponieważ to jedyne odśnieżone miejsca) jest bardzo dużo samochodów. Zapewne do piątku tak pozostanie, ewentualnie sytuacja jeszcze się pogorszy. A niech tam. Ja pracuję tylko do czwartku - od 14 już mam wolne, potem spotkanie firmowe, następnie to mniej oficjalne i wolne aż/tylko do poniedziałku.
A mnie jutro czeka szukanie dentysty z krzepą w dłoniach, który zechce mnie przyjąć od ręki.
OdpowiedzUsuńta przedświąteczna gorączka faktycznie dobija na maksa ... ja dziś stałam 30 minut prawie w papierniczym po 1 arkusz papieru do pakowania ... zgroza. Niestety prócz mnie innym też brakło na ostatnią chwilę i zrobił się korek. A o marketach to Ty mi nawet nie mów ...
OdpowiedzUsuńHebius - no to powodzenia.
OdpowiedzUsuńPolly - czy to znaczy że wszystkie prezenty już kupione ?
były wszystkie jeszcze 2 h temu ale okazało się, że jeszcze potrzebne nam 2 ;]
OdpowiedzUsuńHa, ja jutro też idę jeszcze coś kupić pod choinkę, ale mam niecałe pół godziny - wątpię bym zdążył :/
OdpowiedzUsuńja mam całe popołudnie i tonę ludzi którzy mnie będą tratowali ;]
OdpowiedzUsuńJa jeszcze pracuję jutro :(
OdpowiedzUsuńja też ... do 15.00 a Lu do 16.00 więc od 17.00 musimy uderzyć na sklepy .... wrrr
OdpowiedzUsuńBuuu, ale o 16 to ja już będę po śledziku :))
OdpowiedzUsuńja tam w pracy na szczęście nie mam wigilii ... jakoś z moją dyrektorką to nie bardzo ... chociaż wczoraj byłam jako przedstawiciel na takiej małej i doznałam szoku bo Dyra do mnie po imieniu zapodała a mamy ponad 140 pracowników i byłam pewna, że mnie wcale nie kojarzy a tu zdziwko
OdpowiedzUsuńHa ha ha ha - bo oni kojarzą, jak coś potrzebują ! (u mnie tak samo jest)
OdpowiedzUsuńalbo jak już zwalniają buahahahahaha ...
OdpowiedzUsuńA no ... niestety. Też coś o tym napiszę, ale to w jutrzejszej blotce. A Ty w górach bez netu będziesz ?
OdpowiedzUsuńrodzice mają neta i każde swojego lapka ale w Święta nie będę się przecież do kompa rwała tylko do talerza ha ha ha ...
OdpowiedzUsuńTylko do talerza ? ja chociaż po necie "pobiegam" (tak w ramach spalania tłuszczu LOL) :D :P
OdpowiedzUsuńno jasne, że tylko do talerza ... takie pyszności nie jada się co dnia .. a net nie zając ... nie ucieknie ;D
OdpowiedzUsuńTo już życzę smacznego i ... proszę robić odstępy przy tym jedzeniu, byśmy nie musieli potem poszerzać każdej sukienki i spodni :D
OdpowiedzUsuńwymienię garderobę na kiecki na gumce i legginsy zamiast spodni ;D
OdpowiedzUsuńNo fakt, gumka niezastąpiona :P
OdpowiedzUsuń