
Nadwozie/wnętrze.
To, czy komuś się podoba czy też nie - to kwestia indywidualna. Mi Swift się podoba, choć to chyba jest tak, że przyszło mi to z czasem - czyli widuję coraz więcej takich aut na mieście, sam już takim jeżdżę, przyzwyczajam się, a także odkrywam. Niebieski metalik to kolor jeden z ładniejszych, sylwetka nieco zadziorna - ma swój styl - jak dla mnie "ok". Do tego duże i łanie zaprojektowane reflektory i lampy z tyłu - brakuje świateł do jazdy dziennej - ale nie można mieć wszystkiego, prawda?
W wersji comfort pojazd ma lakierowane lusterka i klamki - co dodatkowo podkreśla spójność i elegancję. Czarne słupki "A" i "B" (czyli te przednie i drzwiowe) wyglądają dość nietypowo i są raczej rzadkim zjawiskiem (podobne zastosowano np w Skodzie Fabii) - ale oceniłbym je na plus.
Za to przednia szyba bardzo mała. Stając przed światłami umieszczonymi nad jezdnią, po prostu ich nie widać. Trzeba znacznie wcześniej się zatrzymywać (przed linią warunkowego zatrzymania). Plusem małej szyby jest szybkość w jej odparowaniu przy użyciu nawiewu i łatwość oczyszczania małymi wycieraczkami
Swift ma centralny zamek. Jednorazowe naciśnięcie przycisku z otwartą kłódką powoduje odblokowanie drzwi jedynie od strony kierowcy. Dwukrotne - wszystkie drzwi. A wewnątrz ładne materiały, skórzana kierownica idealnie leżąca w dłoniach z przyciskami do sterowania radiem. Z przodu dużo miejsca, spora regulacja wzdłużna foteli (ten od strony kierowcy z regulacją wysokości). Z tyłu ciasno, choć szeroko. Miejsca na nogi nie ma wiele - przy cofnięciu przednich foteli maksymalnie - miejsca pozostanie bardzo bardzo mało. O komforcie podróżowania z tylu lepiej nie mówić.
Brakuje mi tylko sterowania komputerem pokładowym dźwignią od wycieraczek - a nie jakimś tandetnym przyciskiem przy licznikach! Same liczniki są bardzo przejrzyste i ładnie podświetlone. Sześć głośników proponuje zadowalający dźwięk - jak na auto za takie pieniądze. Elektryczne szyby z przodu i manualna klimatyzacja podnoszą standard pojazdu.
o kurcze nie wiedziałam, że to tak mały samochód, że praktycznie nie ma bagażnika ;/
OdpowiedzUsuńMałe auto - mały bagażnik. Choć w Yarisie był większy.
UsuńNo tak - bagażnik faktycznie tylko na kocyk i kilka gadżetów :P
OdpowiedzUsuńTaaak:)
UsuńAle kanapki się zmieszczą :)
OdpowiedzUsuńMałe kanapki tak...
UsuńTo, ze producent nie wprowadza na chybcika technicznych nowinek to raczej plus - przynajmniej będzie się rzadziej psuł :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję! :)
UsuńA dźwięk prztykania kierunkowskazów? :P
OdpowiedzUsuńOj, słaby :(
UsuńTo dobrze ;p bo to mnie to bardzo irytuje ;p
UsuńHe he :)
UsuńWygląda ładanie, kolor również ciekawy. Życze udane i bezproblemowej eksplatacji. Jak wyglądała awaryjność yarisa?
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńW Yarisie wymieniłem alternator (gwarancja), łożysko tylnego prawego koła (gwarancja), akumulator i tyle. Niebawem będzie się kończyło sprzęgło - ale wcześniej go sprzedam.
A mi samochód wygląda na duży, ale to może tylko takie złudzenie.;) Szkoda, że bgażnik taki mały, jak się jedzie w dłuższą trasę, to może być problem.
OdpowiedzUsuńSonia
W dwie osoby wystarczy :)
Usuń