W firmie trwa kurs dla kandydatów na instruktora nauki jazdy. Jest 12 mężczyzn i 4 kobiety. Mała grupka, już zaczynają praktyki - czyli przychodzą na wykłady oraz zaczynają obserwacje na zajęciach z jazdy. Podczas kursu muszą uczestniczyć w co najmniej 30 godzinach, kiedy to instruktor uczy kursanta w ruchu miejskim. Każda taka obserwacja jest potwierdzana na karcie kandydata na instruktora.
Na razie miałem przyjemność poznać cztery osoby, wszyscy kulturalni i w zasadzie niezauważalni. Dyskretnie zadają pytania, nie przeszkadzają. Mam nadzieję że reszta grupy będzie bardzo podobna. Niestety, inni instruktorzy nie przejawiają chęci pomocy i nie chcą zabierać na pokład kandydatów z kursu.
Dla mnie nie jest to żaden problem, więc jeździmy :)
poniedziałek, 30 maja 2016
piątek, 27 maja 2016
Pomyłka
Kilkanaście minut po 9.00 dzwoni do mnie kursant z informacją, że dziś egzaminy się nie odbywają. Zdziwiony pytam jak to i dlaczego?
Po nieco dłuższej rozmowie okazuje się, że kursant zamiast pójść do poczekalni dla osób podchodzących do egzaminu, czekał na korytarzu biura obsługi klienta WORD.
Gratuluję. Następny egzamin za 11 dni. Oczywiście, podczas kursu byłem z kursantem w poczekalni, przy sali egzaminów teoretycznych, oraz na placu manewrowym. I tylko do toalety nie wchodziliśmy podczas tego zwiedzania. Czy tym razem trafi właściwie?
Po nieco dłuższej rozmowie okazuje się, że kursant zamiast pójść do poczekalni dla osób podchodzących do egzaminu, czekał na korytarzu biura obsługi klienta WORD.
Gratuluję. Następny egzamin za 11 dni. Oczywiście, podczas kursu byłem z kursantem w poczekalni, przy sali egzaminów teoretycznych, oraz na placu manewrowym. I tylko do toalety nie wchodziliśmy podczas tego zwiedzania. Czy tym razem trafi właściwie?
wtorek, 24 maja 2016
Poleski Park Narodowy
Ciąg dalszy wycieczki, którą zafundowałem sobie w jeden z piękniejszych weekendów. Polska wschodnia coraz bardziej przygotowana turystycznie. Jeden dzień przeznaczyłem na zwiedzanie okolic Hrubieszowa, a drugi na Pojezierze Łęczyńsko-Włodawskie.
Wśród 68 jezior (zupełnie dzikich jak i z kąpieliskami) znajduje się kilka tras turystycznych w Poleskim Parku Narodowym. Udało mi się przejść najdłuższą - "Spławy", która liczy blisko 8 km. Niesamowita cisza, która panuje w tamtejszych rejonach działa na mnie bardzo kojąco. Aksamitna zieleń, bliskość natury - baaaaaaardzo fajne miejsce.
Idąc ścieżką "Spławy" można dojść do jeziora Łukie. Nie miałem aż tyle czasu, ale można tam zobaczyć m.in. takie zachodzące słońce:
Będąc już na miejscu najlepiej poruszać się pojazdem, bo odległość z jednej do drugiej trasy wynosi około 7-12 km. Lub rowerem, który można wypożyczyć na miejscu.
Niesamowite miejsca, mam wrażenie że nie do końca odkryte a przez to mniej zatłoczone niż np. Roztocze. Polecam :)
Wśród 68 jezior (zupełnie dzikich jak i z kąpieliskami) znajduje się kilka tras turystycznych w Poleskim Parku Narodowym. Udało mi się przejść najdłuższą - "Spławy", która liczy blisko 8 km. Niesamowita cisza, która panuje w tamtejszych rejonach działa na mnie bardzo kojąco. Aksamitna zieleń, bliskość natury - baaaaaaardzo fajne miejsce.
Idąc ścieżką "Spławy" można dojść do jeziora Łukie. Nie miałem aż tyle czasu, ale można tam zobaczyć m.in. takie zachodzące słońce:
źródło: przewodnikzamosc.pl |
Niesamowite miejsca, mam wrażenie że nie do końca odkryte a przez to mniej zatłoczone niż np. Roztocze. Polecam :)
sobota, 21 maja 2016
The Black Grouse
Dostałem go od Uli, która podczas wizyty jakiś czas temu poczęstowała królewskim, brytyjskim śniadaniem, wyśmienitymi pierogami, fantastycznym humorem i towarzystwem miłym, nienarzucającym, bardzo serdecznym i komfortowym dla otoczenia.
Nie sądziłem, że ta whiskey będzie aż tak dobra - nie jestem jakimś szczególnym znawcą, ale w połączeniu z colą, cytryną i lodem tworzy doskonałe połączenie subtelnego alkoholu. Poezja!
Dwa drinki i można się rozweselić, a trzy to już bardzo. Czwarty to zupełny odlot. Ilość nie jest tu decydująca, lecz delektowanie się smakiem :)
Z opisu na jednej ze stron:
Nie sądziłem, że ta whiskey będzie aż tak dobra - nie jestem jakimś szczególnym znawcą, ale w połączeniu z colą, cytryną i lodem tworzy doskonałe połączenie subtelnego alkoholu. Poezja!
Dwa drinki i można się rozweselić, a trzy to już bardzo. Czwarty to zupełny odlot. Ilość nie jest tu decydująca, lecz delektowanie się smakiem :)
Z opisu na jednej ze stron:
Black
Grouse to jedna z najbardziej cenionych przez Szkotów blended whisky.
"Black" jest tutaj podkreśleniem jej torfowego charakteru. W Whisky Bible Jima Murray'a - jednego z najbardziej znanych i cenionych krytyków whisky na świecie - otrzymała notę 94/100.
Zapach: Bogaty i aromatyczny. Na początku solidny dotyk dymu, dalej owoce, delikatne nuty słodowe.
Smak: Dobrze zbudowany, kremowy. Torfowy i owocowy zarazem. Dalej przyprawy, karmel i dębina.
Finisz: Długi. Utrzymuje się balans torfowego dymu i owoców.
wtorek, 17 maja 2016
Toyota RAV4 Hybrid oraz nowy Prius
Kilkanaście dni temu swoją premierę miała Toyota RAV4 w wersji hybrydowej.
W salonie było mnóstwo ludzi, chętnych do jazdy próbnej również. Nie pozostało mi nic innego jak pokręcić się pomiędzy autami, podotykać i obfotografować nowe technologie. Pomimo tych wszystkich zainteresowanych, bez najmniejszego problemu uzyskałem interesujące mnie informacje od pracowników salonu.
Gwiazdami wśród modeli były hybrydowa RAV4 oraz kolejna odsłona modelu Prius. Oba auta naszpikowane nowinkami technologicznymi, które nie tylko usprawniają pracę układów elektrycznych aut i wydłużają zasięg, ale również znacząco wpływają na bezpieczeństwo.
Jednym z takich elementów jest zespół kamer, które dają obraz o szerokości 360 stopni wokół auta. Nie mam pojęcia jak to działa - czyżby nie trzeba byłoby się rozglądać np. podczas parkowania, tylko zerkać na kolorowy ekran na desce rozdzielczej? Dopóki nie zobaczę tego na własne oczy, nie ufam temu ;-)
W salonie było mnóstwo ludzi, chętnych do jazdy próbnej również. Nie pozostało mi nic innego jak pokręcić się pomiędzy autami, podotykać i obfotografować nowe technologie. Pomimo tych wszystkich zainteresowanych, bez najmniejszego problemu uzyskałem interesujące mnie informacje od pracowników salonu.
Gwiazdami wśród modeli były hybrydowa RAV4 oraz kolejna odsłona modelu Prius. Oba auta naszpikowane nowinkami technologicznymi, które nie tylko usprawniają pracę układów elektrycznych aut i wydłużają zasięg, ale również znacząco wpływają na bezpieczeństwo.
Jednym z takich elementów jest zespół kamer, które dają obraz o szerokości 360 stopni wokół auta. Nie mam pojęcia jak to działa - czyżby nie trzeba byłoby się rozglądać np. podczas parkowania, tylko zerkać na kolorowy ekran na desce rozdzielczej? Dopóki nie zobaczę tego na własne oczy, nie ufam temu ;-)
sobota, 14 maja 2016
Ruiny zamku w Kryłowie
Coraz dłuższe i cieplejsze dni pomagają mi w realizowaniu marzeń związanych z podróżowaniem i rekreacją na świeżym powietrzu. Kilka dni temu wybrałem się na cały weekend na południowo-wschodnie regiony Polski.
Podczas pierwszego dnia wybrałem się w okolice Hrubieszowa. To małe miasteczko, które odwiedziłem drugi raz w życiu. Miejsce co zmieniło się nie do poznania - na plus oczywiście. Odnowione ulice, piękne fontanny i nowoczesne oświetlenie. Drewniane domy z ornamentami na balkonach, małe ale przepiękne pałacyki ze wspaniałymi ogrodami - wciąż zamieszkane. No i cerkiew w samym centrum - odnowiona i w pełnej krasie.
Niedaleko Hrubieszowa, w miejscowości Gródek jest kilka osobliwości przyrodniczych, oraz coraz więcej miejsc stworzonych dla turystów. Jednym z nich jest punkt widokowy, z którego rozpościera się wspaniały widok na okoliczne kolorowe pola, oraz na Ukrainę (granica państwa przebiega w odległości około 800 m).
16 km dalej znajduje się niewielka wieś Kryłów, która zaprasza turystów w swoje progi proponując zwiedzanie ruin Zamku Ostrorogów. Ścieżka wokół ruin zahacza o rzekę Bug oraz kilka innych atrakcji. Ruiny znajdują się na wyspie. Przepiękne miejsce. Na kilka godzin można spokojnie oddać się przyrodzie, śpiewom ptaków i fantastycznym widokom.
W centrum miejscowości znajduje się brama parkowa, która onieśmiela wyglądem. Wokół niej stare ale dostojne drzewa, oraz mnóstwo bzyczących owadów, (w ogóle nie groźnych) które zajęte były zapylaniem kwiatów.
A z Kryłowa już tylko 14 km do Masłomęcza i wioski Gotów... Polska wschodnia jest niezwykła, rzadziej zaludniona, często można jechać dłuższy odcinek i nie mijać żadnego zabudowania, tylko piękne kolorowe pola, zielone łąki i lasy :)
Wioska Gotów jutro zaprasza bez biletów :) To tylko jeden dzień który spędziłem w tych rejonach. C.d.n.
Podczas pierwszego dnia wybrałem się w okolice Hrubieszowa. To małe miasteczko, które odwiedziłem drugi raz w życiu. Miejsce co zmieniło się nie do poznania - na plus oczywiście. Odnowione ulice, piękne fontanny i nowoczesne oświetlenie. Drewniane domy z ornamentami na balkonach, małe ale przepiękne pałacyki ze wspaniałymi ogrodami - wciąż zamieszkane. No i cerkiew w samym centrum - odnowiona i w pełnej krasie.
Niedaleko Hrubieszowa, w miejscowości Gródek jest kilka osobliwości przyrodniczych, oraz coraz więcej miejsc stworzonych dla turystów. Jednym z nich jest punkt widokowy, z którego rozpościera się wspaniały widok na okoliczne kolorowe pola, oraz na Ukrainę (granica państwa przebiega w odległości około 800 m).
16 km dalej znajduje się niewielka wieś Kryłów, która zaprasza turystów w swoje progi proponując zwiedzanie ruin Zamku Ostrorogów. Ścieżka wokół ruin zahacza o rzekę Bug oraz kilka innych atrakcji. Ruiny znajdują się na wyspie. Przepiękne miejsce. Na kilka godzin można spokojnie oddać się przyrodzie, śpiewom ptaków i fantastycznym widokom.
W centrum miejscowości znajduje się brama parkowa, która onieśmiela wyglądem. Wokół niej stare ale dostojne drzewa, oraz mnóstwo bzyczących owadów, (w ogóle nie groźnych) które zajęte były zapylaniem kwiatów.
Wioska Gotów jutro zaprasza bez biletów :) To tylko jeden dzień który spędziłem w tych rejonach. C.d.n.
czwartek, 12 maja 2016
Droga
Idę drogą niezbyt prostą, czasem całkiem równą.
Na szczęście jest prawie pusto. Dobrze, że mam aż tyle szczęścia. Z drugiej strony, zastanawia mnie mnóstwo rzeczy, nie ogarniam tej całej rzeczywistości. Z tego powodu nie będę się nawet starał. A niech tam, wszystko czas pokaże.
Miłego dnia :)
Na szczęście jest prawie pusto. Dobrze, że mam aż tyle szczęścia. Z drugiej strony, zastanawia mnie mnóstwo rzeczy, nie ogarniam tej całej rzeczywistości. Z tego powodu nie będę się nawet starał. A niech tam, wszystko czas pokaże.
Miłego dnia :)
niedziela, 8 maja 2016
Instruktor nauki jazdy - czy to się opłaca?
Po zaparkowaniu (prostopadle przodem) podchodzi młody mężczyzna - czy może mi pan pomóc? potrzebuję płytki do nauki na kategorię "A". Hmm, nie mam i rzadko kiedy miewam w ogóle takie rzeczy, więc niestety odprawiam pana bez niczego.
Pół godziny później, ta sama kursantka. Wjeżdżamy na zwykle szeroką ulicę, tym razem zajętą przez drogowców. Jest bardzo wąsko, jedziemy powoli. Kiedy dojeżdżamy do grupki pracowników ni stąd i ni zowąd jeden z nich wydaje polecenie zatrzymania. Czy tu można wjechać? W myśli zadaję sobie pytanie i staram się przypomnieć czy nie minąłem jakiegoś zakazu... Robotnik podchodzi do okna i pyta ile kosztuje godzina jazdy, bo jego żona nie może zdać egzaminu.
Po dłuższej chwili jedziemy dalej. To niesamowite, na jeździe tej samej kursantki zatrzymuje nas policja. Znów się zastanawiam, czy jest coś co mogłem zrobić źle. Ale - jak poprzednio - policjanta interesowało to jak się pracuje w "mojej" firmie, oraz jakie są warunki finansowe.
Po dwóch godzinach jazdy zdziwiona sytuacjami kursantka zakończyła szkolenie. Ja natomiast szybciutko do drugiej pracy.
Pół godziny później, ta sama kursantka. Wjeżdżamy na zwykle szeroką ulicę, tym razem zajętą przez drogowców. Jest bardzo wąsko, jedziemy powoli. Kiedy dojeżdżamy do grupki pracowników ni stąd i ni zowąd jeden z nich wydaje polecenie zatrzymania. Czy tu można wjechać? W myśli zadaję sobie pytanie i staram się przypomnieć czy nie minąłem jakiegoś zakazu... Robotnik podchodzi do okna i pyta ile kosztuje godzina jazdy, bo jego żona nie może zdać egzaminu.
Po dłuższej chwili jedziemy dalej. To niesamowite, na jeździe tej samej kursantki zatrzymuje nas policja. Znów się zastanawiam, czy jest coś co mogłem zrobić źle. Ale - jak poprzednio - policjanta interesowało to jak się pracuje w "mojej" firmie, oraz jakie są warunki finansowe.
Po dwóch godzinach jazdy zdziwiona sytuacjami kursantka zakończyła szkolenie. Ja natomiast szybciutko do drugiej pracy.
czwartek, 5 maja 2016
Encontros
Po 19-tej wracam do domu. Jestem zmęczony chyba bardziej psychicznie niż fizycznie. Jazda z NIĄ powoduje, że już od rana mam zepsuty humor. Kursantka stara się jak może, robi wręcz wszystko aby tylko doprowadzić do zderzenia z kim/czymkolwiek. Oczywiście, nieświadomie. Podkłada się pod wszystkie sytuacje. Np parkujemy - ona znów uważa, że najlepiej będzie jeśli podjedzie jak najbliżej pojazdu obok którego parkuje. W efekcie ustawia się 20-30 cm od niego. Prawie uderzyła lusterkiem i co gorsze - jest z siebie zachwycona.
Ile to już razy mówiłem, że należy się tak ustawić, aby była możliwość opuszczenia pojazdu po zaparkowaniu? Ale to nic, ja od tego jestem aby pilnować, tłumaczyć i po prostu - uczyć.
Mimo wszystko jestem bardzo zadowolony, ta jak i wcześniejsze lekcje na pewno dadzą jej pojęcie o tym co i jak ma robić. A teraz wyłączam się. Telefon przestawiam na tryb prywatny, piszę i odbieram kilka sms-ów tylko od dobrych znajomych.
Mój mały przytulny pokój (który czasem zamienia się w warsztat) wypełnia się spokojnymi dźwiękami portugalskiego perkusisty - Beto Betuk. Uwielbiam takie spotkania, niespieszne, zrównoważone, jedynie pozytywnie zaskakujące, w ogóle nie wymagające i tylko dla mnie. Z wielką przyjemnością zapraszam takie dźwięki. Oddają mnóstwo wolności, wyobraźni i poczucia odprężenia. Polecam :)
Ile to już razy mówiłem, że należy się tak ustawić, aby była możliwość opuszczenia pojazdu po zaparkowaniu? Ale to nic, ja od tego jestem aby pilnować, tłumaczyć i po prostu - uczyć.
Mimo wszystko jestem bardzo zadowolony, ta jak i wcześniejsze lekcje na pewno dadzą jej pojęcie o tym co i jak ma robić. A teraz wyłączam się. Telefon przestawiam na tryb prywatny, piszę i odbieram kilka sms-ów tylko od dobrych znajomych.
Mój mały przytulny pokój (który czasem zamienia się w warsztat) wypełnia się spokojnymi dźwiękami portugalskiego perkusisty - Beto Betuk. Uwielbiam takie spotkania, niespieszne, zrównoważone, jedynie pozytywnie zaskakujące, w ogóle nie wymagające i tylko dla mnie. Z wielką przyjemnością zapraszam takie dźwięki. Oddają mnóstwo wolności, wyobraźni i poczucia odprężenia. Polecam :)
wtorek, 3 maja 2016
Nauka jazdy inaczej
Kto powiedział że nauka jazdy będzie nudną lekcją jazdy w mieście, na parkingu lub - co gorsza - na placu manewrowym? Czasem mogą pojawić się dodatnie aspekty jazdy - np jazda w interesujących okolicznościach przyrody, malowniczych pól i kwiatów.
Jeśli auto spełnia choćby minimalne warunki terenowe, to można pokusić się o próbę wjechania na drogę nieutwardzoną. Początkowa piękna, równa asfaltowa droga robi się pełna kamieni, nierówności. Konieczność uważania na głębokie koleiny wyjeżdżone przez ciągniki rolnicze - wszystko to ma wpływ na poziom wyszkolenia przyszłego kierowcy.
Ale to nie wszystko - polna droga pod deszczu nie jest łatwą drogą. Na letnie opony eLki nabiło się mnóstwo błota. Pojazd zaczyna niemiłosiernie "tańczyć" nawet przy minimalnej prędkości. Lekkie wzniesienie to prawdziwa walka - jeśli kursant zwolni (bo rzuca autem na prawo i lewo) to już nie ruszy. A jeśli nie zwolni, to może wylądować w polu pełnym pięknych kwiatów rzepaku (np.).
Zawracanie na takiej gruntowej drodze to również niezły wyczyn. Emocje gwarantowane. Ale czym byłoby to wszystko bez późniejszego mycia kół, nadwozia i wnętrza? Kursant świetnie sobie radzi, przy okazji doceniając chwile dbania o pojazd, w dodatku uczy się prawidłowej i mądrej eksploatacji auta :)
Jeśli auto spełnia choćby minimalne warunki terenowe, to można pokusić się o próbę wjechania na drogę nieutwardzoną. Początkowa piękna, równa asfaltowa droga robi się pełna kamieni, nierówności. Konieczność uważania na głębokie koleiny wyjeżdżone przez ciągniki rolnicze - wszystko to ma wpływ na poziom wyszkolenia przyszłego kierowcy.
Ale to nie wszystko - polna droga pod deszczu nie jest łatwą drogą. Na letnie opony eLki nabiło się mnóstwo błota. Pojazd zaczyna niemiłosiernie "tańczyć" nawet przy minimalnej prędkości. Lekkie wzniesienie to prawdziwa walka - jeśli kursant zwolni (bo rzuca autem na prawo i lewo) to już nie ruszy. A jeśli nie zwolni, to może wylądować w polu pełnym pięknych kwiatów rzepaku (np.).
Zawracanie na takiej gruntowej drodze to również niezły wyczyn. Emocje gwarantowane. Ale czym byłoby to wszystko bez późniejszego mycia kół, nadwozia i wnętrza? Kursant świetnie sobie radzi, przy okazji doceniając chwile dbania o pojazd, w dodatku uczy się prawidłowej i mądrej eksploatacji auta :)