Poniedziałek
Po czterech dniach "wolnego" ciężko wrócić do rytmu pracy od rana.
Wtorek
W drugiej pracy znowu kończę wcześniej.
Środa
Kolizja na egzaminie. Pisałem już o tym kiedyś - na ruchliwej drodze egzaminator wydaje polecenie zatrzymania pojazdu. Większość kierowców z tyłu nie zachowuje należytej ostrożności, tym razem skończyło się to sporym uderzeniem w tył.
Czwartek
Do sprawdzenia poziomu oleju służy kijek - jak twierdzi pewien młodzieniec.
Piątek
Rezerwuję ten dzień i wyjeżdżam na krótki weekendowy odpoczynek.
Gdzie wyjeżdżasz?
OdpowiedzUsuńJestem w Kielcach, piękna pogoda :)
UsuńI teraz pytanie, czy egzamin zaliczony skoro stłuczka nie z winy zdającego?
OdpowiedzUsuńJa już wróciłam z weekendowego wyjazdu ;)
Nie wiadomo, czy kandydat na kierowcę nie przyczynił się do kolizji. Jeśli nie, to egzamin był kontynuowany na innym aucie, no chyba że zdający odmówił (wtedy ma to samo co negatywny).
UsuńJak udał się Twój wyjazd? :)
No jak to, czy się nie przyczynił? To ten z tyłu musi zachować bezpieczną odległość ;) a swoją drogą przy takich emocjach zdawać dalej to cóż...
UsuńMój wyjazd super ;)
Jeśli nie zrozumiał polecenia, lub po prostu sam gwałtownie zahamował wtedy również on ponosi odpowiedzialność. Ten z tyłu powinien zachować bezpieczny odstęp, zwłaszcza że pojazd był oznakowany (emblemat "L" na dachu). Ale wiesz jak to jest - komuś się spieszyło albo się zagapił.
UsuńMam nadzieję, że wyjazd do Kielc się udał. :)
OdpowiedzUsuńO tak, bardzo był udany.
Usuń