Poniedziałek
Jedną godzinę jeżdżę z kursantką, która już kończy kurs - a do tej pory jeździła z kim innym. Dziwi mnie, że kilka razy ma ochotę na takie rzeczy jak wyprzedzanie na przejściu dla pieszych, albo przekraczając linię podwójną ciągłą. Do tego co chwilę gaśnie jej auto, no ale widać potrzebuje jeszcze ćwiczyć. Tymczasem ona jest zdziwiona że nie pozwalam jej na takie wyprzedzanie na przejściu, albo na najeżdżanie na podwójną. Czyli ten poprzedni instruktor pozwalał na to, czy jak - bo ja czegoś nie rozumiem.
Wtorek
W drugiej pracy kłótnie i sprzeczki. W sumie bezsensowne. Ale też zaczyna robić się po prostu chamsko.
Środa
Wykorzystując nowy samochód podczas szkolenia tłumaczę jak używać takich rzeczy jak tempomat, czy system wspomagania ruszania na wzniesieniu. W tym pierwszym przypadku najczęściej wyjeżdżam poza miasto.
Czwartek
Mój współpracownik nieźle mnie wkurza. Nie dość że przez niego muszę skrócić czas spędzony na basenie, to jeszcze się okazuje że później nie zrobił tego na co się ze mną umawiał.
Piątek
Jem pyszne kanapki. Rany, jakie one są smaczne!!!
Mam nadzieję, że kursantka z poniedziałku szybko nie zdobędzie prawa jazdy. Najlepiej chyba, żeby w ogóle jej się to nie udało.
OdpowiedzUsuńAle dlaczego??
UsuńZ powodu gaśnięcia silnika. Na pewno. ;-D
UsuńBo to jest nienormalne, żeby po przejściu połowy pasów stawać i upewniać, że żaden samochód nie zamierza wyprzedzić tego, który się zatrzymał żeby nas przepuścić. A już nawet w Kętrzynie, gdzie ruch na ulicach jest dość umiarkowany, matka miała kilka razy, że mogła zginąć na pasach, bo komuś w aucie się spieszyło.
UsuńDariusz - i nadal będą ginąć ludzie na przejściach, dopóki nie zmieni się całościowo podejście do bezpieczeństwa i egzekwowania kar. No, ale to jeszcze daleko przed nami.
UsuńAberku - chyba nie zgadłeś.