Najpierw przygotowanie ciasta. To na szarlotkę jest z jajkiem i proszkiem do pieczenia, a na tartę z odrobiną śmietany - ale już bez jajka i proszku.
W każdym przypadku krótka lista składników - mąka, masło, cukier puder.
Po przygotowaniu ciast, chowam je do lodówki i zajmuję się jabłkami oraz kremem z mascarpone do tarty.
Jabłka ścieram na grubych oczkach i smażę z odrobiną cukru i cynamonu, aż zrobi się z tego prawie mus. Pięknie pachnie w całym moim małym mieszkaniu.
Przy okazji mnóstwo rzeczy do mycia - staram się to robić na bieżąco, bo inaczej zawaliłbym moją kuchnię stertą brudnych naczyń. Mascarpone łączę z ubitą śmietaną (30%) i cukrem pudrem. Porządnie schładzam. Formę na szarlotkę wykładam papierem, a tę na tartę smaruję masłem, po czym układam ciasto ręcznie (bo dość trudno się je wałkuje), no i czas na pieczenie.
180 stopni i do dzieła. Tarta mniej więcej po pół godzinie będzie upieczona, a spód do szarlotki podpiekam przez 15-20 minut i dodaję jabłka oraz ciasto na górę.
Jabłka już są (wyszło tego dość sporo, kupiłem około 1.5 kg), natomiast górę wykładam z ciasta, które również (tak jak jabłka)ścieram na tarce i znów do piekarnika - na około godzinę.
Gdy tarta się wystudzi, dodaję krem z mascarpone, a dla przełamania smaku trochę borówek amerykańskich.
Szarlotka dość długo się studziła.
Ale gdy już wystudziła się, kroję pierwsze porcje i dodaję cukier puder na górę.
Herbata, ciastko - w końcu mogę odpocząć :)
Rany!!! Jak to smakowicie wygląda, a jak profesjonalnie przygotowany opis pieczenia. Gratuluję zdolności cukierniczych i pomysłu na spędzenie pracowicie, ale przyjemnie wolnego czasu.
OdpowiedzUsuńDzięki tym bardziej że próbowałaś jak smakuje :)
UsuńCzyli - wiem, co piszę:)
UsuńBardzo mi miło :)
UsuńWstaw fotki tych ciast na Tindera zamiast profilowego, a będziesz miał branie że hoho! :-))
OdpowiedzUsuńNie wiem co to jest Tinder, nie potrzebuję brania :D
UsuńKuchnia, jestem pełen podziwu i zazrości :)
OdpowiedzUsuńE tam, normalka :)
UsuńJezus Maria!
OdpowiedzUsuńI to tylko dla siebie, żadnych gości się nie spodziewasz?
A może chociaż komuś zawieziesz?
Sąsiadkę od dorosłego syna na kawę zaprosisz?
Nie tylko dla siebie. Trochę ciasta oddałem, dziś mam gościa więc też akurat będzie nana wieczór :) Żadnej sąsiadki nie zapraszam :P
Usuńsmaku narobiłeś tylko ;)
OdpowiedzUsuńHmmm, to dobrze? :-)
Usuńi tak i nie, no chyba, że podzielisz się :D
UsuńTarty już nie ma, ale jeszcze 2 kawałki szarlotki więc przybywaj! :)
UsuńOOOoooo! to są wysokiej klasy wyczyny kulinarne...brawo!!! slinka mi leci! ale wyśrubowales swoje umiejetnosci! mam pomysl...swietny pomysl, znam pewna osobe i wiem,ze sie wybiera w podroz, jestem pewna, ze zaopatrzenie jej w szarlotke, ona ja uwielbia, byloby swietnym pomyslem..
OdpowiedzUsuńKto wie, kto wie :)
Usuń