Jesteśmy na etapie zmian floty szkoleniowej. Już trochę zaczyna mnie to denerwować, bo w "swoim" aucie wszystko mam pod ręką a w nowych - tyle co nic. I tak np. wczoraj po jednej godzinie z samego rana polecenie aby zmienić pojazd. Zabieram więc wszystkie swoje graty (m.in. krem do rąk, woda i coś "na ząb") i wrzucam do drugiego auta. Ale co bym tu dotknął to brudne - tak wewnątrz (choć to dziwne bo auto nowe) kierownica lepi się od brudu - jak i zewnątrz - cała karoseria okurzona, a szyby zafajdane jakby przez tydzień nie myte. Więc już od samego początku szlag zaczyna mnie trafiać.
Idę więc szybko do biura po drobne monety na myjnię licząc, że może znajdzie się jakaś krótka chwila kiedy zdążę podjechać i umyć (na dywanikach pod nogami mnóstwo zaschłej ziemi). A gdy już sobie pracuję w nowym aucie to okazuje się że nie ma tam płynu do dezynfekcji rąk - no tak, przecież nikt prócz mnie tego już nie używa więc niby po co ktokolwiek miałby wrzucić płyn do auta? Podobnie jak mokrych chusteczek, papieru i płynu do mycia szyb ani nawet długopisu. Więc karty przeprowadzonych zajęć w ogóle nie wypełniam, no bo czym?
Po dwóch godzinach (wciąż bez wizyty w myjni) okazuje się, że znowu jest zmiana - wracam na "swoje" stare auto. Oddając auto kolejnej osobie uprzedzam, że taki stan był kiedy ja go brałem - więc trudno doprowadzić do porządku gdy ma się kursanta na szkolenie.
Na szczęście jeszcze tylko kilka dni i wszystko wróci do normy - pojazdy będą przypisane do instruktorów - koniec zamian :)
Graty trzeba trzymać w torbie, a nie luzem w aucie. A z tą nadmierną czystością to ty chyba jakieś natręctwo masz, powinien cię jakiś terapeuta/psycholog zdiagnozować i przeprowadzić terapię naprawczą :D
OdpowiedzUsuńGratów nie mogę trzymać w torbie bo tam są inne ważne rzeczy i już się nie mieszczą :O
UsuńZmień torbę na większą. :-)
UsuńA obrzydzenie do zaflejtuszonego stanowiska pracy podzielam.
Aberku ta jest już całkiem spora, poza tym nie lubię dużych.
UsuńOkropność.
OdpowiedzUsuń