Pracuję z panią wg specjalnego programu szkolenia (pisałem o tym tu). Niestety efekty raczej słabe, no może odrobinę idziemy do przodu, ale dla mnie nie jest to coś co satysfakcjonowałoby. Jednak kursantka wyraża chęć dalszego szkolenia - więc dlaczego miałbym jej tego zabraniać?
Wtorek
Przed świętami coraz bardziej wykruszają się grafiki, ponieważ kursanci odwołują jazdy. Mój szef prawie staje na głowie, abym nie miał dziur i przerw i udaje mu się - pracuję jak zwykle (czyli długo). Ale później robię maślane ciasteczka kruche.
Środa
Zbliżamy się do przejścia dla pieszych na ruchliwej drodze. Z prawej strony podchodzi młoda dziewczyna ze słuchawkami na uszach i smartfonem przed oczami. Widząc to wydaję polecenie aby kursant zatrzymał się przed przejściem, bo może być niebezpiecznie. My już stoimy, ale dziewczyna nie odrywając wzroku od telefonu zatrzymała się na samej krawędzi jezdni. Ktoś z tyłu "zatrąbił", a dziewczyna spojrzała na nas i głośno rzuciła: "spier*alaj!", po czym weszła na przejście. Ale miło, dzień przed wigilią - super!
Czwartek
Cztery godziny - od 7.00 do 11.00 na szczęście mijają szybko.
Piątek
Pierwszy raz robię uszka - z grzybami, smażoną cebulką i odrobiną marchewki. Duże mi wyszły, chyba zbyt duże - ale grunt że smaczne - do barszczu idealne :)
Ciasteczka i uszka pysznie wyglądają i na pewno smakowały!
OdpowiedzUsuńFajnego świętowania.
Dziękuję, własne wyroby bardziej mi smakują, może dlatego że wiem ile kosztuje ich przygotowanie... Pozdrowienia!
UsuńUszy słonia :D
OdpowiedzUsuńMiałem na wigilię kupne uszka i barszcz z paczki - wszystko bez smaku - tzn czułem tylko pieprz, ledwo ledwo. W wigilię byłem trochę wkurzony, że taki szajs kupiłem. Ale dzisiaj zauważyłem, że w ogóle węchu nie mam :D
Covid? :D
UsuńPewnie z choinką przywleczon. Zemsta lasu. Choinka nazywała się Almanzor. ;-)
UsuńTo pewnie to szwędanie się po Biedronce!
UsuńPrzeziębiłem się w okolicach czwartku 17 grudnia łażąc bez czapki po mieście (może kurtkę nawet rozpiąłem, gdy sprzątałem na cmentarzu?) i tego się trzymam :)
UsuńA choinka była ze szkółki, nie z lasu! Ona żyła te kilka lat marząc o momencie, gdy trafi do domu i zostanie pięknie przystrojona bombkami i papierowym łańcuchem :P
Dobrze, trzymajmy się tego że to nie covid :P
UsuńMarzenia choinki - piękne. Podobnie jak ciasteczka z czterech pierwszych rzedów na pierwszej blasze. O uszkach się nie wypowiem - jestem pełna podziwu dla tych, którzy coś takiego gotują.
UsuńPo uszkach wszyscy żyją, to już dobrze :)
UsuńMniam,mniam,ciasteczka by sie zjadlo :)))
OdpowiedzUsuńJeszcze są, tylko cukier mi chrupie bo dodałem zwykły zamiast pudru 🎃
UsuńNo ja nie wiem... jakieś te kółeczka krzywe. Coś z jazdą po łuku nie bardzo... ;-P
OdpowiedzUsuńTakie ładne, domowe nie? A nie z jakiegoś automatu :P
Usuń