Nie wiem czemu, ale zawsze pod koniec roku przy wypisywaniu kart drogowych mieszam coś z datami. Dziś na przykład wpisałem rok 2012. Trochę się pospieszyłem i nie mam pojęcia czemu chcę się postarzeć aż o 2 lata !
Ostatecznie poprawiłem, ale jak szef będzie sprawdzał kartę to może się przyczepić tego, że jest "troszkę" pomazana. Przecież nie będę woził korektora, lub wypełniał drugiej z powodu błędu dwóch cyfr ? :P
Nie miałem ochoty dziś na nic, a tym bardziej na pracę. Sam nie wiedziałem, czy jechać na plac czy sobie go darować. W końcu pojechałem - i dobrze, bo okazało się że cały plac pokryty był lodem. Postanowiłem to wykorzystać i pokazać kursantom, że na lodzie kierowca robi swoje, a auto swoje. Fajnie, że prawie nikogo tam innego nie było, więc większość placu była do naszej dyspozycji.
Pierwsza próba to przyspieszanie - kursanci deptali gaz chyba do końca, ale prócz wyjącego silnika nic to nie dawało gdyż koła kręciły się w miejscu. Co wtedy robi kursant ? Dziwi się, że auto go nie słucha - i pyta mnie dlaczego ! Jak zwykle powstrzymałem się od dosadniejszego komentarza, powiedzmy - że miał prawo nie wiedzieć ...
Druga próba to hamowanie awaryjne. Jak już rozpędziliśmy się do około 30 km/h na moje polecenie kursant miał możliwie najszybciej wyhamować pojazd do zatrzymania. Tu kolejne zaskoczenie - że auto nie staje tak jakby sobie tego życzył kierowca. "Chyba jest ślisko" - mówi kursant. Przemilczałem to, po czym powtórzyliśmy proces hamowania z nieco większej prędkości. Pomimo nierówności na placu, systemy wspomagające stabilizację pojazdu nie dopuściły do wpadnięcia w poślizg czy zmianę toru jazdy. Auto hamowało równo, głośno (praca ABS-u) i długo.
Powtórzyłem te zadania także z kolejną kursantką, która reagowała bardzo podobnie. Jeśli się to wszystko utrzyma do jutra (a wiele na to wskazuje), spróbuję te elementy nauki jazdy przedstawić także jutrzejszym kursantom.
Źródło zdjęcia: Akademia Jazdy Toyota.
mnie by się przydały takie ćwiczenia ...
OdpowiedzUsuńPrzyjeżdżaj :)
OdpowiedzUsuńTeż na nic dzisiaj nie mam ochoty. Nie wiem wręcz, jak się zmusiłem do przeczytania tej blotki :P
OdpowiedzUsuń(a zdjęcia to się daje swoje, zrobione własnym aparatem, a nie jakieś wygrzebane w Internecie)
ja dzisiaj tak na jednym ze skrzyżowań nie mogłam ruszyc :D ale zdolna ja.. za 2 probą pięknie odjechałam :P
OdpowiedzUsuńHebius - nie pomyślałem o robieniu fotki, siedziałem w ciepłym aucie ;-)
OdpowiedzUsuńkateee - miło Cię tu widzieć - już myślałem że zniknęłaś na dobre ...
a widzisz, jednak nie ;)
OdpowiedzUsuńMiło :)
OdpowiedzUsuńUprasza się nie stresować dodatkowo kursantów. I tak są wystarczająco odważni, że przyszli robić prawko w środku zimy :)
OdpowiedzUsuńGdybym zaczął krzyczeć ... :P
OdpowiedzUsuńi bardzo słusznie, że tego ich uczysz
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem ... i tak szybko zapomną.
OdpowiedzUsuń