Najchętniej uciekam do lasu. Niecałe 2 km od mojego domu jest las, więc albo na rowerze albo z kijkami (nordic walking) lub po prostu bez niczego wychodzę i podziwiam budzącą się wiosenną przyrodę.
Nie znam się i nie potrafię nazwać, ale te fioletowe kwiateczki zalały prawie cały las. Na tle szaro-burych liści wyglądają przecudnie mimo, że malutkie i drobne bardzo. Na ścieżkach z rzadka minę kogoś, ale to naprawdę wyjątek. Np dziś natknąłem się na panią spacerującą z psiakiem, dwie młode dziewczyny i jedną rowerzystkę - łącznie cztery osoby w ciągu około dwóch godzin.
W innym lesie, jakieś 50 km ode mnie są bardziej odludne miejsca. Na próżno szukać ich w przewodnikach, a kilka skąpych informacji jest tylko w internecie. Ścieżka przyrodnicza ma ponad 6 km, podczas których z oddali spotkałem jedynie pracujących drwali (swoją drogą mam nadzieję że nie wytną tego lasu całkowicie).
Poza tym na ścieżce kilka razy przemknęły mi sarenki, mniejsze i większe ptaki oraz kolorowe motyle, które nijak nie chciały dać się sfotografować. W ten sposób odkrywam zupełnie nowe miejsca, na które nie miałbym czasu gdybym normalnie pracował. Jak na przykład ścieżki spacerowe brzegiem lasu a niedaleko zalewu/jeziora. Do tej pory najwięcej jednego dnia przeszedłem 13 km.
Szum wiatru który delikatnie kołysał trzcinami w każdą stronę pozwolił trochę odetchnąć od problemów wirusowych - których zdaje się nie kontrolujemy zbyt dobrze. Mnóstwo hejtu, który wręcz wylewa się z ludzi jest przerażający chyba bardziej niż sam wirus.
Na forach związanych z nauką jazdy mnóstwo pretensji, przytyków, chamstwa i cwaniactwa. I to wszystko piszą ludzie związani z branżą, a najczęściej instruktorzy/egzaminatorzy - a więc ludzie kulturalni - a przynajmniej tacy powinni być. Na lokalnych serwisach mnóstwo niegrzeczności i wulgaryzmów. Wydaje mi się że u nas każdy jest ekspertem w każdej dziedzinie, a co by nie zrobiła druga osoba to i tak zostanie potępiona i zmieszana z błotem. Dlatego póki na razie mogę wyjść z domu to zamierzam z tego korzystać, bo możliwe że będzie gorzej.
A dla kontrastu zdjęcie z lotniska, gdzie w ramach akcji #lotdodomu specjaliści, fachowcy i eksperci zorganizowali taki oto powrót rodaków:
fot: A. Walęga https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/51,35612,25806716.html?i=0 |
Te kwiatuszki to przylaszczki, nigdy ich nie widzialam w takiej ilosci, wiec jestes szczesciarzem!
OdpowiedzUsuńPewnie mialo byc " NIE wybieram miejsc".
Fajnie spedzasz czas, zazdroszcze Ci takich wypadow...
Tak? A ja myślałem że tyle kwiatków to normalka :)
UsuńAle wiesz - żebyś ty mógł spokojnie spacerować po odludziu, inni powinni jednak zostać w domu. Bo inaczej będzie jak na tym lotnisku :)
OdpowiedzUsuńNa tym lotnisku to raczej brak organizacji...
UsuńNie siedź, Tomek.
OdpowiedzUsuńNie siedź w domu.
Będziesz grzeszyć po kryjomu!
:-)
:P
UsuńPiekne przylaszczki :)
OdpowiedzUsuńJa mam sciezke zdrowia w ogrodku, pogoda do tego idealna!
Ja mam balkon... No i wychodzę do lasu albo nad wodę :)
UsuńPrześliczne fotografie:)
OdpowiedzUsuńDzięki ☺️
Usuń