Poniedziałek
Z samego rana nie przychodzi kursantka, więc niecałe dwie godziny spędzam w domu. Tak właściwie to każda nieobecność powinna być wykupiona dodatkowymi godzinami. Jeśli kogoś nie było np na sześciu jazdach, powinien wykupić tyle właśnie godzin dodatkowych.
Wtorek
Wieje tak samo mocno jak w poniedziałek. Nie wyjeżdżam poza miasto, ponieważ tak silny wiatr z łatwością mógłby zrzucić eLkę z dachu.
Środa
Zaplanowany dużo wcześniej wyjazd do dużego miasta z kursantką, która świetnie sobie radzi. Jest miła i szybko się uczy :)
Czwartek
Kursantka z poniedziałku w ramach przeprosin przynosi krówki (cytrynowe bleeee) oraz "perfumy" - no name. Zapach jest bardzo słaby (brzydki) - mniej więcej taki jak woda toaletowa "Bond".
Piątek
Dziś mam tylko wykład, ponieważ umówiłem się w salonie Toyoty na odbiór autka :) Teraz samochód jest już u mnie i jednym zdaniem - jeździ wspaniale - jest cichy, dynamiczny i przepiękny! Jak ochłonę to napiszę więcej :)
Przystanek w drodze do domu |
Przepiekne ujecie samochodu, to cacko!
OdpowiedzUsuńDziękuję Grażyno, to zdjęcie zrobiłem przy cmentarzu w drodze powrotnej do domu :)
UsuńDobra, to ochłoń najpierw! :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńI co? Spałeś w nowym aucie, bo nie mogłeś się z nim rozstać? :D
OdpowiedzUsuńNie, ale było blisko tego pomysłu :P
UsuńŁadny kolor i linia.
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba.
UsuńAutko na tle lasu prezentuje się zjawiskowo.
OdpowiedzUsuńMimo że przy cmentarzu? :D
UsuńZdecydowanie mimo :)
UsuńNo to super 👌 :)
Usuń