Poniedziałek
Cieszę się z wolnego dnia. Spaceruję po miasteczku, jest piękna pogoda więc dużo turystów i grup zorganizowanych wraz z przewodnikami. Miło. W kilku miejscach można posłuchać muzyki - przy takich pięknych drzwiach gra chłopak w moim wieku na akordeonie - bardzo ładnie. Trochę dalej dziewczyna na skrzypcach z podkładem muzycznym z telefonu - też pięknie. I staram się nie myśleć o nadchodzącej sytuacji politycznej.
Wtorek
Powrót do pracy i od razu zgrzyt. Trudni klienci dają popalić.
Środa
Znowu ciężko. Po pracy idę na lody - chociaż muszę ograniczać cukier. Dlatego po obiedzie i odpoczynku jadę na długą przejażdżkę rowerową.
Czwartek
Nocna burza. Nieprzespana noc. Trudny dzień z bólem głowy.
Piątek
Załatwiam ważną rzecz po pracy, która kończy się sporo wcześniej niż zwykle. Potem spacer, lody, obiad na mieście i znowu długa przejażdżka rowerowa. Chodzące chmury zwiastują burzę, ale ta nie nadchodzi (jak się później okaże mocno padało w miasteczku obok).
I koniec przygód z hulajnogą. Została szybko sprzedana. Wystawiłem na portalu i po kilku dniach znalazł się kupiec. Fajnie, bo już przeszła mi ochota na hulajnogę.
Lody w jakiejś kawiarni, czy takie w wafelku?
OdpowiedzUsuńW wafelku, takie najbardziej smakują mi 😃
UsuńTeż sobie ostatnio pozwoliłam na lody. W ramach niemyslenia o nadchodzacej sytuacji politycznej.
OdpowiedzUsuńTak, trzeba sobie czymś poprawiać nastrój...
UsuńJa na spacerze relaksuję się inaczej, niż gdy jadę rowerem. Gdy idę przez park czy las, to mogę się bardziej wyluzować, na rowerze za to bardziej wyżyć fizycznie, ale trzeba też bardziej uważać :)
OdpowiedzUsuńZgadza się, mam podobnie 😃
Usuńpamiętam , że lubiłeś lody i lubisz ...byłam w Opolskim a tam łany i łany maków, pieknie tam...pozdrów Zosię serdecznie
OdpowiedzUsuńPozdrowię 😃
UsuńNie cierpię trudnych klientów, a najbardziej tych którzy nie szanują pracowników którzy ich obsługują. Szacunek przede wszystkim.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak...
Usuń