sobota, 6 grudnia 2025

Podsumowanie tygodnia 435

Poniedziałek 

W pracy niepokój. Kłótnie i problematyczne decyzję głównego managera. Ostatnio go nie było przez dłuższy czas i wtedy pracowało się luźniej, ale to się już skończyło.

Po pracy idę na basen i saunę. Przepływam 1000 metrów i tylko z braku czasu kończę trening.


Wtorek

W skrzynce pocztowej awizo. To zły znak. Albo to coś z urzędu kontroli, albo jakiś inny problem. Bo raczej nie mandat.

Środa

Dostaję prezent - kołdrę obciążeniową, której zadaniem m.in. jest ograniczenie skutków stresu, lęków oraz poprawę jakości snu.
Kołdra jest ciężka (8 kg), ale bardzo przyjemnie się pod nią śpi. Czuje się trochę tak, jakby ktoś na mnie leżał, ale ciężar jest równomiernie rozłożony i jest ok. Jest bardzo ciepła i przyjemna w dotyku. Czy działa? Po dwóch nocach trudno powiedzieć, może za jakiś czas napiszę swoje odczucia. Na pewno trenuję mięśnie, bo od teraz ścielenie łóżka wymaga krzepy, a rano żeby się spod niej wydostać też trzeba się postarać.

Czwartek 

Po pracy odbieram awizo z poczty. Pismo z ZUS-u, które napisane jest takim językiem, że mało co mogę zrozumieć. 11 lat temu mój ówczesny pracodawca nie odprowadził jakichś składek. Tylko co oni chcą ode mnie po tylu latach?!

Piątek 

Dzwonię z samego rana na podany w piśmie numer telefonu do ZUS-u, bo bardzo mnie to stresuje. O dziwo odbiera żywy człowiek (aż mnie zamurowało, a gdzie boot i oczekiwanie w kolejce?), któremu podaję moje dane a ten tłumaczy, że zorientowali się (ale mają refleks) że doszło do nieprawidłowości. Ale po tylu latach wysyłają tylko informację o tym, oraz że nic nie muszę robić. I że za 14 dni wyślą jeszcze jakąś tam decyzję z urzędu. Świetnie. Uff.

W pracy nerwowo, ale również zapowiedź świątecznej niemałej premii "o ile nic nie zepsujecie". Brzmi jak szantaż, nie pierwszy i nie ostatni. Pracę kończę godzinę wcześniej i jadę na basen oraz saunę. Wieczór spędzam na przygotowaniach do sobotniego dyżuru, lekko drinkuję i słucham przedświątecznych hitów.

wtorek, 2 grudnia 2025

O kierunkowskazach

Niby prosta rzecz a mnóstwo kierujących bagatelizuje właściwe używanie kierunkowskazów, co doprowadza do różnych nieprzyjemności, a czasem kolizji i wypadków, ale po kolei.


Kierunkowskazy powinny być używane w dwóch sytuacjach, gdy kierujący pojazdem ma zamiar:
  • zmienić pas ruchu
  • zmienić kierunek jazdy
Nie ma tego wiele, prawda? Zatem wydaje się, że to prosta i oczywista sprawa - i taka jest dla niektórych, ale jest też mnóstwo osób nie znających lub nie pamiętających tych zasad. A więc jeszcze raz, ale dokładniej - kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu, oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.

  • zawczasu i wyraźnie - czyli nie w ostatniej chwili, ale także niezbyt wcześnie. Wiele tu zależy od infrastruktury drogowej, która ogranicza możliwość zbyt wczesnego używania kierunkowskazów tak, aby nie doszło do pomyłki. Zbyt wczesne sygnalizowanie może doprowadzić do niezrozumienia chęci wykonania jakiegoś manewru, a w konsekwencji do kolizji lub wypadku. Zbyt późne dokładnie to samo. Prócz infrastruktury należy zwrócić uwagę na prędkość pojazdu oraz czytelność kierunkowskazów;
  • sygnalizować - czyli włączyć odpowiedni kierunkowskaz, a gdy pojazd nie jest wyposażony w kierunkowskazy, należy sygnalizować zamiary poprzez wyciągnięcie ręki w kierunku zamierzonej jazdy/zmiany pasa ruchu;
  • zamiar - czyli nie sam fakt jak robią niektórzy - włączenie kierunkowskazu w trakcie manewru jest jak musztarda po obiedzie;
  • zaprzestać - a więc gdy na przykład manewr zmiany pasa ruchu się zakończy, również należy zakończyć sygnalizowanie. Przy większych ruchach kierownicy zadziała mechanizm wyłączający, ale przy delikatnych ruchach nie;
Na podsumowanie kilka rzeczy:
  • częstotliwość mrugania kierunkowskazów to od 60 do 120 razy na minutę;
  • przepalona żarówka lub inny problem z kierunkowskazami będzie sygnalizowany poprzez częstotliwość większą niż powyższy zakres;
  • kierunkowskaz nie upoważnia do wykonania manewru, jest jedynie informacją dla innych uczestników ruchu;
  • nie należy zbytnio ufać, gdy widzi się pojazd z włączonym kierunkowskazem, ponieważ wyjazd w takiej sytuacji z drogi podporządkowanej może zakończyć się dużymi kłopotami - warto zachować zasadę ograniczonego zaufania;
  • niektóre pojazdy mają funkcję trzykrotnego mrugnięcia kierunkowskazem, gdy dźwignię od tychże nie włączy się "do końca" a jedynie delikatnie dotknie. To dobra funkcja do sygnalizowania zamiaru zmiany pasa ruchu pod warunkiem, że "zmieścimy się" w czasie mrugania z manewrem;
Trochę zamieszania jest w przypadku używania kierunkowskazów na tzw. rondzie, ale o tym innym razem - dzisiaj jedynie przypomnienie ogólnych zasad.

sobota, 29 listopada 2025

Podsumowanie tygodnia 434

Poniedziałek 

Wczorajszy koncert Urszuli Dudziak był fajny i relaksujący, ale nie porwał mnie. Może dlatego że artystka wykonała tylko jeden ze swoich znanych utworów, a głównie prezentowała możliwości tworzenia współbrzmień jej głosu nagrywając poszczególne ścieżki i nakładając je na siebie? Albo dlatego że nie dała się namówić na chociaż jeden utwór na bis? Trochę to był dziwny koncert, ale nie żałuję mimo to.

Wideorozmowa z Hanią i relacja z zaśnieżonego Turkusowego Wzgórza i Kazimierza Dolnego. Mnóstwo pozytywnych wrażeń! 




A poza tym, siedzę w pracy jak na szpilkach. W poprzednim pracującym dniu doprowadziłem przez pomyłkę do pewnego "incydentu". Niestety pociągnął on za sobą cały cykl zdarzeń i zasobów ludzkich. 

Bezpośredni przełożony zażądał wyjaśnień na piśmie. A główny manager tylko używał słów powszechnie uznanych za wulgarne gdy go informowałem (telefonicznie) o problemie. 

Obciąża mnie to bardzo. Staram się w miarę spokojnie uporządkować i rozłożyć problem tak jakby na szalkę wagi. Na jednej jest cały incydent z "otoczką" i błędami które popełniłem, a na drugiej kładę przemyślenia typu "po co się tak zamartwiać, skoro i tak mleko już się rozlało".

Czy będzie się to wiązało z jakąś karą, lub sankcją? Na razie cisza.

Wtorek 

Dzień mija w miarę szybko. Przez chwilę myślę o tym czy nie iść się na basen i sauny, ale wybieram nieco ponad 4 km szybkiego marszu.

Środa 

W pracy większą część pracowników zajęta przygotowaniami do kolejnego dużego projektu. Tym razem mój dział się tym nie zajmuje, więc ja mam wciąż luz. Główny manager rozmawia ze mną jak zawsze nie zdradzając, czy ma jakieś niedobre plany co do mnie.

Po pracy idę do kina na film "Ministranci " - i jest to całkiem fajny wieczór. 

Czwartek 

Ostatni umówiony klient daje popalić. Nie wiem czy jest tak nieświadomy, czy celowo zachowuje się aby zrobić na złość. Po zakończeniu jego sprawy łamię zasady i odchodzę pierwszy od stanowiska (należy się ładnie pożegnać i absolutnie nie opuszczać miejsca obsługi przed klientem). Ale i tak jestem dumny, bo mogło być o wiele gorzej (zacisnąłem zęby i powstrzymałem się od komentarza). 

Basen. Tam wciąż jestem myślami przy kliencie. Słabo mi się pływa.

Piątek

Ponuro od kilku dni. Pełne zachmurzenie i brak słońca nie poprawia nastroju. Na szczęście w pracy całkiem dobrze. Potem wyjazd do dużego miasta. Obiad, saunarium i odpoczynek, bo średnio przespana noc daje się we znaki. Na szczęście weekend wolny więc może uda się trochę odpocząć.