sobota, 25 października 2025
Podsumowanie tygodnia 419
poniedziałek, 20 października 2025
Greckie wakacje
sobota, 18 października 2025
Podsumowanie tygodnia 418
Poniedziałek
W pracy średnio. Później krótka (13 minut) wizyta u dentystki: "zrobię z pana pięknego chłopaka". To się nie uda - pomyślałem, ale nie mogłem powiedzieć bo w ustach miałem już jakieś narzędzia... Wciąż zadziwia mnie jej sposób komunikacji, ale pozytywnie.
Wtorek
W pracy burza, ale spływa to po mnie. Mianowicie, jeden z klientów dość gwałtownie reaguje na zespół decyzji które wobec niego podejmuję. Mimo jego agresji oraz dramaturgii jestem z siebie dumny, bo nie dałem się wytrącić z równowagi. A wyglądało to mniej więcej tak - on szedł coraz bardziej w prawo, a ja w lewo! (albo na odwrót, bez znaczenia - w każdym razie koń by się uśmiał).
Środa
Szukam pozytywów tego dnia, ale nie jest łatwo. Psuję sprawy, których teoretycznie nie można zepsuć. Przeżyłem, to już całkiem sporo.
Czwartek
Dużo pracy (a także histeryczna klientka. Nic nie zdradzało jej wybuchowego charakteru do pewnego momentu), brak czasu na rzeczy które chciałem zrobić dla siebie. Ale mimo trudów pracy mam satysfakcję - tego dnia nic nie zepsułem, a możliwości aż nadto.
Piątek
Na pewien czas sprawy zawodowe zostawię daleko od siebie. Warszawa żegna mnie porządnym deszczem. Lot bardzo fajny, także ze względu na ciekawą "obsługę".
Na miejsce docieram przy zachodzie słońca. Jest ciepło (23 stopnie) i przyjemnie. Sprawny transfer do hotelu, szybkie zameldowanie i pyszna kolacja. Potem krótki spacer nad morze ale tylko na chwilę, bo już ciemno. Tymczasem przy barze trwa impreza z międzynarodowymi przebojami na żywo.





















