poniedziałek, 30 listopada 2020

Tuż tuż...

Moja nowa Toyota jest od niedzieli w Polsce - w centrum logistycznym w Mszczonowie (wiem to z aplikacji za pomocą której śledzę moje zamówienie), na razie nikt do mnie się nie kontaktował więc zapewne oczekujemy na dokumenty auta. Kolejny krok to zapłata części (w moim przypadku całości) należności, wtedy dealer wyśle mi dokumenty do rejestracji oraz ubezpieczenia auta. No a potem tylko umówić się na konkretny dzień na odbiór i już! Przyznam, że z niedzieli na poniedziałek nie mogłem spać z wrażenia...

Tak sądzę, że jutro lub pojutrze zadzwoni pani z Toyoty i będziemy działać! :))

niedziela, 29 listopada 2020

Twarogowe kulki w czekoladzie

Mój najnowszy pomysł na szybki i smaczny deser to twarogowe kulki w czekoladzie. Możliwości i kombinacji składników jest mnóstwo, ja dziś zrobiłem z: sera twarogowego chudego (275 g), łyżki roztopionego masła, łyżki miodu oraz małej garści wiórków kokosowych. Do tego roztopiona mleczna czekolada - i to wszystko.

Najpierw mieszam i ugniatam składniki w miseczce widelcem, aby rozgnieść grudki sera tak, by był aksamitnie gładki. Masę można od razu próbować - powinna być mniej słodka niż zwykle lubimy, ponieważ czekolada doda jej słodyczy.

Po przygotowaniu masy, ręką robię małe kulki, które następnie wkładam do zamrażarki na około pół godziny. 

Po przygotowaniu czekolady każdą kulkę zanurzam dokładnie (na zdjęciu poniżej jeszcze przed roztopieniem) i odkładam do zastygnięcia. 

Kulki najbardziej smakują lekko schłodzone, dlatego trzymam je w lodówce. Są idealne - delikatne, lekko kokosowe, niezbyt słodkie - wspaniałe!

Następnym razem zrobię bez wiórek za ro z cukrem waniliowym :)

sobota, 28 listopada 2020

Podsumowanie tygodnia 163

Poniedziałek

Zaczynam pierwszą jazdę z dziewczyną. Szybko się z nią dogaduję, dwie godziny mija błyskawicznie i aż żal kończyć. Ostatnio podczas szkolenia nie mam bardzo problematycznych kursantów, a może mój próg został przesunięty?

Wtorek

Przeprowadzam egzamin wewnętrzny. Nic szczególnego - osoba wyjechała poza linię ograniczającą pas ruchu (na placu), więc szybko się zakończył. 

Środa

Wyjazd do dużego miasta. Nie ukrywam, że pozbawiony auta muszę załatwić swoją sprawę - dosłownie trzy minuty, które zabieram kursantowi. Ale osoba jest bez problematyczna, więc wszystko udaje się znakomicie.

Czwartek

Pierwszy dzień porządnego skrobania szyb, ponieważ cały samochód był pokryty szronem.

Piątek

Z samego rana wyjeżdżam za miasto. Tuż za zakrętem widzę stojącą na żółtym sygnale błyskowym koparko-ładowarkę, więc omijamy ją, ale okazuje się że tuż przed nią jest sygnalizacja świetlna nadająca kolor czerwony (obok niej kręci się jakiś facet)! Wciskam hamulec najmocniej jak potrafię i po chwili stajemy. Sygnał świetlny zgasł, a facet macha ręką aby jechać. Otwieram więc okno i pytam co się dzieje, a facet odpowiada że dopiero podłącza tymczasową sygnalizację i sprawdza tylko czy działa...

czwartek, 26 listopada 2020

Wyrachowany trans

Transpłciowy kursant uparty i dziwny w obyciu. Na jednej z ostatnich jazd wszystko próbował zrobić po swojemu, mimo że naprawdę dużo czasu poświęciłem na dokładnie omówienie co i jak ma zrobić, czego oczekuję i jakie możliwości powinien wykorzystać. W ogóle nie wziął tego do siebie.

Np. podczas omijania zaparkowanych przy krawędzi pojazdów przejeżdża tak blisko nich, że albo muszę gwałtownie hamować albo szybko chwytać kierownicę aby skorygować tor jazdy, ponieważ inaczej wbilibyśmy się w zaparkowane auta lub w te jadące z przeciwka. A powinien po prostu poczekać aż pojazd z przeciwka przejedzie i wtedy spokojnie rozpocząć manewr omijania. On uważa, że "miejsca jest wystarczająco". Tłumaczę więc, ale po kilku minutach gdy znowu daję mu podobne miejsce i zadanie on znowu pcha się na auta.

Nic jednak nie zmąci mojego dobrego nastroju, stajemy więc w bezpiecznym miejscu, a ja wzbogacam wypowiedź o szkice i rysunki tak, aby zrozumiał o co chodzi. I tak w kółko co kilka/kilkanaście minut.

Inny przykład - mówiłem już mu wiele razy jak należy wykonać manewr zawracania (ba, miał to wszystko na wykładach), ale gdy wydaję mu takie polecenie on znów robi to inaczej - wg swojego "widzimisię". Albo jest tak głupi że nie rozumie moich prostych poleceń, albo tak przebiegły i wyrachowany w tym co robi. I tak sobie myślę, że chyba to drugie. 

Zauważyłem, że po każdym takim chwilowym postoju jego zachowanie jest wyjątkowo demonstracyjne. Ruszanie ospałe i wręcz flegmatyczne, zmiana pasa ruchu bez eliminowania martwego pola, parkowanie na styk do innego auta - mam wrażenie że on testuje moją cierpliwość, ponieważ w normalnych sytuacjach robi te rzeczy całkiem poprawnie. A może jest oburzony tym że tyle mu tłumaczę? 

Nie pamiętam czy pisałem o tym, ale kilka jazd temu zwróciłem mu uwagę by nie trzymał dłoni na lewarku skrzyni biegów. Opowiedział że jeździ tak jak jego koledzy. Pomyślałem wtedy o nim same najgorsze rzeczy, ale gdy skończył jazdę delikatnie zaznaczyłem że ważne aby wybrał czy będzie słuchał kolegów czy instruktora. Nie odpowiedział na mój komentarz. W ogóle mało mówi, co mnie w tym wszystkim najbardziej cieszy, ponieważ nie chcę mieć z nim żadnych wspólnych tematów do rozmów. Zarozumiałość i specyficzny sposób bycia to jego problem, nie mój - ja tylko robię swoje. 

Do końca jazd pozostało mu pięć godzin, możliwe scenariusze to:

  1. na egzaminie obleje
  2. na egzaminie celowo pojedzie lepiej niż u mnie
  3. na egzaminie będzie miał szczęście i zda
Myślę że najbardziej prawdopodobna opcja nr 2.

sobota, 21 listopada 2020

Podsumowanie tygodnia 162

Poniedziałek

Transpłciowy kursant olewa mnie, co nie pozostaje bez echa. Jest uparty i ma swoje dziwne pomysły, za to nie patrzy na znaki i nie uczy się przepisów. Chciałem mu pomóc, ale nic na siłę.

Wtorek

Z samego rana pierwsza jazda. Kursant wszystko wykonuje siłowo i nerwowo, po chwili postanawiam zabrać go najpierw na plac, ponieważ ruch drogowy to zbyt duże wyzwanie.

Środa

Jak zwykle SMS od Hebiusa z przypomnieniem o podlaniu fikusa. A poza tym trochę bolącej głowy od samego rana, może z powodu niezbyt fajnego auta na którym musiałem pracować od 7.00 do 9.00? Tymczasem wieczorem nad miastem piękny zachód słońca.


Czwartek

Dzwoni handlarz samochodowy który chce kupić auto (numer ma od kolegi). Co prawda dla mnie najwygodniej byłoby gdyby zadzwonił tak za 2 tygodnie (wtedy miałem dać ogłoszenie o sprzedaży), ale godzę się i po południu garaż jest już pusty. Auto sprzedane, jeździłem nim osiem lat, kojarzy mi się głównie z fajnymi wycieczkami i latem.

Piątek

Bardzo szybki dzień, fajni kursanci i miła praca :) Przy okazji wyrejestrowałem auto w urzędzie - od ręki i bez żadnych kolejek.

sobota, 14 listopada 2020

Podsumowanie tygodnia 161

Poniedziałek

Zaczynam kolejny tydzień pracy - tylko czy nie będzie on niczym przerwany? Czy nie pozamykają firm takich jak moja? Trochę niepokoju i obaw o to co będzie dalej.

A po weekendzie oczywiście tylko ślady po kolizjach i wypadkach. 

Wtorek

Remonty dróg w mieście skutecznie blokują ruch, tworzą się zatory jakich dawno nie było. Nawet protesty kobiet i rolników nie sparaliżowały tak miasta jak drogowcy.

Środa

Oczywiście nie pracowałem (11.11). Dzień odpoczynku i wycieczki, pogoda sprzyjała więc szkoda siedzieć w domu :)


Czwartek

Mój trans-kursant nie robi postępów w nauce. Pod koniec jazd przeprowadzam z nim rozmowę uświadamiającą (przynajmniej wg mnie) jego problem. Stwierdza, że jeździ tak ponieważ obserwuje swoich kolegów/znajomych i po prostu jeździ tak jak oni. Pytam go zatem, czy woli słuchać kolegów czy instruktora - tym bardziej że przybył na kurs nauki jazdy. Odpowiedzi nie doczekałem się. Spisuję go na straty* jeśli w ciągu maksymalnie sześciu godzin nie zacznie mnie słuchać i myśleć.

* bez szans na zdanie egzaminu

Piątek

Pierwsza jazda z energiczną i trochę demoniczną dziewczyną. Od samego początku próbuje mnie ustawić po swojemu (!) i po prostu rządzić - m.in. w kwestii zasad tłumaczenia a nawet tego gdzie pojedziemy na pierwszej jeździe. Wyobrażacie to sobie? Żeby mówić instruktorowi jak ma tłumaczyć i gdzie ma jechać?! Ustawiać fotel chciała przez kilka sekund dosłownie nie znając żadnych podstaw i prawidłowości, ale tu zderzyła się ze mną, co wywołało nie lada grymas na jej twarzy. Nie będzie lekko, ale szczerze - doświadczałem już o wiele trudniejszych "klientów" (ciekawe, jakbym się poddał gdybym był instruktorem-leszczem...).

poniedziałek, 9 listopada 2020

Ona czyli on

Na pierwszą godzinę jazdy przychodzi dziewczyna. Po twarzy widzę, że spotkałem ją już na wykładach w ubiegłym tygodniu, a zapadła mi w pamięci (co się prawie w ogóle nie zdarza) ponieważ:

- siedziała najbliżej mojego stanowiska;

- po wykładzie podeszła aby zapytać jak się nazywam;

- sam nie byłem pewny, czy to chłopak czy dziewczyna.

Pierwsze spotkanie zaczynam standardowo - od przygotowania do jazdy. Bardzo dużo tłumaczę, dziewczyna słucha i próbuje wykonać moje instrukcje - m.in. dotyczące ustawienia fotela i lusterek, dodaję także, że gdyby było coś czego nie rozumie mimo moich wyjaśnień aby od razu mówiła. 

- [ona] to ja mam prośbę

- [ja] tak, słucham?

ponieważ identyfikuję się jako osoba transpłciowa, proszę mówić do mnie Daniel

- dobrze, postaram się nie zapomnieć - wypowiedziałem te słowa jak jakiś automat, do którego cokolwiek by powiedziano on i tak wyrzuciłby z siebie tak samo zimne i obojętne potwierdzenie. Gdy to usłyszałem byłem w takim szoku, że co najmniej przez pierwsze pół godziny co chwilę się myliłem kontynuując temat przygotowania do jazdy. Dobrze, że wszystko odbywało się na postoju, bo w czasie jazdy mogłoby to się źle skończyć dla nas wszystkich, niezależnie od tego kto jak się identyfikuje.

Na koniec jazd zaczepiłem na moment o ten wątek mówiąc, że gdybym zapomniał o tym że Julka to Daniel i właśnie tak trzeba się do niego zwracać, aby nie odebrał tego jako złośliwości, a po prostu z powodu mojej krótkotrwałej pamięci. Ale, ponieważ temat ten utkwił mi na cały dalszy dzień, a także na kolejny i następny - nie ma o to żadnych obaw. Do dziś Daniel miał już pięć jazd i ani na moment nie zapomniałem o tym, choć w karcie szkoleniowej widnieją inne dane oczywiście.

Taką sytuację mam pierwszy raz podczas szkolenia. Zupełnie mi to nie przeszkadza, jak tylko umiem staram się być tolerancyjny (różnie mi to wychodzi). Taka prośba wymaga dużej ilości odwagi, bo przecież nigdy nie wiadomo na kogo się popadnie, prawda? Oraz jak zareaguje ta druga osoba.

On poznał mnie na wykładach - choć byłem tylko na jednym spotkaniu (6 wcześniejszych wykładów miał z kim innym). Tak sobie myślę, że gdyby jeździł u któregokolwiek z moich kolegów lub koleżanek, co najmniej naraziłby się na nieprzyjemne docinki, dwuznaczne żarty lub pewną formę ostracyzmu. Znam ich niestety i wiem, jak reagują w kwestiach związanych z tolerancją i wszelką odmiennością. Sądzę, że mogą nie rozumieć słowa transpłciowość a Daniel miałby trudne zadanie aby wytłumaczyć im o co w tym chodzi...

sobota, 7 listopada 2020

Podsumowanie tygodnia 160

Poniedziałek

Po weekendzie na ulicach mojego miasta widzę dwa miejsca, w których musiało dojść do wypadku lub co najmniej kolizji. 

1) Na prostym odcinku głównej drogi dwujezdniowej ktoś prawdopodobnie z dużą prędkością wjechał na pas rozdzielający jezdnie, ściął młode drzewko oraz kilka przęseł barierek. Zdjęcie poniżej. To auto z wypożyczalni Panek Carsharing. 

Źródło: Panek CarSharing

2) W innym miejscu pozostały już tylko ślady po tym, jak ktoś zamiast pojechać wokół "ronda" to pojechał na wprost. Na pewno jechał powoli i ostrożnie.

Wtorek

Jeżdżę z panią o cztery lata starszą niż ja. Ma już dziesięć godzin za sobą, początki były bardzo trudne. Ostatnio opowiedziała mi że po jazdach cały wieczór miała problemy z rozwolnieniem. Twierdziła, że to ze stresu jaki przeżywa podczas jazd. Teraz na szczęście jest już stopniowo lepiej.

Środa

Jak co środę dostaję SMS od Hebiusa z przypomnieniem o konieczności podlania fikusa. Ile to już lat minęło? 3 lub więcej, gdy przywiozłem go (fikusa) z Mazur do siebie :) Jest duży i ma się dobrze, niebawem zrobię kilka zdjęć.

Czwartek

Na jazdę przychodzi kobieta, która pyta czy może włączy nagrywanie i utrwalić sobie to, co mówię. Zdecydowanie się nie zgadzam. Kolejne jazdy ma już z kimś innym.

Piątek

Kolejny tydzień minął, do odebrania mojej Toyoty pozostało tylko 39 dni :)

poniedziałek, 2 listopada 2020

Autumn leaves

Maaaaaaaaaam! Jest mój garaż w końcu! W czwartek odebrałem klucze i od razu wstawiłem swoje stare (ośmioletnie) auto. Garaż wybudowany został niecałe 100 metrów od mojej klatki schodowej, więc idę tam minutę. Całość jest elegancko ogrodzona, dostałem klucz do furtki oraz pilota do bramy wjazdowo/wyjazdowej. Teraz gdy wyjeżdżam nim gdzieś to aż miło wsiąść do czystego, suchego i ciepłego autka. Jestem zdecydowanie zadowolony z podjętej decyzji co do wynajęcia garażu. 

Teraz czekam jedynie na nowy samochodzik :)

Tymczasem wczorajszy dzień to wyjazd do lasu. Odkrywam nowe miejsca spacerowe, z pięknymi wąwozami i ścieżkami tak długimi, że trzeba planować kilka godzin na wędrówki. 



Co wręcz dziwne, prawie wszyscy napotkani pozdrawiali mnie mówiąc "dzień dobry", a z niektórymi osobami chwilę porozmawiałem. Szok!