sobota, 31 sierpnia 2019

Podsumowanie tygodnia 99

Poniedziałek

Moje ciśnienie znowu wzrosło. Przez kursanta, który postanowił olewać mnie w każdym względzie. Nie zamierzam się z nim szarpać, więc dam mu ostatnią szansę.

Wtorek

W drugiej pracy (której jeszcze nie zacząłem) układają grafik projektów. I ciekawi mnie, jak zorganizują moje 50% pracy mniej.

Środa

Jadę w fajną trasę. Tłumaczę zasady jazdy defensywnej, wyprzedzania, właściwego pokonywania zakrętów, mówię o znakach i ogólnie - technice i taktyce jazdy w trasie. Czas mija szybko.

Czwartek

Basen w czwartek to zły pomysł. Jest mnóstwo ludzi, a na moim torze prócz rozpychającego się faceta plącze się małe dziecko.

Piątek

Upały trzymają. Mimo końca sierpnia słońce mocno przygrzewa. Na szczęście z rana i wieczorem jest już czym oddychać i śpi się w miarę ok.

stare zdjęcie zrobione dronem

środa, 28 sierpnia 2019

Wzór

Aberek na swoim blogu narzeka na poprawkowy poziom intelektu i nauki, a mnie od razu przypominają się sytuacje, gdy moi kursanci idą do WORD-u i próbują się zapisać na egzamin.

Pierwsza trudność to okienko w banku. Wiadomo - trzeba zapłacić, a wcześniej wypisać blankiet przelewu. Nie jest to zbyt trudne - należy podać swoje imię i nazwisko, adres, wpisać kwotę (koszt egzaminu - do wyboru dwie - teoria 30 zł lub praktyka 140) oraz dzisiejszą datę i na koniec złożyć podpis. Wiecie, że sporo kursantów nie jest w stanie tego wypełnić? Oczywiście na blankiecie jest podpisane co gdzie się wpisuje - wystarczy więc podać podstawowe dane i razem z odliczoną (lub nie) kwotą podać pani/panu w okienku.

Ale to jeszcze nic. Najlepsi są ci, którzy zobaczą "wzór" który przyczepiony jest do szyby obok wspomnianego okienka. I tak kursant, który uradowany - a może i cudem ocalony - zauważywszy wzór przepisuje z niego wszystko jak leci. I tak od tej chwili nazywa się Jan Kowalski, mieszka na ulicy Makowej 15 w Warszawie. I podpis także Jan Kowalski. Fajnie, nie?

Oczywiście pani/pan w kasie przyjmie wszystko, ale schody zaczynają się później... Bowiem taki geniusz z potwierdzeniem wpłaty idzie do biura obsługi, gdzie próbuje się zapisać na egzamin. Jest tam proszony o okazanie numeru PKK, który nijak nie współgra z Janem Kowalskim z Makowej 15.

Panie, które zapisują ludzi na egzamin mówią że nie ma tygodnia bez kilku osób, które w taki sposób próbują iść przez świat... I w sumie już to ich nie dziwi. Mnie także.


poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Gwiazdy

Ze zdrowiem już lepiej. Po wszystkich badaniach okazało się, że nie jest jeszcze tak źle. Ale - zdecydowanie trzeba mniej pracować, "zwolnić" - jak powiedział sam lekarz. Ubiegłotygodniowe niedomagania były związane z różnymi niezbyt fajnymi sytuacjami, niektóre z nich się trochę nawarstwiły, z czasem pojawiły się nowe. I zbyt dużo pracy, ale o tym już pisałem.

W pracy ruch jak w młynie. Dużo nowych kursantów, część z nich bardzo przyjemnych, grzecznych, część opryskliwa i olewająca wszystko - czyli norma. Pracuje mi się świetnie, choć wiadomo że najbardziej z tymi pierwszymi :)

Tymczasem na Majorkę pozostało już tylko 33 dni. Z dobrych wiadomości - już zaplanowałem wyjazd na rok 2020 - tym razem na wyspę Kos, w nieco większym gronie niż zwykle.

Ciekawie dzieje się w drugiej pracy, bowiem po przerwie kilkutygodniowej nasz "manager" zakomunikował, że wynagrodzenie dla mnie zmniejszono (ponownie) - tym razem o połowę. W związku z tym moja współpraca z tamtejszymi "specjalistami" będą ograniczone - o 50%. Przypomnę, że już wcześniej - gdy czasu było więcej - "specjaliści" nie wyrabiali się z czasem próbując wymusić na mnie pozostawanie po godzinach. Jak będzie to wyglądało obecnie? Na pewno napiszę o tym niebawem, ale nie zamierzam tam zostać dłużej ani o jedną minutę :)))

Idę posiedzieć jeszcze chwilę na balkonie i pogapić się na gwiazdy.

z ostatniej wycieczki spacerowej

sobota, 24 sierpnia 2019

Podsumowanie tygodnia 98

Poniedziałek

Niedomagania zdrowotne to mało napisane. Ale praca jest pracą - więc nie ma lekko. W dodatku znów rozbiłem auto. Kolizja, którą wykonuje mój kursant nie jest szczególnie spektakularna, bowiem tuż "przed" wciskam hamulec. Za późno.

Wtorek

Nie wiem co bardziej dołuje - wczorajsza kolizja czy mój stan zdrowia?

Środa

Jakby lepiej. Przynajmniej chwilami.
A poza tym jadę w trasę, choć nie wiem czy powinienem...

Czwartek

Główne postanowienie - skończyć pracę o 15.00 - czyli dziś tylko 8 godzin - o wiele mniej niż zwykle. Ale to musi następować częściej. Musi.

Piątek

Auto (moje prywatne) ledwo jeździ. Teraz nie wiem czy bardziej ja jestem chory czy mój samochód, ale nieszczęście chodzą parami...


czwartek, 22 sierpnia 2019

Wymiana

Dawno tu nie zaglądałem - głównie z powodu dużej ilości pracy, ale także pogorszonego stanu zdrowia. Już w niedzielę popołudniu czułem się źle, nie miałem sił i ogarnęła mnie jakaś forma apatii. Wieczorem do przejechania miałem nieco ponad 100 km, a było to dla mnie wyzwanie jakbym pół kraju przejeżdżał - może także dlatego, że auto od mechanika wróciło zdiagnozowane, ale nie naprawione - to też prowadziło się wyjątkowo źle. Mało tego, po drodze okazało się że będzie potrzebowało także interwencji innego mechanika - ale to dopiero po naprawach u tego pierwszego (niestety wyjechał na urlop i dopiero we wrześniu wróci).

W poniedziałek, mój stan zdrowia był lekko krytyczny i wystraszył mnie na poważnie. Przygnębienie wymieszało się ze strachem i mimo tego że starałem się jakoś trzymać, to krążyły we mnie myśli co do stanu i przyczyn. We wtorek wizyta u lekarza - wiadomo że nagłe przypadki przyjmują bez kolejek (ale oczywiście za odpowiednim wynagrodzeniem). Trafiłem na bardzo sympatyczną starszą panią dr, która przebadawszy u mnie swoją dziedzinę od a do z stwierdziła że wszystko jest ok, więc trzeba szukać gdzie indziej. To z jednej strony dobrze, ale wciąż źle.

W międzyczasie stan raz lepiej, raz gorzej. Więc kolejny lekarz - jutro (tym razem udało się już bez hasła "nagły przypadek" - bo skoro żyję to chyba nie jest tak źle?), a potem następny i kolejny...

Szkoda, że nie da się zrobić tak jak w aucie - wizyta/diagnoza/wymiana/zapłata/koniec. O nie, zdrowie ma się tylko jedno, a jeszcze aby trafić na dobrego lekarza...

Dobra, idę się "kompresować" dalej i odpoczywać, a na 20.00 na basen - tylko ostrożnie, bez forsowania, bez wbiegania po schodach jak dwudziestolatek i bez szarżowania w sportowym torze.

sobota, 17 sierpnia 2019

Podsumowanie tygodnia 97

Poniedziałek

Po urlopie zaczynam jak zwykle z samego rana - czyli od 7. Nie jest mi ciężko wstać, ale jeszcze kilka dni urlopu byłyby piękne...

Wtorek

Na kursie mnóstwo nowych osób. Cieszy mnie ich wysoka kultura, punktualność - aż nie mogę w to uwierzyć! :)

Środa

Z pomocą kogoś znajomego zaprowadzam swoje auto do mechanika. Powiedziałem mu, aby bez wahania wymieniał i naprawiał wszystko co będzie tego wymagało.

Czwartek

Święto. Ale jakie święto? Tego dnia pracuję tylko 8 godzin. Wyjazd na Majorkę się zbliża, ponadto auto wciąż u mechanika - więc pewnie trochę będzie kosztować...

Piątek

Kolejne nowe osoby - grzeczne, spokojne, kulturalne - aż chce mi się pracować (więcej!).

Zdjęcie z urlopu

środa, 14 sierpnia 2019

Na pohybel szarości!

Będąc ostatnio na urlopie prawdziwie odpocząłem. zwłaszcza psychicznie, bo fizycznie trochę mniej - wiadomo -  zawsze staram się aktywnie spędzać czas. Wyciszyłem się jeszcze bardziej niż zwykle, wsłuchałem w głos wiatru i szmerów różnych małych zwierzątek.

1
2
3
Wybrałem się do ogrodu pełnego kwiatów. Wiem że jestem dziwny, że to niezbyt normalne aby pchać się do kwiatków, ale bardzo podobają mi się te kolorowe cudeńka, na których było jeszcze kilka motyli (zdjęcie nr 6, od razu pomyślałem o Grażynie :)) i trzmieli (na szczęście zajętych swoją robotą).

4
5
6
Zapachy, jakie mi tam towarzyszyły są nie do opowiedzenia. Wszystkie kwiaty były opisane, ale mam słabą pamięć, więc już w chwilę po przeczytaniu zapominałem co to takiego pachnącego i pięknego (ponumerowałem zdjęcia, jakby ktoś chciał je wszystkie przedstawić).

7
8
9
Ciekawy efekt powstaje, gdy obraz na pierwszym planie jest ostry i wyraźny, a tło nie. Wiadomo, że to są tulipany - ale jakoś trzeba sobie radzić ;-)

10
11
12
Udało mi się przeczytać książkę "Polskie Archiwum X". Gdybym wiedział, że będzie tam aż tyle o ćwiartowaniu ciał i brutalnych gwałtach, darowałbym sobie. Dla równowagi po skończeniu książki zacząłem czytać Urszulę Dudziak - "Wyśpiewam wam więcej".

13
14
15
Jesień widać już gołym okiem. Pierwsze złote liście, chłodniejsze wieczory, mniej intensywne słońce. A do Majorki pozostało nieco ponad miesiąc - ale szybko zleciało!

16
17
18
Wszystkie zdjęcia robione telefonem, jedyną edycją jest tu zmniejszenie rozdzielczości zdjęć, bo ważyłyby w sumie bardzo dużo, a może ktoś z Was ma jeszcze wolniejsze łącze?

sobota, 10 sierpnia 2019

Podsumowani tygodnia 96

Poniedziałek

Na jazdę przychodzi kursantka. Jest nie młoda bo z mojego wieku, ale przychodzi z mamą. Ta oczywiście chce jeździć z nami - ale ja stanowczo odmawiam. Zdziwiona i co najmniej zniesmaczona (?) mama zapowiedziała, że na następną jazdę muszę ją zabrać. Doprawdy, "muszę"? ;-)

Wtorek

Jazdę w trasę. Dwie dziewczyny - jedna kieruje, druga siedzi z tyłu - a potem zamiana. Poznają specyfikę jazdy w dużym mieście, ale także jazdę po ekspresówce z prędkością 120 km/h. Wyprzedzamy nawet sporo innych aut, tymczasem gdzieś we mnie tkwi myśl: gdyby tylko mocniej szarpnęła kierownicą, nie zdążyłbym nic zrobić...

Środa

Burze i słońce na zmianę. Ale o dziwo odpowiada mi ten kocioł połączony z przejaśnieniami i słońcem. Może dzięki temu czas leci szybciej?

Czwartek

Na dwie godziny jazdy przychodzi pewien pan, który ma już prawo jazdy ale uzyskał je bardzo dawno. Nie tylko nic nie umie (jestem przyzwyczajony), ale w dodatku nie słucha mnie. Zadziwiające jak on porozumiewa się z ludźmi w pracy (sam powiedział że jeszcze pracuje). Po dwóch godzinach potrzebuję wypoczynku regeneracyjnego!

Piątek

Dwóch moich kursantów zdało egzamin praktyczny. Obaj za pierwszym razem. To jeszcze bardziej poprawia mi nastrój :)


niedziela, 4 sierpnia 2019

Pieniądze nie śmierdzą

Przy całej nagonce na LGBT i wszelkie inne tęczowe aspekty, należałoby przemalować Urząd Skarbowy mieszczący się przy Jagiellońskiej 15 w stolicy. Przecież kolor elewacji budynku nie licuje z powagą urzędu, a w dodatku są tam flagi państwowe - zniewaga i oburzenie niesłychane!



A na zdjęciach z Google street jeszcze pokazują, że niedaleko kuria. No jak tak można? :P


sobota, 3 sierpnia 2019

Podsumowanie tygodnia 95

Poniedziałek

Ledwo wiążę koniec z końcem. Wydłużam dobę jak tylko się da. Oby do środy (dla mnie jak piątek). I chodzi za mną pies. Tzn chęć zajęcia się psiakiem. Tylko jest kilka kwestii

1) czy on przeżyje tyle czasu sam?
2) czy nie obsika mi każdego kąta w domu podczas mojej nieobecności?
3) czy nie pogryzie mojej czerwonej kanapy i innych mebli?

Adopcja ze schroniska, ale musiałbym najpierw pochodzić tam trochę. I wciąż się zastanawiam...

Wtorek

Moje warunki płacy poprawiły się. A dokładnie poprawią - od pierwszego sierpnia :)

Środa - Piątek

Urlop. Pierwszy taki. Aż muszę z tej okazji coś mocniejszego wypić. Albo pójść chociaż na dobry obiad?