wtorek, 16 września 2008

Nauka jazdy - godziny 11-16

Ogólnie rzecz ujmując, po części technicznej przyszedł czas na "zaokrąglenie kantów". Czyli poprawienie szczegółów, które tak naprawdę będą świadczyły o klasie prowadzącego auto. A więc - dynamika ruszania, (m.in przygotowanie się do ruszenia na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną) trudniejsze lewo-skręty (bo nie jeździmy autobusem - drogi Walpie) i zawracanie na bardziej uczęszczanych drogach.

Każdy kierowca wie, jak bardzo istotnym elementem jest obserwacja drogi, otoczenia i innych pojazdów (a także reagowanie na dawane przez nich sygnały). Skoro kursant na tym etapie potrafi już korzystać z lusterek, to czas na dodanie obserwacji sytuacji wokół pojazdu prze boczne szyby w pojeździe. Ponieważ w większości pojazdów występuje tzw martwe pole, nieodzowne staje się zerknięcie przez prawe/lewe - w zależności od wykonywanej zmiany pasa ruchu - ramie i sprawdzenie czy w ów martwym polu nie znajduje się żaden pojazd. Pomimo zastosowania lusterka asferycznego, które miało eliminować niewidzialną przestrzeń, tak naprawdę udaje się to dopiero wtedy gdy zamiast luster mamy szerokokątne kamery.

Jeśli chodzi o parkowanie - to staram się wybierać bardziej ciasne miejsca. Czasem nawet takie, gdzie bez użycia korekty nie da się wykonać. Różne proste kombinacje parkowań (np skośne tyłem, prostopadły tyłem) po to, by pokazać że tak też można. Znajdzie się również czas na omówienie inne go zawracania niż z wykorzystaniem infrastruktury i biegu wstecznego - np na większym placu, stacji paliw, "na trzy" itp. Jako fajny test na zawracanie, stosuję wjazd w drogę bez przejazdu która jest bardzo wąska i mało ruchliwa. Po wjechaniu, proszę o możliwe najszybsze zawrócenie - ale nie kosztem jakości oczywiście. Tu zawraca się na cztery (lub na pięć jeśli ktoś źle zrobi) i sprawdza wyczucie krawężników, pracę rąk, obserwację otoczenia i używania kierunkowskazów.

Generalnie, godziny 10-16 to już mniej podpowiadania, zmuszenie kursanta do samodzielnej oceny "mogę - nie mogę", sam też wybiera miejsca do zawracania i zatrzymania pojazdu, danej prędkości. A wszystko to wiąże się z obserwacją znaków drogowych, rejonów przejść dla pieszych i przystanków autobusowych. I powoli kończą się godziny, na których czasem można się poczuć jak prowadzony za rękę ...

3 komentarze:

  1. To skoro do 16 godziny kursant zdążył się już (prawie) wszystkiego nauczyć, następny tekst będzie wyglądał tak:


    "Nauka jazdy - godziny 17-30"

    Pijemy kawę i jemy ciastka. Z kursantami bardziej sympatycznymi chodzimy na pizzę i rozmawiamy o problemach amazońskiej przyrody.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ Waplurg ! Te 16 godzin to dopiero wstęp

    ;P

    OdpowiedzUsuń