Koleżanka, której kwiatkami się opiekuje wysłała mi kartkę - obecnie wypoczywa w Krynicy Morskiej. Zamiast mnie mogłaby poprosić syna lub synową, ale wiem że nie utrzymuje z nimi dobrych kontaktów.
Od kilku lat to ja opiekuję się mieszkaniem pod jej nieobecność. Sprawdzam skrzynkę pocztową, a ostatnio musiałem dzwonić do wodociągów z informacją jakie było zużycie wody. Od tych kilku lat klucze do jej mieszkania mam cały czas u siebie.
A to zdjęcie jej zielonego balkonu:
Wtorek
Coraz cieplej, po pracy jadę na długą przejażdżkę rowerową. Ponad 20 km - wracam padnięty.
Środa
Po pracy jadę do Castoramy po klamkę. Kupuję podobną do tej która się ułamała (22.78 zł). Wymieniam ją bez problemu i zastanawiam się, czy drugiej (tej obok) też nie powinienem wymienić, bo wygląda jakby zaraz też miała się rozlecieć...
Czwartek
Gorąco. Po pracy jadę nad basen, auto pokazuje 41 stopni. Wieczór w domu z klimatyzacją - początkowo mam 27 stopni które schładzam do 24.
Piątek
Męczący tydzień powoli dobiega końca. Po pracy duże lody w centrum, potem rybny obiad w restauracji za miastem. Ruch duży, ale na szczęście teren spory i stolików/parasoli na świeżym powietrzu mnóstwo więc miło i przyjemnie. Bardzo lubię obiady pod niebem, to zupełnie inne wrażenia niż jedzenie w budynku.