Mijający weekend był baaaardzo stresujący z powodu egzaminów i zaliczeń na uczelni. W książkach "siedziałem" już od dłuższego czasu, ale opłaciło się - większość przedmiotów już mam za sobą - wszystkie pozytywnie :) Pozostałe to już tylko formalność, czyli wpis oceny do indeksu. I tak właśnie pierwszy semestr studiów II stopnia już jest za mną.
Spostrzeżenia - panie w dziekanacie uprzejme, wykładowcy dostępni i bezproblemowi - studiowanie z fajnymi ludźmi jest mega-przyjemne!
Tymczasem w pracy ruch odrobinę mniejszy, już się ludziom nie spieszy (jakby ktoś nie wiedział - nowe zasady egzaminacyjne wejdą w życie dopiero w styczniu 2013 roku), nawet nie protestują gdy wyznaczam jedną - dwie godziny na tydzień. Ceny paliw szaleją w górę, ale po co się tym przejmować?
Spostrzeżenia - dla kursantów nie można być zbyt miłym i uczynnym, bo to się odbija później na mnie. To nie są dzieci, choć niejednokrotnie tak się zachowują.
W drugiej pracy zbliżają się półroczne egzaminy. Będzie stresująco - ale nie dla mnie! Ponieważ tam to ja zasiadam w komisji. Czy będzie jak co roku - czyli czy będę obniżał oceny? No, ale jeśli ktoś mi w trampkach przychodzi lub w dresach na egzamin, to sorry ...
Spostrzeżenia - umiejętność zaprezentowania własnego zdania jest ważna. Po obu stronach barykady.
Chyba ważniejsze jest to, co ktoś ummie, a nie jego strój.
OdpowiedzUsuńGdybyś był moim nauczycielem pewnie być cię znielubił, jeśli faktycznie czepiasz się o takie pierdoły, jak strój.
Mówiłem, że cham ze mnie.
OdpowiedzUsuń