wtorek, 17 września 2024

Zwroty

Momentami już nie mogę, choć obiecuję sobie że się nie odezwę, że nie skomentuję, że zacisnę żeby i przemilczę, to zdarzają się takie chwile że uwalniam to, czego lepiej mikrofony nie powinny nagrać. A potem żałuję. Potem - to znaczy podczas kontroli. A te są bardzo często. 

Syndrom strachu - poranny briefing managera jednoznacznie określa, że my - szaraczki z Departamentu - mamy wciąż żyć w niepokoju, w lęku i wiedzy o tym, że zawsze ktoś obserwuje i uważnie czuwa nad tym, co i jak robimy. A że robimy źle - to oczywiste, choć manager regularnie o tym przypomina. 

Olać, nauczyć się wypuszczać głupie oskarżenia natychmiast jak tylko się one pojawiają, mniej się stresować i nie przejmować, bo nie ma czym, chociaż sygnały z każdej strony wskazują na co innego.

Za mało odpoczynku, zbyt mało relaksu,  wciąż będąc w domu myślę o pracy, będąc w pracy myślę o pracy, a podczas weekendów nie potrafię się zrelaksować na tyle, aby zostawić tę chorą część dnia daleko w tyle. 

Kilka dni temu spacerowałem w lesie, którym było kilka pięknych domków dla ptaków. Myślami staram się wracać do  tego fajnego miejsca.







A może wybrać się tam na jesieni? I znowu niespiesznie przejść i poczuć leśne powietrze oraz spróbować nabrać sił i dystansu?

5 komentarzy:

  1. Bardzo Ci współczuję, znam taki tryb pracy. I po co? Dlaczego ludzie tak sobie dokopują?

    OdpowiedzUsuń
  2. Domki cudowne.
    Bardzo Ci współczuję takiej sytuacji w pracy. Dbaj o swój dobrostan psychiczny, bo potem naprawianie jest bardzo trudne, wiem co mówię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, czy ptakom się takie kolorowe budki podobają, czy by nie wolały jakichś takich w kolorze tła?
    No, w razie czego możesz się po cichu rozglądać za jaką nową pracą, posiadanie jakiejś alternatywy może pozwoli ci trochę odetchnąć. Z tym że nie pisz o takich poszukiwaniach tutaj, bo nie wiadomo, kto to czyta :) Z drugiej strony, to może pisz tu, nie znam się na tym.

    OdpowiedzUsuń