środa, 21 lipca 2010

Powrót upałów

Powrót upałów powoduje, że coraz bardziej brakuje mi normalnego, lipcowego urlopu. Ale, nie ma co narzekać, tylko skoro się pracuje - pracować.

I właśnie, wspominając o pewnym kursancie w TYM wpisie, który miał długą przerwę, pojeździł cztery godziny i poszedł na egzamin - z dumą mogę napisać - ZDAŁ egzamin :)))

Poprawił mi tym samym ostatnio średni humor, ba co tam poprawił - było mi bardzo miło z tego powodu, czułem się zadowolony ze szkolenia, z tego że jednak ktoś słucha tego co się mówi, wyciąga wnioski, stara się itp itd.

I co tu dalej wpisywać ? Może to, że następnego dnia zdała inna kursantka - również przy pierwszym podejściu ? Chyba czas to jakoś uczcić, więc ... wieczorkiem były lody, ciastko, bąbelki i tylko clowna zabrakło ...

Tymczasem dziś znów było gorąco i duszno. Siedząc w klimatyzowanym aucie, zrobiło mi się dość dziwnie gdy w samo południe w tym zewnętrznym skwarze spacerowało dwie zakonnice, ubrane na czarno. Może naprawdę dość tego narzekania na ciepło ?

Po południu zaczynam jazdę z nową kursantką. Miła, sympatyczna - lubię ją już od pierwszej jazdy :) Bardzo kontaktowa, z lekkim dystansem. Jest w niej coś takiego, co powoduje że wydaje się iż znamy się od dłuższego czasu. Ciekawe jak będzie się układała ta 30-sto godzinna współpraca, ale pewnie fajnie :)
Na pierwszej godzinie omówiłem co do czego i sam kierując autem - pojechaliśmy na spokojną uliczkę, gdzie klientka zaczęła swoją przygodę z prawem jazdy. Nauka ruszania, zatrzymywania. I tylko to, bo czas się skończył.

I na tym dziś także zakończę wpis :)

2 komentarze:

  1. Tak sobie pomyślałem, że moja babka byłaby zadowolona z takiego wnuka. Nie dość, że umie jeździć i ma samochód to jeszcze innych uczy z takimi sukcesami :P

    OdpowiedzUsuń
  2. W myśl zasady "cudze chwalicie ..." ? ;-)

    OdpowiedzUsuń