|
Jedna z ozdób Szczawnicy |
I się skończył. Niecały tydzień, trochę mało by zapomnieć o robocie, ale lepiej tyle niż wcale. Przed samym urlopem szef przydzielił mi dodatkową porcję nerwów dokładając tydzień wykładów akurat wtedy, gdy miałem zamiar już wyjechać. Na szczęście udało się pozamieniać tak, by kto inny wziął te zajęcia, a ja rozpocząłem przygotowania do wyjazdu.
|
Kwiatowa kura :) |
|
Zacznę od narzekania - Swift to strasznie mułowate i niechętne do jazdy auto. Dwie osoby na pokładzie+bagaże i serpentyny+wzniesienia wycisnęły z niego siódme poty. Niekiedy potrzebna była redukcja do drugiego biegu, by wdrapać się pod górkę. Massakra!
Małe auto to także niewygoda w podróżowaniu. Bolący tyłek, kręgosłup i prawa noga od trzymania gazu. Tak - wiem że to małe auto
stworzone do miasta a nie w trasę. Plus taki, że nie wiele spala i świetnie trzyma się drogi.
|
Piękny paw i jego ogon... |
|
Grajcarek i jego infrastruktura - poezja! |
Nie wiedziałem, że Szczawnica to takie piękne miasto. Szczególne wrażenie zrobiły na mnie wszędobylskie ozdoby z kwiatów i różnych krzewów. Najmniejszy zakątek miasteczka dopieszczony i wypielęgnowany. Ogólnie życie toczy się przy ulicy Głównej (składającej się z kawiarni, restauracji, lodziarni, sklepów itp) oraz przy lokalnym dopływie Dunajca - rzece Grajcarek, który jest chyba kwintesencją miejscowości. Stworzony wokół niego bulwar spacerowo-rowerowy upiększony jest przeogromną ilością kwiatów. Po południu rzeka ma bardzo ciepłą wodę w której można zmoczyć sobie nogi (i co tam kto jeszcze chce :P). Mnóstwo ławek, wypożyczalnie rowerów, przepyszne lody i kawiarnie z "duszą" i świetną muzyką jazzowo-instryumentalną! Nieopodal jest tam przepiękna wręcz Droga Pienińska - szlak pieszo-
rowerowy biegnący przy samym przełomie Dunajca. Po prostu cudownie! Infrastruktura jest na bardzo wysokim poziomie.
Coś, co się rzuca w oczy to brak pijanej hołoty i wszelkiej maści "dresów". To miasteczko dla spokojnej przeciętnej i kulturalnej rodziny. Nawet późno w nocy jest bezpiecznie i przyjaźnie (może system kamer monitoringu odstrasza pijaczków?). W ogóle, miasto sporo skorzystało ze środków UE (co chwilę stosowna informacja o pozyskaniu dotacji) i widać sporą różnicę w stosunku do oddalonego o 4 km Krościenka. Szczawnica to prawdziwie europejski kurort.
|
Droga Pienińska i Przełom Dunajca |
|
Spotkanie z owieczkami :) |
Możliwości wypoczynku całe mnóstwo. Począwszy od leniuchowania przy rzece (nie mieliśmy na to
|
Spływ Dunajcem - niezapomniane przeżycia :) |
czasu niestety), skorzystanie z wyciągu na Palenicę (świetne widoki), piesze wycieczki po górach (wyczerpujące, moja kondycja jest fatalna), czy do rezerwatu Homole (tu zupełny luz, gorąco polecam), spływ po Dunajcu tratwą z flisakami (świetne przeżycie warte wydanych pieniędzy), wycieczki rowerowe (my wybraliśmy się do Czerwonego Klasztoru i trochę dalej na Słowacji), zwiedzanie zamków w Niedzicy i Czorsztynie, oraz mnóstwo innych, w tym korzystanie z ofert lokalnych biur podróży (np Słowacki Poprad).
Oczywiście, trzeba uważać na różne pułapki, które w sumie są typowe dla
takich turystycznych miejscowości. Po pierwsze, jak wszędzie - tak i w
Szczawnicy grasują złodzieje. Tym bardziej, jeśli gdzieś tworzy się tłok
(ludzie czekają na autobus, jest kolejka na stoisku z pamiątkami, sporo
ludzi w małym sklepie itp), trzeba uważać na portfel, telefon i inne cenne rzeczy. Nic złego nam się nie przytrafiło, ale
trzeba mieć oczy szeroko otwarte. I uważać na ceny - niby nie ma
wielkich różnic, ale przy kilkudniowych pobytach daje to spore
oszczędności. No i wyżywienie. Zależy kto co lubi, ale np dobrej pizzy
nie znaleźliśmy. Trzeba też uważać na różnego rodzaju karczmy i
jadłodajnie. Jest w nich taniej (choć nie zawsze) niż restauracjach, ale
poziom całej kultury jedzenia, jest o wiele niższy. Jeśli więc komuś
nie przeszkadza że obok ktoś się przysiądzie, że wewnątrz panuje zgiełk,
że stoliki są ustawione bardzo blisko siebie itp. - może się wybrać.
|
Jedna z przerw rowerowych z widokiem na Trzy Korony |
Pogada jaką mieliśmy była idealna. Nie było upałów, ani nie padał deszcz. Szkoda tylko, że te dni zleciały tak szybko... Nie pozostaje nic innego, jak po prostu wybrać się tam ponownie - za rok. Ale pewnie w sezonie wrześniowo-październikowym, by podziwiać Pieniny w kolorach złoto-jesiennych :)
Jestem ciekaw, jak wygląda to miejsce po sezonie turystycznym...
Pięknie... Oo
OdpowiedzUsuńNo i pogoda fajna :D
Może też tam śmignę w tym roku... Tylko innym sprzętem...
Jak ty możesz tyle godzin za kółkiem i to jeszcze z takimi problemami z nim spędzić?
Ja bym wymiękła i zamieniła stery :D
Jak zmieniła stery? Bo nie czaję :D
OdpowiedzUsuńZmieniłabym się za kierownicą :D
UsuńA tak ogólnie to jazda samochodem to uciążliwa jest :D
Ja ma 2h wytrzymam za kółkiem
Nie oddaję kierownicy po pracy :P
UsuńNo to nie narzekaj :D
UsuńJak tam praca po urlopie? :D
Ogólnie jak z kimś jade i się męcze to przesiadamy się :D
OdpowiedzUsuńJa już do samochodu do zimy nie wsiadam. Czekam na plasticzek i w droge
Piękne tam klimaty ;) Ja mogę ci zaproponować Bieszczady jak lubisz góry ;) również w sezonie jesiennym ładnie sie prezentują ;) Anka
OdpowiedzUsuńTak tak, byłem w Bieszczadach :)
UsuńCoś tam pamiętam z bloga ;) bodajże Solina a na przykład Tarnica, Połonina Caryńska czy nawet mała bądź duża pętla Bieszczadzka jest bardzo ciekawa jak nie byłeś to warto ;) Anka
UsuńWspaniała wycieczka i bliski kontakt z naturą;) Ja jeszcze w Pieninach nie byłam, ale zamierzam się tam wybrać za jakiś czas. W szczególności zależałoby mi na spływie tratwami po Dunajcu. Fantastyczne zdjęcia.;) Również polecam Bieszczady - szczególnie połoniny.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię spacerować po Bieszczadach.
Usuńo widzę kolejna osoba lubiąca Wolne królewskie miasto Bieszczadów ;) Anka
UsuńUmknęło mi, że już tam byłeś ;). Ja bym z chęcią jeszcze pojechała w Tatry Wysokie.;d
UsuńJa myśle o wyjeździe i może pokuszę sie o Bieszczady :)
UsuńWysłałeś kartkę na Mazury?
OdpowiedzUsuńA te klomby - jeden w drugi kiczowate koszmarki!
Sms musi Ci wystarczyć.
Usuńu mnie w parku też są takie ozdoby :) pawie, sowa, misiek i jeszcze jakieś ...
OdpowiedzUsuńA gdzie konkretnie? U mnie nie ma takich :(
OdpowiedzUsuńEj co tu tak cicho ? :(
OdpowiedzUsuńNo właśnie...czekamy na kolejnego posta! ;)
UsuńOdebrałam prawko i już 1 wypadek zaliczyłam :/
OdpowiedzUsuńNa szczęście prawie nic mi się nie stało, oprócz bolącego barku i kilku siniaków
Po sezonie w Szczawnicy jest... pusto i buro (nie ma tak pięknych kompozycji kwiatowych, no chyba, że spadnie śnieg, wtedy jest pięknie:) A zresztą zobacz sam - w @
OdpowiedzUsuńDzięki, piękne zdjęcia!!!
Usuń