wtorek, 16 lutego 2021

Niby

Niby znajoma chce się zapisać na egzamin praktyczny, ale od kilku jazd sygnalizuję jej że powinna podszkolić się i poprawić te rzeczy, o których "trąbię". Ona swoje, ja swoje - ale jakoś bierze te godziny dodatkowe i jeździ. Zadecydowaliśmy, że dziś zrobię jej egzamin wewnętrzny i jeśli go zda, będzie mogła podejść do egzaminu państwowego. A więc zaczynamy.

1) Na placu manewrowym wylosowała sprawdzenie poziomu oleju oraz światła cofania. Po otwarciu pokrywy silnika nie wydobyła z siebie ani słowa* przez 5 minut - czyli przez czas przewidziany na realizację tego zadania. Dałem jej drugą szansę (kolejne 5 minut) ale znowu to samo. Wynik egzaminu negatywny, ale to dopiero początek...

* przed egzaminem pytałem czy chce przypomnieć sobie to zadanie. Odpowiedziała że nie, bo dzisiaj sobie o tym czytała!

2) Na mieście. Ja mówię w prawo - ona jedzie prosto. Ja mówię w lewo - ona zawraca. Gdy ja chcę zawrócić ona jedzie w prawo. No nijak nie mogę się wstrzelić w jej zamiary! Ona zawsze robi co innego niż ja chcę.

3) Znak stop. Trzeba się zatrzymać - o tym uczą już w przedszkolu, ale moja niby znajoma ani myśli to uczynić - gdy ja gwałtownie zatrzymuję pojazd ona wyskakuje do mnie z pretensjami "przecież się zatrzymałam". A podczas wcześniejszych jazd: "przecież było pusto". Skąd bierze się jej bezmyślność, by nie określić tego dosadniej? Przez ponad 30 godzin tłumaczyłem, ona ćwiczyła pod moim okiem, a wcześniej były wykłady na których też dużo się o tym mówiło, w dodatku ona twierdzi że cały czas czyta książkę z zasadami ruchu drogowego...

4) Tak w ogóle, to niby znajoma nie umie zbyt wiele. Np jak już dojedzie do skrzyżowania, to nie bardzo wie kto jedzie a kto powinien stać. Często jest tak, że ona dojeżdża i ma pierwszeństwo, ale hamuje bo widzi inny pojazd. Tak, wiem - to przecież olbrzymia jej zaleta że w ogóle widzi... i w zasadzie to nie powinienem się czepiać :P 

5) Parkowanie prostopadłe (pod marketem, bo wszędzie indziej można się zakopać choć śnieg nie padał już od kilku dni). Po zaparkowaniu wydaję polecenie wyjazdu, na co ona reaguje włączeniem pierwszego biegu i wyjechaniem do przodu. Moje zdumienie rośnie i rośnie, ale nie idę na łatwiznę - pytam ją jakie obowiązują kryteria do tego parkowania, ale uświadamiam sobie szybko że wyraz kryteria jest poza jej świadomością więc szybko zmieniam go na "zasady". Ona odpowiada że musi być włączony kierunkowskaz i tyle. Gdy informuję ją że powinna wyjechać tyłem chyba nie robi to na niej żadnego wrażenia - tyłem czy przodem, a jaka to różnica?

6) Długi i prosty odcinek (przynajmniej nie ma problemu z zasadami pierwszeństwa). Sęk w tym, że cały czas jedziemy lewym pasem ruchu. Przez chwilę łudzę się, że wyprzedzające pojazdy z prawej strony dadzą jej do myślenia, ale nie ma tak. Gdy zatrzymujemy się i pytam co mogło być źle ona nie ma pojęcia.

Ponadto w trakcie jazdy było wiele innych błędów i nieporozumień, włącznie z jej próbą podniesienia głosu. Tylko z uwagi na niby znajomość nie zakończyłem tej jazdy wcześniej, ale jeszcze teraz siedzi to wszystko we mnie, bo nie rozumiem jak można się tak zachować, jak można w takim stanie mieć ochotę na podchodzenie do egzaminu. Niby znajoma na koniec jazd dostała ode mnie kilka ostrzejszych słów oraz krótkie podsumowanie jej "umiejętności", na co ona tłumaczyła że tak ją nauczyłem, oraz że ma jakieś tam swoje problemy. 

I bądź dobry oraz idź ludziom na rękę - a potem taka osoba psuje cały dobry klimat szkolenia. Żałuję że miałem z nią szkolenie, gdybym wiedział w jaki sposób się to skończy już dawno przerzuciłbym ją do kogo innego. 

Z plusów - w te wszystkie śnieżyce mam pięknie odśnieżony plac przy garażu - nie wiedziałem że w cenie wynajmu będą takie usługi! No i mrozy i śnieg nie straszny mojej hybrydzie :)

6 komentarzy:

  1. Straszne. Dobrze, że znajoma tylko niby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to już chyba bez słowa znajoma. I tak byłoby najlepiej :)

      Usuń
  2. Niby znajoma, która niby coś tam wie i niby umie jeździć, więc wszystko pasuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odśnieżony plac to w obecnych czasach rzadkość. Zima daje się we znaki szczególnie podczas prób parkowania.

    OdpowiedzUsuń