środa, 29 lipca 2015

Zachód słońca

Nie ma to jak wyjechać poza miasto, usiąść na zboczu stożka wulkanicznego i ...rozkoszować się pięknym zachodem słońca. Jest ciepły (ale nie gorący) wieczór, nieco po godzinie 20. Jedziemy kilka kilometrów za miasto by w ciszy, z dala od zgiełku i sztucznego oświetlenia móc pooglądać spektakl, jaki zafunduje nam słońce i przyroda.


 

To niesamowicie piękne chwile, na które zaprosiła mnie pewna miła i bardzo grzeczna osoba. I wcale nie musiała mnie długo przekonywać do takiego wyjazdu :)



Przyznam, że nie miałem pojęcia że takie miejsca są o kilka minut drogi obok mojego miejsca zamieszkania. Pikanterii dodawały samoloty, które przelatując na niebie pozostawiały piękne smugi.



A miejsce jest bardzo ładne, spokojne, wśród pól i łąk, z pięknymi widokami na zachodzące słońce. Jest też miejsce z drzewami, przez które słońce przedziera się delikatnie oświetlając zielone łąki. Żadnych komarów. Tylko my i słońce (i samoloty!). Choć, tuż za nami coś skrzętnie nas obserwowało - to pełnia księżyca - której nie sfotografowałem uważając słońce za ciekawszy obiekt :)



I mam takie małe marzenie, by pojechać tam jeszcze (nie) raz, usiąść na trawie i spoglądając na spektakl zjeść tabliczkę wyśmienitej czekolady... :)))) Czy to będzie możliwe...?

12 komentarzy:

  1. Rany:))) Jakie piękne fotografie:) Przedostatnie zdjęcie jest niesamowite:) Życzę spełnienia marzeń:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na drugim zdjeciu jest pelnia!
    Jakie miejsce! tchnie spokojem, doskonale na medytacje i wyluznienie sie...swietne zdjecia!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że podobają się Tobie :)) Cudowne miejsce!

      Usuń
  3. powiało romantyzmem tak bardzo, że firankę mi odsunęło :D

    Mrrrrrrmmmmmmmmmmmmmm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeee? To chyba z przeciągu odsunęło Ci firankę :P

      Usuń