- Czy możecie mnie podwieźć na ulicę [...] ?
- nie, raczej nie możemy - odpowiedziałem, a pani zrobiła dość dziwną minę i powoli odeszła...
Oczywiście, niektórzy kursanci próbują traktować lekcję jako idealną okazję do podwiezienia znajomych ze szkoły, dziewczynę/chłopaka. Ci bardziej grzeczni przynajmniej pytają, bo są także ci, którzy uważają że skoro płacą to mogą. I wtedy ich znajomy/znajoma po prostu wsiada z tyłu - i jest zadowolony/a.
A że większość instruktorów zgadza się na takie sytuacje, jestem postrzegany jako chamski i "nieżyciowy" typ. Mniejsza o to. Wg przepisów w pojeździe szkoleniowym prócz instruktora może przebywać (§ 12 pkt 1-8, rozporządzenie z 4 marca 2016 r. w sprawie szkolenia osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami, instruktorów i wykładowców):
- jeden dodatkowy uczestnik kursu (w przypadku szkolenia w zakresie prawa jazdy kategorii B1, B, B+E),
- do 6 uczestników kursu w przypadku szkolenia w zakresie prawa jazdy kategorii (C1, C1+E, C, C+E, D1, D1+E, D, D+E),
- kandydat na instruktora wraz z wykładowcą,
- kierownik jednostki prowadzącej szkolenie lub upoważniony przez niego pracownik tej jednostki,
- osoba sprawująca w imieniu starosty nadzór,
- tłumacz, jeżeli osoba szkolona nie włada językiem polskim w stopniu umożliwiającym prowadzenie szkolenia,
- tłumacz języka migowego lub tłumacz systemu językowo-migowego,
Zdaje się, że to i tak nic, większym przekrętem jest szkolenie więcej niż jednej osoby (praktyka). Instruktor szkoli motocyklistę jadąc za nim autem przystosowanym do szkolenia np na kategorię B. I w aucie też ma kursanta który kieruje, a z tyłu siedzi "słuchacz" - który przecież też się "uczy". 3 w 1 - można? Zgodnie z logiką i przepisami nie można, ale kto by się tym przejmował skoro można zarobić więcej...
Może starsza pani nie wie, co oznacza "L" na dachu?
OdpowiedzUsuńMoże myślała że to taxi :)
Usuńjak ja jeździłam to czasem podjeżdżał po mnie poprzedni kursant i ja go potem odwoziłam gdzieś w pobliże a dalej jechałam sama z instruktorem. Nigdy nie braliśmy żadnych koleżanek/kolegów czy kogo tam jeszcze. Raczej przestrzegał przepisów w tym kontekście.
OdpowiedzUsuńTo dobrze. Komfort jazdy jest zupełnie inny.
Usuń