Dziś był dzień w kuchni. A co - od pewnego już czasu myślałem o tym aby upiec ciastka. Maszynkowe pamiętam z domu - zawsze stały w ciemnym korytarzu, na starej komodzie, przykryte czystą ściereczką. Podbierałem je przy każdej okazji wybierając te najjaśniejsze. Bardzo dawno jadłem takie domowe - aż do dziś :)
|
wszystkie składniki gotowe |
|
do roboty! :) |
Podczas pieczenia w mieszkaniu roznosił się zapach masła. A puder miałem nawet na brodzie (choć starałem się zbytnio nie nabrudzić).
|
już prawie... |
|
kontrola wyrabiania :) |
Długo schodzi z tym wszystkim, trzeba mieć sporo czasu i cierpliwości - ale warto :)
|
takie dwie duże blachy będą się za chwilę piec |
|
i już się upiekły |
|
czekam aż się wystudzą |
|
a teraz pudrowanie :) |
Zrobiłem pół porcji, wyszło dwie spore blachy - część oddam na spróbowanie, a resztę zostawię sobie. Na zdjęciu poniżej wykorzystałem pudełko po angielskich ciasteczkach, które dostałem od Uli :)
|
zapakowałem do pudełka |
|
smacznego! :) |
Smacznego :-)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńDawno, dawno temu też takie robiłem. :-) Z marmoladką na wierzchu zamiast cukru pudru też byłyby dobre. :-)
OdpowiedzUsuńTaaak? Ale to jeszcze wtedy gdy mieszkałeś z rodzicami czy już sam?
UsuńZ rodzicami - na pewno. Po wyprowadzce - chyba też, ale nie jestem pewien.
UsuńNo proszę, ile tu mamy cukierników. :D
UsuńAberku - teraz pewnie się już nie bardzo chce, prawda? :)
UsuńTo prawda, poza tym - oczami wyobraźni potem widzę ten tłuszcz i cukier sypany do ciasta... A wszak wiadomo, że czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. ;-)
UsuńMasło? I trochę cukru? No bez przesady! :) Poza tym, ja większość oddam innym - czyli chyba zdrowo :)
UsuńWyglądają bardzo apetycznie. :)
OdpowiedzUsuńA jak bardzo smakują!!!!!!
UsuńDomyślam się, na pewno są lepsze od tych sklepowych. :)
UsuńTak sądzę :) Drugim razem trochę ulepszę :)
UsuńMniam poproszę o jedno. Sama lubię takie ciasteczka. Jeśli nie masz żony, to pewnie będzie dumna mając męża który potrafi upiec ciasteczka :) Mąż mój na razie tworzy sałatki, kanapki i hot-dogi :D
OdpowiedzUsuńSałatki - to bardzo zdrowo, ale hot-dogi? To pewnie dlatego że szybko - ale od czegoś trzeba zacząć :) Pozdrawiam.
UsuńJestem z Ciebie dumna Tomek, ciastka wyglądają obłędnie :) Mniam :)
OdpowiedzUsuńDzięki, a pamiętasz to pudełko Ula? Ciastka zjadłem, herbatę wypiłem a pudełko trzymałem na pamiątkę - a dzisiaj się przydało. Chętnie bym dał spróbować :)
UsuńPamietam to pudełko, pamietam i bardzo mi miło, ze go sobie zostawiłeś na pamiątkę :)
UsuńAleż pięknie wyglądają te ciastka, szczególnie na zdjęciu "i już się upiekły", a także na kolorowym talerzyku:)
OdpowiedzUsuńA jak smakują?
UsuńWyśmienicie:)
UsuńTo wspaniale! Zrobię na święta - podaruję trochę :)
UsuńOooo, kusisz:)
UsuńOjej...takie ciastka robilo sie u mnie w domu bardzo czesto...trzeba miec te maszynke, ja nie mam...a Ty skad ja masz?
OdpowiedzUsuńGrażyno - maszynkę wziąłem od mamy :))
UsuńGrażyno, ja mam jeszcze taką maszynkę i nawet specjalną foremkę o różnych kształtach. Tylko trzeba przykręcić do blatu i ... możemy robić:)
UsuńTak? O proszę, faaaajnie!
UsuńByć może zapoczątkowałeś powrót do ciastek z dzieciństwa:)
UsuńU mnie w domu robiło się takie ciasteczka dość często i przechowywało się w dużym szklanym słoju. Na długo nie starczało, ale robiło się następne i już:)
Tez kusisz..pamietam to przykrecanie do blatu. Ile lat ma Twoja maszynka?
UsuńOj, tam, zaraz ile lat:) Jest sprawna i robić można pyszne ciastka, a jak nie, to mam też maszynkę elektryczną.
UsuńcudARTeńka - w dzisiejszych czasach szybkiego życia i jedzenia, taki powrót do ciastek z dzieciństwa jest piękny :) A maszynka elektryczna to wg mnie już nie to samo.
Usuńtez tak uwazam, tylko maszynka przykrecana do blatu.
UsuńOdgrzebię maszynkę i... zrobimy "pojedynek" na ciastka - które smaczniejsze:)
UsuńO, pojedynek!
UsuńCiastka wyglądają znakomicie, gratuluję! Dawno temu w naszym domu piekło się takie same :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) U Ciebie również robiło się takie ciastka? A robisz je teraz Mario, czy już nie?
UsuńNapisałeś Tomku "Długo schodzi z tym wszystkim, trzeba mieć sporo czasu i cierpliwości". W tej chwili mój czas muszę poświecić na prozaiczne i przyziemne gotowanie obiadów, nie mam do tego zbyt wiele cierpliwości, a do pieczenia ciasteczek nie znalazłabym już tej cierpliwości zupełnie ;)
UsuńRozumiem - ale może jeszcze kiedyś w przyszłości? :)
UsuńNie sądzę, abym zapałała miłością do pieczenia ciast, ale nie zarzekam się, bo w życiu nigdy nic nie wiadomo :)
UsuńSłusznie, też nie sądziłem że kiedyś będę robił ciastka :) Teraz chce zrobić tartę z mascarpone i pomarańczą, albo z szarlotką na górze.
UsuńDrodzy Czytelnicy, z uwagi na niecenzuralne komentarze jednej osoby na jakiś czas włączam moderowanie tychże. Gdy sytuacja się poprawi wrócę do poprzedniego stanu :)
OdpowiedzUsuńto je można sobie zrobić?:P ja zawsze miałem kupne tylko ;)
OdpowiedzUsuńKochany, no pewnie ze można :P
UsuńBabka też takie piekła.
OdpowiedzUsuńMoja mama także, ale kiedyś używano margaryny (przynajmniej u mnie w domu). Moje ciała pachną masłem :)
UsuńO te z maslem sa nieporownywalnie lepsze...
UsuńGrażyno, zapraszam póki jeszcze są :) Ale jakby co to zrobię nowe (chociaż wydaje mi się że dziś ciastka są jeszcze lepsze niż wczoraj).
UsuńKiedys sprobuje!
UsuńBardzo się cieszę :)))
UsuńSądząc po ilości komentarzy, te ciasteczka to był strzał w dziesiątkę! :-)
OdpowiedzUsuńTak myślisz? :) To chyba przypadek.
UsuńWrzuć jakieś egzystencjalne smęty (jak ja u siebie) i zobaczysz ile będziesz miał komentarzy. A tutaj tylko zaświeciłeś w oczy ciasteczkami, a już się ludziska zbiegły jak na promocję w Lidlu. ;-D
UsuńBo to wpis sentymentalny, przywołał wspomnienia, no i smaczny na dodatek :)
UsuńAberku - ja nie zawsze rozumiem Twoje smęty, a z ciastkami sam wiesz jak jest :D
UsuńPamiętam takie ciastka z dziecinstwa. :) Podobnie wyglądające czasami kupuje, tez są dobre, ale to nie to. :)
OdpowiedzUsuńJa w sklepie znalazłem podobne, ale z olejem palmowym i mnóstwem chemii. Mówię nie takim ciastkom!
UsuńZnam te ciastka, jadłem dziecięciem będąc :) Tak dobrze wyglądają, ech jak dobrze, a ja się odchudzam :/
OdpowiedzUsuńOdchudzam? Ale po co? :D
UsuńPofolgowałem sobie ostatnimi miesiącami, więc teraz trzeba odpokutować :P
UsuńA święta i mnóstwo jedzenia tuż tuż :D
UsuńW tym sezonie biorę urlop od świąt :)
UsuńUrlop od świąt - nieźle :D
Usuńja je nazywam ciastka maślane.
OdpowiedzUsuń1. Pieczesz i chodzisz po domu w koszuli ??? serio ??? :D
2. Chyba tylko Ty i Hebius używacie jeszcze czajników na gaz. Ja od wieków mam elektryczny :D
3. Tak mnie dawno nie było, że nie wiedziałam, że dałeś bana na komentarze :D
A u nas zawsze były "maszynkowe" :)
Usuń1) ale o co chodzi - co w tym dziwnego? W czym mam chodzić w domu? :P
2) Oj Polly - ja znam dużo osób które używają czajników na gaz :)
3) Dałem, bo pojawił się troll. Musiałem.
nawet u mnie w sklepach można kupić je na wagę i zwą się maślane :)
Usuń1. O wygodny podomowy strój. To jest wyjściowa koszula :P
2. Serio ?? u mnie już nikt nawet mama wieki temu zrezygnowała bo za długo taki grzeje :D
3. Aaaa widziałam myślałam, że się już odpierdzielił
U mnie w sklepach także. Ale wiesz że one z masłem niewiele mają wspólnego?
Usuń1) Ta koszula nie jest wyjściowa, w życiu bym w niej nie wyszedł z mieszkania :P
2) Tak się teraz zastanawiam i wszystkie domy które odwiedzam mają czajnik gazowy, nie elektryczny :P
3) Troll pisze dalej, ale nawet nie czytam tego co tam wypisuje tylko od razu wywalam :)
domyślam się po ich cenie, że mało tam masła albo wcale nie ma :D
Usuń1. Uffff nie wychodzisz w niej to dobrze. Ale i tak jak dla mnie to nie jest to strój nieoficjalny po-domowy :D
2. Cóż kto z kim przestaje ...
3. Aha, to może się znudzi w końcu.
1) najczęściej chodzę po domu rozebrany :P
Usuń2) ale energia jest chyba droższa niż korzystanie z kuchenki gazowej? Nie wiem, jakoś nie przepadam za elektrycznym.
3) możliwe - na szczęście te wiadomości od trolla automatycznie wpadają do spamu i nawet nie wiem czy już się nie znudził :D