niedziela, 22 grudnia 2019

Egzamin na prawo jazdy 2020

Nasi mistrzowie nocnego procedowania prawa, są w stanie zrobić wiele. Czy dobrze, tego nie wiem. Już kilka miesięcy temu pojawił się projekt nowego rozporządzenia w sprawie egzaminowania. W skrócie - od nowego roku osoby zdające będą krócej oczekiwać na egzamin. Tzn egzamin ma rozpocząć się o wyznaczonej godzinie, nie później niż 15 minut później.

Do tej pory bywało różnie, czasem czekało się nawet i godzinę (lub więcej) na swoją kolej. Szczególnie problem dotyczył dużych ośrodków egzaminowania. Co ważne, dotyczy to także egzaminu teoretycznego - ponieważ do chwili obecnej nie było sprecyzowane jak dużo może spóźnić się osoba zdająca egzamin.

Kolejną nowością, która z dużym prawdopodobieństwem pojawi się niebawem to wzrost kosztu podejścia do egzaminu. Przypomnę że w roku 2011 egzamin teoretyczny kosztował 22 zł, a praktyczny 112. Od roku 2013 do dzisiaj egzamin teoretyczny kosztuje 30 zł, a praktyczny 140 (kategoria B), czyli była to bardzo nieznaczna podwyżka, a ceny paliwa, koszty prowadzenia ośrodka oraz koszty zatrudnienia poszybowały mocno w górę. O ile wzrośnie opłata od przyszłego roku dokładnie nie wiadomo, ale pojawiają się głosy że maksymalnie do 400 zł. Myślę że tak gwałtownie raczej cena nie podskoczy, ale spodziewałbym się mniej więcej podwyżki o 100 lub 150% w stosunku do obecnych.

Jak tylko odpowiednie rozporządzenie pojawi się na stronach rządowych, dam znać.

8 komentarzy:

  1. Ale te 15 minut to uchwalili w sejmie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakieś kary za spóźnienie dajmy na to 20 minutowe przewidziano?

      Usuń
    2. Kary dla kogo, dla osoby spóźnionej? Wtedy nie będzie przeprowadzony egzamin dla tej osoby, więc po prostu przepadną wpłacone środki na egzamin. Natomiast ciekawe, gdy termin 15-minutowy nie będzie przestrzegany z winy WORD-u. Wydaje mi się, że wtedy po prostu trzeba będzie wyznaczyć takiej osobie inny termin (na koszt WORD-u), lub - gdy osoba egzaminowana wyrazi taką zgodę przeprowadzić ten egzamin po prostu z opóźnieniem (dotyczy głównie egzaminów praktycznych).

      Usuń
  2. No to będzie jak w komunikacji miejskiej. Im wolniej ona jeździ tym bardziej jest punktualna.
    Czyli teraz powiedzmy ktoś miał egzamin wyznaczony na 15 stycznia, to w/g nowych przepisów, by na pewno nie czekał dłużej niż 15 min wyznaczy mu się termin na 20 stycznia. Coś jak u lekarza. Limit dzienny zdających - 9 osób, a powiedzmy dotychczas było 12 osób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być tak jak piszesz. Ale tu wchodzi jeszcze jeden aspekt. Mianowicie akurat "mój" WORD bardzo stara się przyciągnąć ludzi z okolicznych miast. I przy okazji chwali się "najkrótszym czasem oczekiwania". W związku z tym, jest duża szansa że nie będzie takich długich terminów. Słyszałem, że mają zamiar zatrudnić nowych egzaminatorów właśnie aby nie wydłużać oczekiwania.

      Usuń
  3. Bardzo fajnie, że na bieżąco śledzisz wszystkie zmiany w polskim prawie w tej kwestii. Można się spodziewać, że gdyby doszło do wzrostu cen, o których wspominasz - w najgorszej wersji - wzrostu opłat do 400 zł, z pewnością mogłoby to ograniczyć liczbę chętnych :| Z drugiej strony, posiadanie prawa jazdy nierzadko jest jednym z kryteriów, które są wymagane na konkretnym stanowisku pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze kilka lat i liczba osób chętnych na prawo jazdy znacząco się zmniejszy (kategoria B). Więc kryterium ceny za kurs i egzamin będzie miał marginalne znaczenie.

      Usuń