sobota, 6 marca 2010

Światła na placu

W zastępstwie moim wrażeń, odczuć i sprawozdań z pracy, proponuję ciekawy przypadek z jednego z egzaminów na prawo jazdy kategorii B, kiedy to kursant nie włączył świateł na placu manewrowym ... ale, sami przeczytajcie:




Marek Pawełczyk, instruktor szkoły jazdy:
Nasi kursanci zazwyczaj zdają egzaminy w Dąbrowie Górniczej, gdzie nie wymaga się używania świateł mijania na placu manewrowym. Powód? Nie ma konkretnych przepisów regulujących tę kwestię, a poza tym plac manewrowy nie jest drogą publiczną. Jeden z kursantów zdawał egzamin państwowy w WORD w Opolu. Niestety, egzaminator w pewnej chwili kazał mu zakończyć jazdę, gdyż nie włączył świateł mijania (godzina 14, dobre warunki pogodowe). Czy miał prawo tak zrobić? Czy jakieś konkretne przepisy regulują używanie świateł na placu manewrowym? 



Odpowiedź WORD w Opolu:
Podczas egzaminów państwowych wymagamy w WORD w Opolu, aby samochód miał włączone światła mijania na placu manewrowym. Nie jest on wprawdzie drogą publiczną, ale zgodnie z art. 51.1 Ustawy „Prawo o ruchu drogowym” kierujący pojazdem powinien używać świateł mijania podczas jazdy. Ustawa ta reguluje zasady ruchu na drogach publicznych oraz w strefach zamieszkania, lecz zgodnie z art. 1 pkt 2 jej przepisy stosuje się też do ruchu odbywającego się poza drogami publicznymi, jeżeli jest to konieczne dla uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa. W czasie egzaminu na placu i terenie ośrodka porusza się około 30 pojazdów egzaminacyjnych – ze względów bezpieczeństwa konieczne jest, żeby samochody te, kierowane przez kandydatów na kierowców, były odpowiednio widoczne.

Andrzej Rak, egzaminator nadzorujący

Żródło
Zdjęcie

Można dodać - co kraj (WORD) to obyczaj ...

11 komentarzy:

  1. Podobnie jest z tym co robi egzaminator podczas ruszania na wzniesieniu na placu. Nie wszędzie obserwują z boku. Albo z tym czy to kursant czy egzaminator ustawia auto do wykonania zadania na łuku. Z tego co wiem to w w zależności od WORDu różnie bywa;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, różnie to bywa ... Ale - ogólnie i tak jest o wiele lepiej niż kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak ktoś kogoś chce uwalić to i do byle g**** się przyczepi..

    a ze kraj mamy jaki mamy to każdy WORD ma swój świat :| nic dodać, nic ujać.

    powodzenia zdających :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest wypytanie egzaminatora o wszelkie wątpliwe kwestie. On również jest człowiekiem, a informowanie należy do jego podstawowych obowiązków.

    OdpowiedzUsuń
  5. Są kwestie, które różnią się też u poszczególnych egzaminatorów. Niektórzy, w jednym ośrodku, różnie podchodzą do kierunku jazdy, jeśli droga 'główna' skręca. Przy braku polecenia ze strony egzaminatora jedni wymagają aby na takim skrzyżowaniu jechać prosto, a inni aby skręcić wraz z drogą główna...itd, itp;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, tak - dokładnie :)

    Łukasz - głównym zadaniem egzaminatora jest przeprowadzenie egzaminu zgodnie z obowiązującymi przepisami. To, czego dokładnie nie regulują przepisy to inna kwestia, z drugiej strony - nie dajmy się zwariować. Czy te światła na placu to naprawdę stworzenie zagrożenia i powinno się za to oblewać egzamin ? Wg mnie nie. Ale to tylko moje prywatne zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. no z tym pytaniem egzaminatora o wątpliwości to różnie bywa :d ja dla pewności zapytałam czy mam jechac prosto na rondzie, bo nic nie mówił to dostałam ochrzan :D chwile potem oblałam na "niezachowaniu bezpiecznej odległości podczas manewru omijania" :D ale na szczęście moja historia z Wordem się w tamtym roku skończyła :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Bo czas na zadawanie pytań jest przed rozpoczęciem jazdy w ruchu miejskim. A światła na placu są w ogóle nie potrzebne. To tak jakby policja mogła karać mandatem za jazdę po podwórku bez świateł:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokładnie, ja zadawałam 'moje' pytanie przed rozpoczęciem egzaminu w ruchu miejskim;P Opłaciło się.;)

    OdpowiedzUsuń
  10. :/
    Bez komentarza.

    P.S. WORD w Dąbowie Górniczej jest the best. :)))

    OdpowiedzUsuń