środa, 7 kwietnia 2010

Bez komentarza ...

Radio RMF ujawniło, że z powodu dziur w prawie kursantka z Legnicy dostała mandat za brak prawa jazdy podczas kursu, a w Lublinie instruktor został ukarany przez sąd za to, że jadąc samochodem za kursantem na motocyklu nie dopilnował go, gdy ten spowodował wypadek.

Kiedy brakujące przepisy mogłyby się pojawić? Najpierw Sejm musi uchwalić ustawę o kierujących - pierwsze czytanie już pojutrze. Później przyjdzie czas na konsultacje z instruktorami nauki jazdy. Jeśli będą zdeterminowani, urzędnicy resortu powinni napisać rozporządzenie, które wreszcie określi, jak ma wyglądać szkolenie motocyklistów.

Na razie szef Departamentu Transportu Drogowego w resorcie infrastruktury takiej konieczności nie widzi.
- Sprecyzowanie wszystkich przypadków, które w życiu powstają, do poziomu konkretnego przepisu, paragrafu, artykułu, nie zawsze prowadzi do tego, że wszystkie te przypadki zostaną objęte tymi przepisami. I tak jest na dzisiaj - mówi reporterowi RMF FM Pawłowi Świądrowi Andrzej Bogdanowicz. Podkreśla jednak, że to nie oznacza, że resort nie wprowadzi zmian. Jednak zanim wejdą one w życie, upłynie co najmniej kilka miesięcy.


Na czym polega dziura w przepisach?


Przepisy mówią tylko o tym, jak ma wyglądać egzamin. Zdający ma być ubrany w kamizelkę z ELKĄ, za nim samochodem osobowym ma jechać egzaminator z mechanikiem. Muszą mieć łączność radiową. Szkoły kopiują to rozwiązanie, ale jak mówi Maciej Kulka, właściciel szkoły nauki jazdy nie ma żadnych przepisów dotyczących szkolenia w ruchu drogowym.
Wszystko jest dobrze, dopóki nic się nie wydarzy. W sytuacji kiedy kursant np. się przewróci, czy najedzie na samochód, pojawia się problem.


Policjanci w niektórych przypadkach karzą kursanta mandatem za jazdę bez uprawnień, w innym - tak jak w Lublinie - sąd nakłada naganę na instruktora.
- Zostałem ukarany za brak odpowiedniego nadzoru nad kursantem - mówi ukarany instruktor. I pyta: - Mam za nim biec, siedzieć z tyłu, jechać w wózku bocznym? Jak mam to robić?
Niestety, przepisy tego nie regulują. Instruktor zapowiada, że odwoła się od wyroku, ponieważ nie można odpowiadać za coś, co nie jest sprecyzowane.


Obecnie sytuacja jest taka, że każdy szkoli, jak uważa, a najbezpieczniej byłoby nie wyjeżdżać poza plac manewrowy, bo nie ma przepisów, które to regulują.

www.rmffm.pl

12 komentarzy:

  1. buhahahahah... lol..sorry musialam :D
    nawet moja Legnica się załapała :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Achh, w tej Legnicy to takie cuda się dzieją :P :P

    OdpowiedzUsuń
  3. hihihi :P fajne miasto jest :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Noooo, Lublin też szaleje :o

    OdpowiedzUsuń
  5. hyhy :P no a jak jechali bez L na dachu? to wtedy co ?:P normlany pojazd, ktory prowadzila bez uprawnien :)

    OdpowiedzUsuń
  6. no bo tak jest, ze ona dostala mandat za brak prawka na kursie.. co jest komedia.

    a co jesli policja zatrzymuje do kontroli pojazd, ktory sluzy do nauki jazdy, ale w danym momencie na dachu nie ma L (wiec na 1 rzut oka mozna pomyslec, ze to jedzie ktos kto juz prawko posiada )prosi kierowce o dokumenty a on/ona nie ma go, moze wtedy ukarac?

    OdpowiedzUsuń
  7. moze troszke namieszalam i niejasno sie wyrazam o co mi chodzi ale juz pozno i moj mozg odmawia juz pracy :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Za brak uprawnień (w ogóle - nie to że ktoś zapomniał wziąć z domu np) grozi mandat w kwocie 500 PLN

    OdpowiedzUsuń
  9. Polska to nie jest normalny kraj

    OdpowiedzUsuń