Przy okazji świąt sam pojeździłem trochę autkiem, a że pogoda była niesprzyjająca - to była okazja by wypróbować trakcję. Muszę przyznać, że Swift prowadzi się lepiej niż Yaris, nie wspominając już o Corsie (no ale weźmy pod uwagę że auta którymi jeżdżę są coraz nowsze konstrukcyjnie). Opel nie miał nawet systemu ABS, a Toyota była bez ESP.
ABS ( Anti-Lock Braking System) to układ zapobiegania blokowaniu kół podczas hamowania, co ma powodować większą stabilność oraz możliwość zmiany kierunku jazdy przy równoczesnym hamowaniu. Bez systemu należy odpuścić hamulec by móc wyminąć przeszkodę, z ABS-em jest to o wiele prostsze. Kierowca depcze w hamulec ile się da, a system sam reguluje ciśnienie w układzie nie doprowadzając do większego uślizgu kół. Efektem tego jest delikatne (czasem bardziej) "kopanie" w stopę no i oczywiście charakterystyczny dźwięk, jakby "terkotanie". Niektórzy kursanci boją się tego i ... przerywają hamowanie.
Układ ABS bardzo pomaga przy hamowaniu w zakręcie. Pojazd mający zablokowane koła raczej nie skręci, tylko pojedzie względnie prosto. ABS pozwoli na skręcanie i hamowanie jednocześnie, z tym że nie zawsze gwarantuje to idealną przyczepność i może się zdarzyć, że pojazd wpadnie w poślizg.
Zestrojenie systemu ma wpływ na to, kiedy system się uaktywnia. W Suzuki jest on bardzo łatwo wyczuwalny, przewidywalny i skuteczny. Testowałem w różnych warunkach drogowych, także w tych ekstremalnych jak gołoledź. Pomimo skrajnie niskiej przyczepności na tzw czarnym lodzie, przy gwałtownym hamowaniu Swift zachowuje się bardzo stabilnie. Kilkakrotne takie sytuacje dają poczucie dobrze dopracowanego układu hamulcowego auta. Podobnie, gdy jedna strona auta jedzie po śliskiej nawierzchni, a druga po przyczepnej. Swift nadal niewzruszenie hamuje, bez jakichkolwiek niespodzianek.
Co to daje? Kiedyś trzeba było umieć hamować pulsacyjnie, trzeba było uważać na hamowanie w zakręcie i szukać jednolicie przyczepnych miejsc. Dziś robi to za nas elektronika. Od 1 maja 2004 roku, wszystkie nowo homologowane pojazdy w UE muszą być wyposażone w system ABS. Dziś mają go chyba wszystkie pojazdy - od motocykli po ciężarówki i autobusy.
Muszę przyznać, że mi ABS w moim prywatnym aucie już nie raz pomógł wyjść z opresji.
OdpowiedzUsuńMasz rację, niektórzy ludzie boją się właśnie charakterystycznego terkotania, a to chyba dlatego, że uważają je za dźwięk awarii.
Ale wiesz, że ABS czasem wydłuża drogę hamowania - np na bardzo nierównej nawierzchni (szczególnie w połączeniu z kiepskimi amortyzatorami).
UsuńTo się zgadza. Wybity amortyzator nie dociska koła odpowiednio do nierównej nawierzchni i ABS się zaczyna gubić
Usuńnasza stara toyota nie ma :)
OdpowiedzUsuńHmmm, serio? A myślałem, że wypowiesz się jako użytkująca owy system :)
UsuńRowerów z ABS-em chyba nadal nie ma :P
OdpowiedzUsuńA kto to wie :P
Usuń