ESP koryguje tor jazdy pojazdu, kiedy ten wpadnie w poślizg np przy zbyt szybko pokonywanym zakręcie, czy podczas gwałtownego omijania. System wtedy przyhamowuje odpowiednie koło - lub koła - jeśli istnieje taka potrzeba. Nie ma znaczenia prędkość pojazdu czy rodzaj poślizgu (podsterowny - uślizg przedniej osi lub nadsterowny - uślizg tylnej osi), choć z tego co zauważyłem w Suzuki skuteczność ESP jest większa przy nadsterowności.
Dopóki nie przewiózł mnie kolega, nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo pomaga system podczas jazdy w trudnych warunkach drogowych. Jechaliśmy na parkingu pokrytym grubą warstwą luźnego śniegu pod którym był lód. Przy prędkości 50 km/h kolega po prostu mocno skręcił, a auto posłusznie wykonało polecenie! Byłem pewny, że pojedziemy prosto, ew. w jakąś inną stronę! Byłem pod wrażeniem!
No i faktycznie, kilkanaście dni później przy padającym śniegu z deszczem, celowo sprowokowałem poślizg by uaktywnić ESP :) To bardzo fajna zabawa, powiedziałbym że uzależniająca :P No, ale dość szaleństw - kiedyś trzeba było wykonać kontrę przy poślizgu, by nie wypaść z drogi. Dziś jest elektronika... która zastępuje kierowcę właśnie w takich sytuacjach. Od 2011 roku wszystkie nowe auta muszą mieć ESP na pokładzie.
Inny ciekawy wynalazek to asystent gwałtownego hamowania (np BA). System ten wspomaga kierowcę przy awaryjnym hamowaniu, poprzez wzmocnienie ciśnienia w układzie hamulcowym do 100%. BA mierzy siłę nacisku na pedał hamowania a czasem także czas przeniesienia nogi z pedału gazu na hamulec. W przypadku szybkiej reakcji lub gwałtownego wciskania hamulca, system stara się skrócić drogę hamowania jak najbardziej się tylko da. Oczywiście system "odpuszcza", gdy kierowca puści hamulec.
No i jeszcze ASR - czyli system kontroli trakcji. Jego zadaniem jest niedopuszczenie do nadmiernego poślizgu kół napędowych. A więc jeśli koła przy ruszaniu zaczynają kręcić się w miejscu, system dławi na moment silnik pomagając w ruszaniu (lub inaczej, np przyblokowując koła przy użyciu sterownika ABS). System ten dodatkowo wpływa na zmniejszenie zużycia opon oraz zmniejsza zużycie paliwa.
ASR - tak jak i poprzednio opisane układy są zaliczane do elementów bezpieczeństwa czynnego. W Swifcie występują wszystkie tu wymienione i przyznaję, że np ASR bardzo pomaga przy ruszaniu na śliskim, kiedy kursant nie czuje auta i depcze w gaz nie zdając sobie sprawy z konsekwencji.
podobnie jak w poprzednim wpisie zaznaczę, że mnie pozostaje nadal system HP czyli hamowanie pulsacyjne bo w samochodach z rocznika naszej toyoty nie ma takich bajerów ;)
OdpowiedzUsuńCzas na zmianę auta :P
Usuńabsolutnie nie ! tego nikt już nie kupi a jest dobre. Ostatnio wymieniliśmy cały tłumik i facet na warsztacie nie radził sprzedawać :P
UsuńHa! Skoro tak, to faktycznie nie sprzedawajcie :)
UsuńZa chwilę w ogóle nie będzie potrzeba żywego kierowcy do prowadzenia auta :P
OdpowiedzUsuńMoże nie za chwilę, ale tak :)
UsuńMiałem to samo napisać. Ne am się, co cieszyć. Stracisz pracę :P Ale z drugiej strony, będzie to miało wiele plusów - wsiadasz, programujesz, dokąd ma jechać, i zabierasz się za czytane książki. :)))
UsuńNo cóż ja niestety nie miałem jeszcze przyjemności poprowadzić auto posiadające ESP - moje nie ma takich udogodnień. Tak trochę mi się wydaje, że te systemy oprócz zwiększania bezpieczeństwa rozleniwiają kierowcę, a trzeba pamiętać, że oprócz systemów zaaplikowanych do auta najważniejszy jest zdrowy rozsądek.
OdpowiedzUsuńNawet najlepsze systemy nam nie pomogą gdy prędkość będzie nieodpowiednia, aby system zadziałał jak przewidział producent auta, kierowca musi przestrzegać przepisów ruchu drogowego, a ile razy widzę na drogach ekspresowych czy autostradach jak obok mnie śmigają auta wyprzedzając mnie - nie byłoby w tym nic dziwnego, ale jest to w momencie kiedy ja jadę z maksymalnie dozwoloną prędkością. Z jaką prędkością więc poruszają się inni?
Tak - zgadza się. Te systemy nie są dla głupców, którzy myślą że auto wyciągnie ich z każdej opresji. I one nie są po to, by jeździć szybciej, tylko po to by w razie czego, system spróbował pomóc kierowcy.
UsuńNajbardziej do myślenia dała mi końcówka Twojego wpisu. Kursant nie bardzo zdaje sobie sprawę z tego, ile mu różne systemy pomagają. Tylko że po kursie duża część osób mało kiedy ma okazję jeździć samochodami z tymi systemami. Bardzo dużo po naszych drogach jeździ samochodów starszych, bez elektronicznych wspomagaczy (często nawet bez ABS). I taki kierowca nauczony jazdy samochodem nowoczesnym nie radzi sobie kompletnie podczas jazdy w trudniejszych warunkach swoim samochodem:(
OdpowiedzUsuńCóż, wszystkiego trzeba się nauczyć.
UsuńOwszem - ale teoretycznie od tego jest właśnie kurs nauki jazdy...
OdpowiedzUsuńTeoretyzujesz.
Usuń