Tuż po zderzeniu |
Nikomu nic się nie stało, ucierpiały jedynie pojazdy. Rozbity zderzak, uszkodzona belka wewnątrz, naruszona podłoga, rozbite nadkole. Pan kierujący Skodą bez wahania przyjął na siebie winę za zdarzenie i początkowo deklarował naprawienie szkody z własnej kieszeni. Ale to chyba tylko ze stresu i presji chwili. Po sprawdzeniu jego dokumentów miałem wątpliwość, czy nie lepiej będzie wezwać policję - ponieważ w dowodzie rejestracyjnym nie było wpisu diagnosty o pozytywnym przejściu badania technicznego. Ale pan miał zaświadczenie o jego dokonaniu - czyli brakowało samego wpisu w dowodzie.
Postanowiliśmy zgłosić sprawę do ubezpieczyciela kończąc tą niemiłą historię spisaniem oświadczenia jeszcze w dniu zdarzenia. Dziś sprawa jest już zamknięta, ja uzyskałem odszkodowanie a pan z Felicii mam nadzieję jeździ ostrożniej...
Auto już naprawione? Szkoda kursantki, to musiało być dla niej okropnie stresujące...
OdpowiedzUsuńDopiero teraz zauważyłem jaki ten samochód brzydki.
OdpowiedzUsuńuuuuuuuuuuuuuu ....
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuń