piątek, 12 grudnia 2014

Codzienność

Od rana (9.00) jestem w przedszkolu. Zapomniałem wyłączyć telefon, co prawda nikomu nie przeszkadza, tylko mnie! W przerwie sprawdzam - kilka nieodebranych połączeń i sms - w jednym z nich kursant pyta, czy mógłbym go podwieźć na egzamin teoretyczny (14.45) bo nie ma czym się dostać. Ponieważ nie mam w głowie dzisiejszego grafiku, a przerwa jest naprawdę krótka, po prostu wyłączam telefon.

Po pracy (11.30) odpisuję kursantowi "tak", po czym szybko mi odpowiada że już nie potrzebuje. Czyli sam sobie dojedzie na egzamin. I zastanowiło mnie od razu, czy odezwie się po egzaminie i napisze czy zdał, czy nie. Oczywiście, w ogóle się nie odezwał. Tzn zapewne napisze, gdy będzie czegoś potrzebował.

8 komentarzy:

  1. Strasznie niewdzięczny jest zawód nauczyciela. Trudno o jakąkolwiek wdzięczność, a jak ktoś chce okazać ją - mimo wszystko - to jest to tak rzadkie zjawisko, że aż nierealne:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ci się pracuje w przedszkolu? ;)
    Mi by nie przyszło do głowy dzwonić do instruktora żeby mnie gdzieś zawiózł, może jeszcze poczekać aż skończy i odwieść do domu bo się nie chce na autobus ruszyć?

    OdpowiedzUsuń
  3. Może nie zdał, więc nie miał się czym chwalić :)

    OdpowiedzUsuń