środa, 31 sierpnia 2016

Zapłata

Jest sobota. Kilka dni wcześniej telefonicznie na jazdę dodatkową umówił się pewien młody człowiek.

Wziął jedna godzinę, szło mu bardzo słabo. A na poniedziałek był już zapisany na egzamin praktyczny.

Po zakończeniu jazdy młody zaczął szukać pieniędzy aby zapłacić za jazdę. Potrzebował 50 złotych, o czym doskonale wiedział  (pytał o cenę przez telefon).

Miał jeden banknot 20 złotowy, trzy monety po 5 złotych i resztę drobnych, które miał w starym, foliowym worku. Liczył co najmniej pięć minut, oczywiście łącznie z drobnymi groszami. Potem ja musiałem przeliczyć, okazało się że jest 47,96. Czyli brakuje.

Chłopak stwierdził że więcej nie ma. Ponieważ to sobota, sam musiałem przyjąć jego zapłatę, ale tylko w formie pełnej kwoty. W związku z tym musiałem poinformować szefa o zaistniałej sytuacji.

Ostatecznie chłopak doniósł brakujące pieniądze kilka dni później.

8 komentarzy: