W pracy niepokój. Kłótnie i problematyczne decyzję głównego managera. Ostatnio go nie było przez dłuższy czas i wtedy pracowało się luźniej, ale to się już skończyło.
Po pracy idę na basen i saunę. Przepływam 1000 metrów i tylko z braku czasu kończę trening.
Wtorek
W skrzynce pocztowej awizo. To zły znak. Albo to coś z urzędu kontroli, albo jakiś inny problem. Bo raczej nie mandat.
Środa
Dostaję prezent - kołdrę obciążeniową, której zadaniem m.in. jest ograniczenie skutków stresu, lęków oraz poprawę jakości snu.
Kołdra jest ciężka (8 kg), ale bardzo przyjemnie się pod nią śpi. Czuje się trochę tak, jakby ktoś na mnie leżał, ale ciężar jest równomiernie rozłożony i jest ok. Jest bardzo ciepła i przyjemna w dotyku. Czy działa? Po dwóch nocach trudno powiedzieć, może za jakiś czas napiszę swoje odczucia. Na pewno trenuję mięśnie, bo od teraz ścielenie łóżka wymaga krzepy, a rano żeby się spod niej wydostać też trzeba się postarać.
Czwartek
Po pracy odbieram awizo z poczty. Pismo z ZUS-u, które napisane jest takim językiem, że mało co mogę zrozumieć. 11 lat temu mój ówczesny pracodawca nie odprowadził jakichś składek. Tylko co oni chcą ode mnie po tylu latach?!
Piątek
Dzwonię z samego rana na podany w piśmie numer telefonu do ZUS-u, bo bardzo mnie to stresuje. O dziwo odbiera żywy człowiek (aż mnie zamurowało, a gdzie boot i oczekiwanie w kolejce?), któremu podaję moje dane a ten tłumaczy, że zorientowali się (ale mają refleks) że doszło do nieprawidłowości. Ale po tylu latach wysyłają tylko informację o tym, oraz że nic nie muszę robić. I że za 14 dni wyślą jeszcze jakąś tam decyzję z urzędu. Świetnie. Uff.
W pracy nerwowo, ale również zapowiedź świątecznej niemałej premii "o ile nic nie zepsujecie". Brzmi jak szantaż, nie pierwszy i nie ostatni. Pracę kończę godzinę wcześniej i jadę na basen oraz saunę. Wieczór spędzam na przygotowaniach do sobotniego dyżuru, lekko drinkuję i słucham przedświątecznych hitów.

1000 metrów, całkiem nieźle. Basen wygląda w miarę pusty, nie ma blokad w postaci ludzi drepczących w wodzie ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa taka kołdra, słyszałem o nich już kiedyś, ale sam nigdy nie stosowałem. Powodzenia z dodatkową wieczorną gimnastyką ;)
Premia dobra na wszystko, a przynajmniej na dodatkowe wypady do sauny czy restauracji :)
Spokojnego weekendu!
Ja jak płynę, to robię taka falę że wszyscy uciekają - to mój tajny sposób na to, aby mieć cały tor dla siebie 😁
UsuńZgadza się, premia zawsze się przyda - o ile "nic nie zepsujemy " 😜
Dzięki!
Dbasz o siebie, to dobrze!
OdpowiedzUsuńZa mnie ZUS nie odprowadzał składki zdrowotnej prze 3 lata, na szczęście uregulowali, ale ile nerwów u lekarza!
Nasz oddział ZUS nie ma kontaktu telefonicznego, albo osobiście, albo infolinia...
Staram się dbać, różnie mi wychodzi. Słabo że nie ma kontaktu telefonicznego, ja musiałbym z mojego miasteczka dość daleko jechać do oddziału ZUS, więc świetnie że mają. I że odbierają 👍
UsuńKurcze, ależ u Ciebie szefowie promieniują własnym stresem na innych, współczuję. W porównaniu u mnie cisza i spokój. Dalszymi wynikami testów kołdry obciążeniowej jestem jak najbardziej zainteresowana.
OdpowiedzUsuńHaha, dam znać 👍 nie trz ciekawi jak się będzie w dłuższej perspektywie czasu spać pod taką ciężką kołdrą.
Usuńto po kolei, najpierw hity, słucham już w szkole cały tydzień, poprawiają nastrój teraz ale do świat ...będę nimi wymiotować. dlatego ograniczyłam chodzenie po sklepach, w tym czasie lastchystmasy mnie zabijały.
OdpowiedzUsuńKołdra jest hitem, już mi ja pani psycholog i pani fizjo polecała, jest tez dobra dla adehadehowców. chyba sama sobie sprezentuje, podobno można wybrać kilogramy obciążeniowe. mam nadzieje, bo nie chce dokładać do snów o tym, że nie mogę się ruszyć albo wyjść albo odezwać... w każdym razie napisz koniecznie jak działa, bardzo proszę.
Praca się jakoś ułoży, niestety masz fatalnego typa, przemocowego nad sobą. może uciekaj póki możesz ? przeryje ci psyche. do emerytury.