środa, 29 września 2010

Skrótem

1) Nie znoszę rannego wstawania, a tu od kilku dni jeżdżę albo od 7.30 albo od 8.00
Jak dla mnie - zbyt wcześnie, ale klientów tyle, że nie wyrabiam się inaczej.

2) Wieje, pada i jest zimno. Ledwo uciekłem grypie, a tu dziś znów mnie przewiało. Biorę leki, nie mogę się teraz wyłożyć, byłaby to niepowetowana strata.

3) Godziny przedpołudniowe, pada deszcz. Dojeżdżam do skrzyżowania , skręcam w prawo. Wyprzedza mnie Fiat Uno, który za ułamek sekundy ostro hamuje. Niestety, hamowanie mocno się wydłuża, a pojazd uderza w kobietę prawie schodzącą z przejścia. Kobieta zostaje wybita w górę, po czym spada nogami do góry. Kursantka też to widziała, zaczyna się denerwować. My jedziemy dalej, pojazdy jadące za Fiatem się zatrzymują, po chwili jest tam grupka osób, pewnie kierowcy innych aut.

4) Po południu rozpoczynam pierwszą godzinę jazdy. Początek nr PESEL jest taki: 42 ...
Ponieważ jestem bardzo ciekawy jak pani będzie jeździło, więc skracam omawianie elementów sterowania pojazdem i uczę ją ruszać. O dziwo, na kilkanaście prób silnik zgasł jej tylko dwa razy. Całkiem nieźle. Zobaczymy później. Jakby co, mam wyjście awaryjne, ale o tym cicho sza :)

5) 16-18 wykłady. Zdarłem gardło na tym mówieniu, bo temat nie był tym w którym kursanci dużo piszą. Ale nie było źle. Szybko zleciał.

6) Pierwsza jazda z  gościem, który przyszedł od innego instruktora. Od tego, który sam zmienia biegi i trzyma sprzęgło. Kursant (pierwszy chłopak od dłuższego czasu) puszczał tak szybko sprzęgło, że autem nawet nie zdążyło mocno szarpnąć. Po 40 minutach nauki  ruszania, na trzy razy silnik gasł mu dwa. Moje gardło wołało o przerwę !

7) Odpoczywam. A jutro od 8 do 18 :/

4 komentarze:

  1. Znajoma rodziców jest z ciut młodszego rocznika (44 czy 46), ale przygruchała sobie dwudziestoośmiolatka, więc ubieganie się prawko w tym wieku to niewielkie osiągnięcie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro go sobie przygruchała, to po co będzie robić prawko ? A on od czego jest ? :P

    OdpowiedzUsuń