W mrozy i ciemności, w upały i deszcze - codziennie. Czasem przez brudną szybę, czasem w blasku odbijającego się słońca, ale zawsze do przodu.
Moje auto, które dzielnie połyka kolejne kilometry "dojechało" do równych 100 tysięcy kilometrów. To mało, jak na naukę jazdy - choć mnie akurat bardzo to cieszy :)
A dziś jest dzień kota. Czy ktokolwiek jeszcze żyje rytmem codziennych świąt?
Duchowieństwo wszelkiej maści. Chociaż dnia kota pewnie nie świętują.
OdpowiedzUsuńCzepiasz się duchowieństwa :P
UsuńChyba życzyć Ci kolejnych 100 tysięcy na tym samym aucie to chyba byłoby nietaktowne? :)
OdpowiedzUsuńWolałbym na nowym :)
Usuń