poniedziałek, 23 października 2017

Nauka jazdy - kres cierpliwości? /wpis 997/

Ile można? Jak daleko można zajść, a właściwie zajechać na nieznajomości przepisów? Mam na myśli kursanta, który notorycznie nie patrzy na znaki, a nawet jak już mu zwrócę uwagę to nie tylko nie zna ich nazw, ale także tego co oznaczają!

Może się mylę, ale taka postawa wydaje mi się być bezczelna. Nie wiem czy chodził na wykłady (w końcu nie są obowiązkowe), ale na jazdach chyba powinien wiedzieć przed czym ostrzegają go znaki, prawda?

Na dzisiejsze pytanie co to za znak odparł z nieskrywanym uśmiechem - minimum trzydzieści (foto poniżej).

Sedno sprawy jest następujące - jak długo jeszcze pozwolić mu na takie lawirowanie? Obecnie ma już 21 godzin (w tym kilka takich, na które po prostu nie przyszedł), niebawem będzie podchodził do egzaminu wewnętrznego. Ustawię go z kimś innym, niech będzie jeszcze bardziej obiektywnie... O ile nie wyrzucę go wcześniej z tej jazdy.

17 komentarzy:

  1. Jestem w trakcie robienia kursu na prawo jazdy . Teorie nauczyłam się jeszcze przed pierwsza jazda. A jadąc sama opowiadam instruktorowi co dany znak oznacza. Dla mnie na jeździe każda minuta cenna tym bardziej ze jazdy zbyt szybko mijają. Szkoda tracić czas na jazdę bez najomosci przepisów. A i było by mi głupio przed instruktorem ze się nie nauczyłam . Z tego co piszesz nie wszyscy maja takie podejście. Pozdrawiam. Super blog!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale w czym problem? Niech płaci i dalej się nie uczy. Przynajmniej nie będzie niebezpieczeństwa, że zda egzamin i dostanie prawo jazdy. Bo ja bym się jednak czuł bezpieczniej, gdyby za kierownicą nie siadali kierowcy z takim podejściem do przepisów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podejście ma niepoważne, ale jego sprawa, to on płaci za kurs i będzie płacił, dopóki nie zda egzaminu lub nie zrezygnuje. Na szczęście z nieznajomością znaków najprawdopodobniej nie zda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie on. Jego mama płaci za kurs.

      Usuń
    2. To wiele wyjaśnia i pewnie mama naciska, aby syn ten kurs ukończył, a on może zaparł się i ma zamiar "na złość mamusi, odmrozić sobie uszy"...

      Usuń
    3. To gorsza sytuacja, gdyby płacił sam, może szybciej by zrezygnował lub zmienił podejście.

      Usuń
  4. Dobrze, że choć cyfry rozróżnia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. zdecydowanie za długo się z nim bujasz. Ja bym zapowiedziała, że jak się nie nauczy znaków nie wsiądzie do auta. Przy pierwszej pomyłce bym zawróciła i tyle ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym tak zrobił, musiałbym wywalić 75% ludzi z kursu. Wywaliliby mnie z roboty :P

      Usuń
    2. no właśnie i znów liczy się KASA można uczyć idiotów i ludzi stwarzających zagrożenie dlatego, że: A)lekarz za 200 zł nawet idiocie podpisze badanie B) instruktor musi debila uczyć bo przecież płaci za kurs a pracodawca wymaga ... no i potem mamy takich właśnie zajebistych kierowców ...

      Bez komentarza ...

      Usuń
    3. Olewam. Inaczej się nie da :)

      Usuń
    4. Ty już musisz olać ale oni w ogóle do Ciebie nie powinni trafiać a jednak są ... przechodzą jakoś te sito

      Usuń
    5. E tam, sita prawie nie ma. Tzn ma wielkie oczka :) Przecież to spora kasa tak czy siak... NBa każdym kursancie firmy zarabiają sporo kasy.

      Usuń