czwartek, 21 sierpnia 2025

O zmianach

Kilkanaście dni temu pisałem o planowanych zmianach w karierze zawodowej. Tamten wspomniany wysiłek pokazał, że jeszcze jestem w stanie coś zrobić i zmienić - polepszyć swoją bytność, a przynajmniej spróbować. Otworzył mi pierwsze drzwi. Ale lekko nie będzie, przede mną długa droga i wiele egzaminów. Dlatego postanowiłem przygotować się i w miarę wszystko zaplanować.

O możliwych zmianach myślałem od dłuższego czasu. Ostatnio dokonałem analizy sytuacji oraz tego, co taka zmiana może w przypadku mojej pracy dać. Mocne i słabe strony, wyzwania i przeszkody z którymi będę musiał się zmierzyć. Założyłem cel, do którego chciałbym dotrzeć, sprecyzowałem go bardzo konkretnie i teraz staram się go powoli lecz systematycznie realizować, otwierać kolejne drzwi.

Na wieść o tym mój główny manager przytaknął głową. Zaskoczyło mnie to, ponieważ myśli krążyły bardziej po stronie tego, że nie będzie mi przychylny, a co najwyżej obojętny. Tymczasem on nie tylko zgodził się bez zająknięcia, ale także sam (!) wyszedł z inicjatywą pomocy, gdybym jej potrzebował. Słysząc to w jego eleganckim gabinecie o mało nie spadłem z krzesła, a co najmniej mnie zatkało. Wydusiłem z siebie "dziękuję" i po krótkim ustaleniu szczegółów wyszedłem (z chyba wciąż wielkimi oczami i otwartą buzią) jakby będąc w hipnozie, ponieważ taka pomoc jest mi bardzo potrzebna.

Gdyby nie jego przychylność, miałbym o wiele trudniejszą drogę na poszczególnych etapach awansu. Nie tylko finansową, ale także logistyczną i organizacyjną. Tymczasem moi współpracownicy zareagowali różnie - począwszy od tego że mam jakieś "konszachty" z głównym managerem, przez obojętność ale i ciekawość oraz chęć pomocy (tych ostatnich było najmniej). 

To też od kilku dni rozpocząłem mój wielki projekt zmian. Samo przygotowanie wymaga włożenia ogromnego wysiłku - czasu na ćwiczenia, dyscypliny oraz w miarę regularności w działaniu. Wiąże się to z nauką nowych rzeczy, obsługi kolejnych systemów informatycznych a także znajomości dziesiątek innych aplikacji. Poruszaniu się po nich, jak po własnym mieszkaniu z zamkniętymi oczami. Jak nietrudno się domyśleć, nie są one łatwe w zdobyciu (ani tanie), dlatego tym bardziej doceniam gest głównego managera i korzystam z zasobów Departamentu.

Zostaję po pracy i uczę się. Oczywiście nie codziennie, sam ustaliłem sobie grafik - dwa lub maksymalnie trzy razy w tygodniu. Ćwiczę. Analizuję i szukam odpowiedzi - jeśli jest coś co może mi się przydać w przyszłości. A materiału do nauki jest bardzo dużo. Do domu wracam później niż zwykle i cały mokry, mimo że nie kopię rowów. Psychicznie i fizycznie wypompowany ale jedynie na tyle, aby po prysznicu w miarę wrócić do normy i mieć czas na regenerację. Odpoczynek oraz zdrowe odżywianie pomagają mi zachować równowagę, a także dają siłę do realizacji kolejnych wyzwań. Dobry sen oraz powolne oddychanie w ciągu dnia (od pewnego czasu moje ulubione "kwadratowe") także sprzyjają dobrej regeneracji. Aktywność fizyczna typu basen, rower czy choćby krótki spacer (niezależnie od pogody) oraz relaks w saunie też są istotne - "w zdrowym ciele zdrowy duch ".

Kompleksowe przygotowanie jest kluczowe, ponieważ dzieje się to wszystko równolegle z innymi czynnościami w pracy. I trochę potrwa. Byłbym zachwycony, gdyby za rok o tej porze było już "po", choć bardziej prawdopodobne jest to, że potrwa sporo dłużej. Mam też plan awaryjny, gdyby coś poszło nie tak. Nie spieszy mi się, w sytuacji niepowodzenia przeanalizuję porażkę i spróbuję ponownie, bo "nie myli się ten co nic nie robi". Ja robię dużo, zatem i ryzyko większe. Poza tym, nie ma ludzi bezbłędnych, idealnych.

Postaram się uruchomić cały swój potencjał intelektualny (niewielki co prawda) i "popchnąć" ten projekt. Nie napiszę, że się nie boję, bo obawiam się tego i to bardzo. Kilka czarnych scenariuszy wciąż chodzi mi po głowie, tyle że nie mam też żadnej presji, coraz częściej myślę o tym że ja już nic nie muszę. Mam za to co najmniej rudymentarną wiarę, że to się uda :)

19 komentarzy:

  1. Fiu, fiu, fiu! No to trzymam kciuki za powodzenie w pięciu się wzwyż!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty się znowu ze mnie śmiejesz 😜 Ja tu piszę Panie o poważnych sprawach. 💪

      Usuń
  2. Powodzenia. Fajnie jest tak zaczynać coś nowego i oczekiwać czegoś dobrego za zakrętem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, ja jestem jeszcze tak daleko, że ledwie odpaliłem silnik i nawet nie ruszyłem. Jeszcze długa prosta, kilkanaście zakrętów i dopiero wtedy meta 😃

      Usuń
  3. Powodzenia życzę!
    Fajnie by było aby te starania dawały ci także frajdę a nie tylko znój, no i satysfakcję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dają, na razie tego nie czuję ale staram się tłumaczyć sobie, że już tyle zrobiłem, co też jest w pewnym sensie sukcesem :) Dziękuję Mario!

      Usuń
  4. Trzymam kciuki za trzymanie się dyscypliny i otwieranie kolejnych drzwi. No i super, że szef tak zareagował!

    OdpowiedzUsuń
  5. Interesujący rozwój sytuacji! Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Marzę o zmianie pracy, ale w moim wypadku to niezbyt realne, bo mam durnowate wykształcenie. Natomiast za Ciebie trzymam kciuki, więc musi się udać 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A myślałaś o jakimś kursie, albo czymś co mogłoby dać możliwość zmiany pracy? Dziękuję, sam jestem trochę dumny z siebie, że jeszcze w tym wieku coś tam robię do przodu... Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Będę mocno trzymać kciuki za to, by wszystko ułożyło się po Twojej myśli. Każda zmiana jest wyzwaniem i wymaga podjęcia jednej, ważnej decyzji - wchodzę w to, a inni no cóż zawsze znajdą się malkontenci, którzy zwyczajnie zazdroszczą i tyle. Nie ma co się nimi przejmować i robić swoje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, takie wsparcie jest potrzebne bo wiadomo, człowiek ma dużo różnych myśli i pisze w głowie scenariusze. Ma też dużo obaw i ograniczeń, ale - ze wsparciem będzie łatwiej :)

      Usuń
  8. Bardzo ogólnikowo piszesz, ale trzymam kciuki, bo słyszę ekscytację i nadzieję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ja czuję w środku ekscytację i nadzieję także :)

      Usuń
  9. Zmiany w życiu są trudne. Ja na przykład ciężko je znoszę. Mam nadzieję, że Tobie to wyjdzie na dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ciężko. Tym bardziej w tym wieku. Ale staram się myśleć, że jak nic nie robię i stoję w miejscu, to tak naprawdę cofam się. Widzę jak inni próbują i jakoś im to wychodzi, a czasem nie. No ale próbują - a już sam fakt jest dobry. Dziękuję za miłe słowa Kasiu 🖐️

      Usuń