Z uwagi na przebieg (i akurat rok od ostatniego przeglądu), musiałem pojechać Yariską do serwisu, czyli do tzw ASO (autoryzowanej stacji obsługi). Zastanawiałem się, czy nie wziąć kursanta przy okazji, ale - musiałby później czekać więc zrezygnowałem i sam pojechałem. Bardzo miły pracownik przyjął mnie natychmiast po moim dotarciu na miejsce i - na co szczególnie zwróciłem uwagę - był tak uprzejmy i "wyczerpujący" iż na pewną moją uwagę co do auta, wziął kartkę i zaczął rysować niektóre elementy silnika i wyjaśniać z czego może to wynikać ! Naprawdę byłem tym zaskoczony (mile), pan poinformował co będzie wymieniane w pojeździe, co będzie sprawdzane, ile to potrwa i ile będzie kosztowało, po czym zaproponował kawę ...
I faktycznie, po nieco ponad godzinie oczekiwania moja Toyka pojawiła się tuż przy wyjściu. Na końcu pan wszystko podsumował, poinformował o stanie auta, o tym co będzie trzeba zrobić przy kolejnej wizycie i życzył szerokiej drogi :)
Dlaczego piszę o tym wszystkim ? Ponieważ zrobiło to na mnie duże wrażenie. Znamy tą całą miłą otoczkę przy kupnie auta, ale od kupna minęło już półtora roku ! Poprzednie auto które eksploatowałem (Opel Corsa) nie było otoczone aż tak dobrą opieką serwisową, a i zupełnie inaczej traktowany był tam klient - tzn na o wiele niższym poziomie !
Cóż, czasy się zmieniają, wymagania również. W tej kwestii na pewno na lepsze, przynajmniej w tej marce samochodowego rynku.
I co? Potem się obudziłeś. Zgadłem?
OdpowiedzUsuńTakie sny zostawiam innym. Ja idę do przodu :)
OdpowiedzUsuńA kawa smakowała? :)
OdpowiedzUsuńWziąłem ze sobą ciekawą książkę, oddaliłem się od innych oczekujących, po czym rozsiadłem się w wygodnym fotelu w drugiej części salonu. A kawy nie pijam.
OdpowiedzUsuńno wiec szerokiej drogi :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuń