niedziela, 2 września 2012

Zielone wzgórza... [3]

Piątek, 24 sierpnia




Rozpoczęliśmy od szlaku okolicznymi szczytami wokół Soliny, a zakończyliśmy wieczornym plażowaniem przy samym jeziorze. Mnóstwo ścieżek i wytyczonych szlaków pozwala na aktywne spędzaniu czasu. Początkowo w piątek mieliśmy już wracać, ale korzystając z pięknej pogody postanowiliśmy zostać jeden dzień dłużej i w sobotę po południu wrócić.


Sobota, 25 sierpnia




Rano (czyli tak koło 10) wyjście po ostatnie pamiątki dla bliskich, potem plaża (pełno ludzi, a na wodzie mnóstwo jachtów) i wyjazd do domu. Oczywiście przez Przemyśl, gdzie się zatrzymaliśmy na obiad i mały odpoczynek  w podróży. Na późny wieczór dotarliśmy do domu i niestety, urlop się kończył...

8 komentarzy:

  1. Po pamiątki? To mam zacząć wyglądać listonosza z przesyłką? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widziałam, że kartka Ci się nie spodobała a teraz byś jeszcze chciał pamiątkę ???? :P

      Usuń
    2. Polly - on już tak ma ;-) Chciałby wszystko!

      Usuń
  2. jeszcze nie raz się możesz tam wybrać na 1 wakacjach urlop się nie kończy ;)
    pozdrawiam anka

    OdpowiedzUsuń
  3. Baaaardzo ładna opowieść. :)
    Zazdroszczę pięknych widoków.

    OdpowiedzUsuń