Piątek, 24 sierpnia
Rozpoczęliśmy od szlaku okolicznymi szczytami wokół Soliny, a zakończyliśmy wieczornym plażowaniem przy samym jeziorze. Mnóstwo ścieżek i wytyczonych szlaków pozwala na aktywne spędzaniu czasu. Początkowo w piątek mieliśmy już wracać, ale korzystając z pięknej pogody postanowiliśmy zostać jeden dzień dłużej i w sobotę po południu wrócić.
Sobota, 25 sierpnia
Rano (czyli tak koło 10) wyjście po ostatnie pamiątki dla bliskich, potem plaża (pełno ludzi, a na wodzie mnóstwo jachtów) i wyjazd do domu. Oczywiście przez Przemyśl, gdzie się zatrzymaliśmy na obiad i mały odpoczynek w podróży. Na późny wieczór dotarliśmy do domu i niestety, urlop się kończył...
Po pamiątki? To mam zacząć wyglądać listonosza z przesyłką? :P
OdpowiedzUsuńwidziałam, że kartka Ci się nie spodobała a teraz byś jeszcze chciał pamiątkę ???? :P
UsuńNie zasługujesz.
UsuńPolly - on już tak ma ;-) Chciałby wszystko!
Usuńjeszcze nie raz się możesz tam wybrać na 1 wakacjach urlop się nie kończy ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam anka
:)
UsuńBaaaardzo ładna opowieść. :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę pięknych widoków.
Jest co zazdrościć!
Usuń